— Oddawaj ten telefon!— Nie! Bez przesady... przecież nie jestem aż taka głupia...
— Sama nie wiem, ale lepiej go oddaj, zanim komuś coś się stanie — AŁA! No cholera jasna!
— Sama sobie jeszcze coś zrobisz, Ayoung-ssi... — Seryeong zsunęła się ze szpitalnej kozetki i pokuśtykała do sąsiedniego łóżka, gdzie jej przełożona właśnie zahaczyła temblakiem o zasłonkę i nie mogła się wyplątać. — Ja tylko oglądałam transmisję. Nic więcej. Przecież wiem, że... że możliwie, żeby się trochę za bardzo przejęli, gdyby...
— Dokładnie! — przerwała jej kobieta. — Szefowi udało się wyciszyć to na chwilę, ale długo to nie potrwa. Kilka godzin. Tyle wystarczy. Rozumiesz, o co idzie sprawa?
— Tak — westchnęła dziewczyna.
Na tyle, o ile jej zwichnęte kolano pozwoliło, Seryeong podskczyła do góry, żeby całkowicie zerwać cienką kurtynkę, bo próbując skonfiskować jej telefon, kobieta zupełnie zaplątała się w materiał. Lekarz powiedział jej, żeby jeszcze leżała, bo jeżeli będzie się nadwyrężać, to od powstałej opuchlizny będzie ją bolała noga. Wracając do łóżka, dziewczyna przekonała się, że to nie były czcze obietnice. Miała wrażenie, jakby ktoś jej kości imadłem ściskał.
Kiedy z powrotem wczołgała się na łóżko, jej telefon zapiszczał. Dostała nową wiadomość.
✽
wygraliśmy! ᕙ(˵ ಠ ਊ ಠ ˵)ᕗ
Tak ^^ wiem. Gratuluję! Zasłużyliście
jestem całkiem zadowolony∠( ᐛ 」∠)_
dlaczego was nie było?
szkoda, że ciebie nie byłoTakie sprawy wypadły XD
Nie mogłam.nie muszę wiedzieć?
Hehehe nie
Przepraszam.
✾
CZYTASZ
.anlinione ° namjoon
Fanfiction❝może ten kolor też się spierze, co? wybielacz kiedyś w końcu musi puścić. nawet z włosów... zwłaszcza z włosów❞ O trochę nieporadnej stylistce i jej cierpliwym podopiecznym. ©Hwan|1705|2017