5

5.8K 352 17
                                    

- Alex, ale będziemy tylko leżeć
- Jane, no.... - zamkneła mi usta pocałunkiem. Drażniła się ze mną językiem.
- Wrrr... - zaśmiała się i położyliśmy się na śpiworze. Dziewczyna ułożyła się w moich ramionach i zasneła. Ja nie spałem. Miałem w ramionach coś tak pięknego i cennego, że mogłem tylko patrzeć na tą kochaną istotę. Coś się jej śniło. Zamruczała i wtuliła się we mnie. Moja mała tygrysiczka.

Jane
Rano było mi tak przyjemnie, że obudziło mnie moje własne mruczenie. Ktoś głaskał moje pośladki, powarkując cicho. Po moim ciele rozeszły się dreszcze rozkoszy.
- Musisz być taki napalony? - spytałam otwierając oczy.
- Musisz być taka seksowna? - odgryzł się warcząc mi do ucha, wsuwając dłonie pod moją koszulkę. Jęknełam,  co uznał za zachęte i rozerwał moją odzież. Zauważyłam, że on już jest nagi. Jego twardy penis przywarł do mojego uda. Zachłysnełam się powietrzem i szepnełam.
- Nie grasz fair
- Kotku, jest wilkołakiem alfa, gram tylko po to by wygrać - zaśmiał się i pocałował mnie zaschłannie.

Alex
Zszedłem ustami niżej delektując się jej mruczeniem. To był taki cudowny dźwięk. Ssałem jej sutki i poczułem swoich wilczym węchem zapach jej podniecenia między nogami. Moja maleńka mnie pragnie. Moja ręka zawędrowała do jej gorącej kobiecości. Wrrrr... zacząłem ją pieścić, a kiedy poczułem, że jest bliska spełnienia wbiłem się w nią. Krzykneła wraz ze mną.  Jednak to było za mało. Kiedy jej oddech się uspokoił znów zacząłem się w niej poruszać wywołując kolejną falę rządzy. Niemógłem się nasycić jej seksownym ciałem. W końcu padliśmy wyczerpani na śpiwór. Mój wilk prost mruczał zadowolony. Przycisnąłem ją mocno do siebie. Wiem jedno. Jeśli ona nie będzie przy mnie, żadne stworzenie na świecie nie będzie bezpieczne.
Nie pozwole jej odejść.
Nie pozwole jej zranić.

Jane
Wstaliśmy dopiero kiedy tygrysołaczki przyszły. Pociągnełam go i przedstawiłam.
- Ella, to jest mój mate, Alex.
Alex, to jest moja siostra, Ella.
- Bardzo mi miło - uścisneli sobie dłoń poczym wilk dodał.
- Mam nadzieje, że niedługo poznam reszte twojej rodziny, kocie - przygarnął mnie, a ja spiełam się jak struna. Zjeżył mi się każdy włos. Właśnie dlatego uciekłam. Obiecałam sobie, że nigdy do tego nie wróce. Będę silna. CHOLERA!!! Jak?!  Widziałam go jakby to było wczoraj. Ten chory uśmiech i pełen podniecenia wzrok nad zakrwawionym ciałem. Jak tylko czułam jego zapach uciekałam. Gnałam co sił w nogach, jakby od tego zależało moje życie. Tyle razy zabierałam Elle i przenosiłam z miejsca na miejsce, aż znalazłam to miejsce oddalone od wszystkiego. Schronienie. Poczułam się jakbym straciła cały tlen. Zaczełam się dusić.
- Kotek co się dzieje?! - pytał zaniepokojony Alex trzymając moje osuwające się ciało.
- Jane! Zrób coś, jesteś jej mate! - krzynała przerażona moja siostra. Popatrzyłam na jej zalaną łzami twarz, na jej drżącą warge. Jestem dla niej oparciem. Spróbowałam wziąść głęboki oddech, a potem kolejny i kolejny.
-Wszystko będzie dobrze - pomyślałam,wiedząc, że to kłamstwo.
- Co to było? - wtuliła się we mnie dziewczyna.
- To nic takiego. Już mi przeszło - skłamałam bez mrugnięcia, głaszcząc ją uspokajająco po plecach. Siostra przyjeła jakoś to, ale Alex na bank mi nie uwierzył, a ja... nie jestem wstanie mu tego powiedzieć.
W końcu wszyscy wsiedliśmy do zamówionego autobusu. Siedziała z moim mate, bo on niezgadzał się na inny pomysł. Dominujący dupek. Całe godziny autokar telepał się, co naszczęscie amortyzowały ramiona Alexa.
- Kotek, co się dzieje?
- Co masz na myśli? - spytałam spięta.
- Twój atak paniki, który wywołał duszenie...
- To nic takiego
- Wiem, kiedy kłamiesz...
- Ooo! Postuj! - zeskoczyłam z jego kolan i wypadłam z pojazdu jak oparzona. To był fuks. Poszłam do łazienki za potrzebą, a potem z resztą dziewczyn przeglądałam przekąski na stacji. Wtem to poczułam. Drażniące przyprawy z nutką przemocy. Vincentt. Poczułam przerażenie tak wielkie, że tylko cudem nie przemieniłam się w tygrysa na środku sklepu. Wypadłam z niego i hamulce puściły. Zaczełam uciekać w las najszybciej jak się dało. Bałam się, że serce wyskoczy mi z piersi.

Zamrucz do mnie, KotkuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz