- A teraz mów.
- Bo.... to nie był pierwszy raz ostatnio mam mdłości i nie mam miesiączki i myśle, że mogę być... - urwałam niepewna jego reakcji. Alex zrobił wielkie oczy i szepnął.
- W ciąży?
Kiwnełam głową.
- Kochanie... - zmiażdżył moje usta w zachłannym pocałunku.
- Tak się ciesze - padł na kolana i przytulił twarz do mojego płaskiego jeszcze brzucha. Miałam łzy w oczach.
~ I czego się bałaś kretynko? Jak każdy wilk cieszy się z potomka.
Mój mate muskał mój brzuch jakby był z najdelikatniejszej porcelany.
- Pójdźmy do ginekologa
- Musimy najpierw umówić się na wizyte - próbowałam mu wytłumaczyć lecz on chciał mnieć 100% pewność i zaniósł mnie do auta.
- Kochanie spokojnie, dziecko tak szybko nie ucieknie - Alex w ogóle mnie nie słuchał. Złamał po drodze chyba wszystkie możliwe przepisy dopiero, a jak powiedziałam, że może spowodować wypadek i zaszkodzić dziecku to jechał tak ostrożnie i wolno, że chyba bardziej się nie da. Zaczełam się śmiać z tego wariata. Wpadłam za nim do gabinetu.
- Dzień dobry, my do pani ginekolog. Moja żona jest chyba w ciąży - micha mu się cieszyła jakby kanarka zeżarł głupek jeden.
- Byli państwo umówieni? - spytała rzeczowo recepcjonista.
- Nie, to informacja z ostatniej chwili
- To muszą się państwo umówić. Może w przyszły piątek? - popatrzyła na nas wyczekująco, a mojemu wilczkowi zrzędła mina.
- Wolelibyśmy teraz
- To niemożliwe - na słowa baby z zza lady warnął. Wszyscy się na nas gapili. Złapałam go za ramię i pròbowałam go odciągnąć rzucając.
- Przepraszam za niego - w gorącej wodzie kąpany Alfa.
- Niech państwo wejdą na moje miejsce - uśmiechneła się do nas miła staruszka.
- Ależ nie trzeba. Nie chcemy pani robić kłopotów - zaprzeczyłam i odwzajemniłam uśmiech.
- Nalegam
Wtem z gabinetu wyszła pani doktor.
- Teraz Pani Crawgith
- Za mnie wchodzi to państwo. -staruszka zachęciła nas ruchem głowy do wejścia. Alex od razu mnie pociągnął z ogromnym uśmiechem.
- Dziękuje bardzo - powiedział. Kiedy przechodziłam obok niej złapała mnie za rękę i szepneła.
- Masz szczęście, że masz takiego faceta. Będzie znakomitym ojcem. Pilnuj go
- Dziękuje, tak zrobie - uśmiechnełam się ze łzami w oczach i zobaczyłam, że też się wzruszyła.
- Mój Józiu też taki był, ciesz się każdą chwilą z nim - po moich policzkach spłyneła samotna łza.
- Idź już dziecko - popchneła mnie w strone gabinetu. Wpadłam na Alexa, który patrzył na mnie czule. Zapewne wszystko słyszał. Splóstł nasze palce i weszliśmy do gabinetu.
- Przyszliśmy, bo chcemy się upewnić czy jestem w ciąży.
- Dobrze, prosze podwinąć bluzkę. Zrobimy usg. - patrzyliśmy z wyczekiwaniem w monitor.
- O jest tutaj jedno - wskazała palcem na biały punkt.
- Tu drugie - zrobiłam wielkie oczy.
- Tu trzecie - myślałam, że zemdleje. Alex zbaraniał. Pani ginekolog wciąż patrzyła w monitor. Mòj mate pierwszy odzyskał głos i wypalił.
- Niech pani więcej nie szuka. - zaśmiałam się. Mój głąb. Ginekolożka uśmiechneła się pobłażliwie.
- Będziecie mieć trojaczki
Popatrzyłam zaniepokojona na faceta. Cieszy się? Smuci? On uśmiechnął się pokrzepiająco i ucałował moją dłoń.
- Jestem najszczęśliwszym człowiekiem, Jane, dzięki tobie - pocałował mnie. Kiedy dopełniliśmy wszystkie formalności wyszliśmy z gabinetu gdzie czekała na nas owa staruszka. Podbiegłam do niej.
- Trojaczki
- Gratuluje, to wspaniała wiadomość, kochana - przytuliłam ją, choć znałam ją zaledwie 5min troskliwa babcia znalazła miejsce w moim sercu. Pogadałam z nią chwile. "Babcia Róża" jest cudowna. Jej mąż zmarł dwa lata temu i teraz jest bardzo samotna. Zostawiłam jej swój numer telefonu, mówiąc, że zawsze możemy się spotkać. Miała siwe włosy do ramion związane w koka i kobaltową garsonkę. Była jedną z tych kobiet co raz w życiu miały spodni na dupie, nie mówiąc już o uwielbianych przez młodzież jeansów.
Wyszliśmy trzymając się za ręce.
Alex był przeszczęśliwy jednak ja się martwiłam. Skoro to trojaczki to już jest ta ciąża zagrożona.... jeszcze Lucien. Jak ja ich wszystkich obronie? Jestem taka słaba...
- Kotku, co się stało? Niecieszysz się?
CZYTASZ
Zamrucz do mnie, Kotku
LobisomemZmiennokształtni są na wyginięciu. przez zaborczość wilkołaków, kotołaki uciekły złaknione niezależności. Co zrobi potężny Alfa, gdy spotka swoją mate? Co zrobi ona? W końcu uciekła od takich mężczyzn... #32 ~24 maja 2017r. #22 ~25 maja 2017r. #20 ~...