Rozdział VIII

32 4 9
                                    

Dziewczyny rozmyślały i co chwilę wymieniały zaciekawione spojrzenia, gdy to po całym domu rozniósł się donośny krzyk. Dreszcz przebiegł po plecach dziewczyn, ale czym prędzej ruszyły w stronę niepokojącego wrzasku. Przebiegły przez schody, skacząc po kilka schodów naraz. Gdy już były na dole, ich oczom ukazała się zjawa, która nerwowo próbowała obezwładnić drugą zjawę, kobietę w białej sukni. Ta druga wierzgała i krzyczała, próbując się wydostać. Ten jazgot zainteresował nawet myszy, które grupkami powychdziły z norek, by przyjrzeć się widowisku.
Meghan zupełnie nie wiedziała co robić. Próbować pomóc? Czy dać temu czas? Nie wiedziała. Tylko nerwowo rozmyślała, co zrobić. Po niedługim czasie krzyk usłyszeli też bliźniacy oraz mężczyzna i również przybyli zobaczyć.
Meghan miała wrażenie, że ta jadka nigdy się nie skończy, lecz duch stopniowo przestawał szarpać się z "białą damą". Po kilku dobrych minutach krzyki ustały, a zjawy stanęły naprzeciw sobie.
- Nie myśl sobie, że puszczę ci to płazem! - wrzeszczał duch, który szarpał damę - Chciałaś ode mnie uciec, tak? Nie jest to takie łatwe! Niedługo poniesiesz tego konsekwencje!
-Nie boję się ciebie! - odkrzykała dama - Jesteś zwykłym psychopatą!
Po tych słowach zwyrodnialec rozpłynął się jak gdyby nigdy nic.
- Potrzebuję twojej pomocy, żeby przejść na drugą stronę... - rzekła kobieta podchodząc do Meghan - Chciałabym się na nim zemścić za krzywdy moje i mojej rodziny...
I zmierzywszy wszystkich zaciekawionym spojrzeniem, popatrzyła za siebie, jakby ktoś ją wołał i odeszła.

***

Znowu trochę krótszy rozdział.
Tym razem to domu przybywa duch znajomego już zwyrodnialca...
Co z tego wyniknie? Już niedługo się dowiecie.
Zapraszam do głosowania i komentowania. ;)

W pułapce cieniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz