9

3.5K 293 10
                                    

- Alex, ja... - zaczełam lecz on warknął.
- Jane, nie wkurwiaj mnie!
Mam przerąbane.

Jechaliśmy do domu w ciszy. Wytargał mnie z samochodu, a ja czułam coraz silniejszy gniew. Wyszarpałam się na co warknął i popatrzył ze złością na moje wkurwione oczy. Chyba mu odbiło jeśli chciał posłusznego i słodkiego kociaczka.
- Alex uspokuj się i porozmawiajmy, a nie ciągniesz mnie jak wór kartofli! - wysyczałam.
- Oszukałaś mnie! Byłaś w swetrze, a tu nagle mini?!
- Poprostu nie chciałam żebyś zepsuł moje pierwsze zakupy od 15 lat!!! Nie masz takiego prawa! Od jebanych pietnastu lat kupowałam tylko najpotrzebniejsze rzeczy! Żadnej ładnej sukienki czy koronkowej bielizny! Żadnej! Nie mogłam ubierać się jak chciałam! Tylko po to by bronić siostre! Pierwszy raz od dawna jesteśmy jako tako bezpieczne i co?! Kolejna kratka kurwa?! Chciałam żeby było jak dawniej! Czy to coś złego?! Jak wtedy gdy żyła nasza matka! Chodziłyśmy w trójkę na zakupy! To był kobiecy rytuał! Kiedy w domu było piekło na zakupach bez skurwiałego ojca mogłyśmy być szczęśliwe! Już nie możemy iść w trójkę, bo Marika nie żyje!!! A ty masz coś do mnie, że chce chodzić właśnie tak ubrana z Ellą?! Przecież to nie zdrada!!!- nie wiem kiedy po mojej twarzy zaczeły spływać łzy. Żal mieszał się ze złością. Alex patrzył na mnie w osłupieniu. Niespodziewał się takiego wybuchu. Wbiegłam do domu i szybko wskoczyłam pod prysznic, by nie sposób było odróżnić łzy od kropel wody.

Alex
Kurwa! Czuje się jak chuj!
~ Jakbym mógł odgryzł bym ci dupę!
- Zostaw mnie.
~ Fochy? Nie widzisz co zrobiłeś naszej mate, ty egoisto?!
- Też byłeś zły za ten strój.
~ Wcale nie debilu. Byłem zazdrosny, a zły byłem na tych padalców co dotkneli naszej własności.
Poszedłem za nią do domu. Słyszałem szum prysznica i ciche łkanie. Serce mnie bolało na ten dźwięk.
~ To twoja wina!
Nie mogłem już słuchać tej kupy futra. Rozebrałem się i wszedłem do kabiny. Moja malutka była zbyt pochłonięta smutkiem, by mnie zauważyć dlatego pisneła cicho gdy obróciłem ją do siebie. Przyciągnąłem ją, a ona zaczeła szlochać w moją pierś.
- Przestań maleńka, bo oszaleje. - szepnąłem, a ona podniosła na mnie wzrok. Scałowałem łzy z jej twarzy, poczym pocałowałem kącik jej ust. Dziewczyna przymkneła oczy i rozchyliła swoje różane wargi. To było zaproszenie. Złączyłem nasze usta, smakując jej cudowne wargi. Kiedy oderwaliśmy się od siebie zakręciłem wode. Owinąłem mój skarb ręcznikiem i wziąłem na ręce. Ruszyłem do salonu, gdzie usiadłem na sofie z nią na kolanach. Patrzyliśmy sobie w oczy, a Jane opadła nagle zmęczona na moją pierś. To był długi dzień. Pogłaskałem ją po włosach.
- Zmęczył się mój koteczek? - zaśmiałem się cicho drapiąc ją lekko za uchem, na co zaczeła mruczeć. Moja piękna tygrysiczka.
~ Ona tak słodko mruczy... - zachwycał się mój wilk.
~ Masz szczęście, że nam wybaczyła - ostrzegł.
- Spokojnie, kocham naszą mate
~ Wiem... poprostu czasem jesteś tępy w chuj!
Zaśmiałem się i rozkoszowałem się słodkim ciężarem jej ciała.




Prosze o gwiazdki i komentarze!!!

Zamrucz do mnie, KotkuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz