Rozdział II

54 11 1
                                    

Meghan nieco zdziwiona oglądnęła się dookoła. Wszyscy prócz niej mieli przerażone miny.
-Okej. To było dziwne...-rzekła w końcu-Ale jak już tu jesteśmy to chodźmy dalej...
Reszta zgodnie przytaknęła, ale widać było, że nie są tym zachwyceni. Meghan spojrzała na schody prowadzące wyżej i dziarskim krokiem poszła w ich stronę. Wspięła się do góry i stanęła na szczycie schodów.
-Widzicie! Nie ma się czego bać!-powiedziała z uśmiechem i zerknęła na przyjaciół. Wszyscy mieli przerażone miny i patrzyli za Meghan. Ona szybko odwróciła się i jej oczom ukazała się ta sama zjawa, która przed chwilą. Krzyknęła piskliwym głosem i rzuciła się w jej stronę, po czym przeniknęła przez nią i zniknęła w ciemności. Teraz wszyscy prócz Meghan byli już porządnie przestraszeni, więc postanowili uciec. Pobiegli na dół i już otwierali drzwi, ale okazało się, że są zatrzaśnięte... W tej chwili ukazał się im duch, ubrany w stary, połatany płaszcz i potargane spodnie.
-Skoro już tu weszliście, to prędko nie wyjdziecie!-zachichotał głośno i rozpłynął się jak mgła.

^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^

Podobało się? Dajcie znać czy tak i co mam poprawić. Pozdrawiam! C;

W pułapce cieniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz