Plan był zawalony gorzej niż zwykle. Ludzie ustawiali się coraz szczelniej wokół siebie, żeby przepuścić wózki z kamerami, ale mało co to dawało i nie raz, ani dwa potężne, gumowe koła przejechały komuś po stopach. Seryeong była jednym z tych nieszczęśników, ale można by dodać, że ona miała wyjątkowego pecha, bo w ciągu godziny zsiniały jej całe paznokcie u stóp. Dla niej to nie był raz, czy dwa. Dla niej liczba zamknęła się w pięciu.Dziewczyna zamachnęła się workiem z ubraniami i pokuśtykała w stronę okna. Prawie już skończyła obchód i wszystkie ubrania zostały pracowicie rozłożone. Prawie.
— Długo jeszcze będziecie się strzyc? — zapytała asystentki fryzjerki. — Muszę go jeszcze ubrać. Byłabym wdzięczna, gdybyście się pospieszyli. — Uśmiechnęła się jeszcze, żeby złagodzić efekt swoich słów, ale na niewiele się to zdało. Za długo była już na nogach, a gdzieś z tyłu głowy kołatała jej się myśl, że zakrwawiła sobie całe kozaki.
— Jest spora różnica miedzy strzyżeniem, a czesaniem, Seryeong — pouczył Namjoon.
— Nie dla mnie — wzruszyła ramionami. — W każdym razie, gdybym to ja ciebie czesała, poszłoby o wiele szybciej.
— Gdybyś to ty mnie czesała, to miałbym fryzjera z głowy na następne trzy miesiące — wytknął jej, a oczy łobuzersko mu zabłysły.
— Koniec końców, na jedno by wyszło.
Namjoon zaśmiał się, zapewne przypomniałwszy sobie o ich pierwszym spotkaniu. Seryeong poprawiła worek na ramieniu i uśmiechnęła się pod nosem. Tym razem tak naprawdę.
✾
CZYTASZ
.anlinione ° namjoon
Fanfiction❝może ten kolor też się spierze, co? wybielacz kiedyś w końcu musi puścić. nawet z włosów... zwłaszcza z włosów❞ O trochę nieporadnej stylistce i jej cierpliwym podopiecznym. ©Hwan|1705|2017