— No dobrze! To teraz, jak już wszyscy są pełnoletni — przepraszam Jungkook — prawie wszyscy, to sobie z coś zagramy! — zawołała główna stylistka, a grupka ludzi, już wystarczająco napitych, aby uznać ten pomysł za dobry, jej zawtórowała. — Prawda, czy fałsz!— Oj, Eunbi... coś już za dużo ci się wypiło! — zaśmiał się ktoś z tłumu ludzi przy barze. — Chyba chciałaś powiedzieć: czy wyzwanie.
— Racja! — Kobieta uśmiechnęła się, celując po ludziach swoją szklanką. Parę razy, na odrobinę za długo jej ręka zatrzymała się na Seryeong, która to próbowała się jeszcze bardziej skurczyć na swoim krześle. Miała bardzo słabą głowę i już dawno temu przekroczyła swój limit jednego drinka, pijąc na prośbę szefa drugiego. To miał być dla niej koniec, ale znając swoją przełożoną, jeżeli się jej uczepi, to raczej się nie odczepi, póki nie dostanie tego, czego chce. — Kogo, kogo my tu będziemy... AHA! Seryeong! Moja najuroczniejsza Yeongie! Chodź no tu do mnie!
Dziewczyna popatrzyła po ludzich dookoła niej, jednakże wszyscy zbyt dobrze się bawili, aby przejąć się biedaczką i tym, w jak groźnej sytuacji się właśnie znalazła. W końcu to była firmowa kolacja i każdy chciał jak najwięcej z niej wyciągnąć, żeby po weekendzie wrócić do pracy z niejako lepszym do życia nastawieniem.
— To ja bym wybrała to wyzwanie — mruknęła zakłopotana Seryeong, ale jej przełożona zakrzywiła na nią palca, żeby i tak podeszła. Najgorsze w tym wszystkim było to, że już niezdarnie zaczęła poszukiwać butelki i nowej szklanki.
— Gdzie tam! Żadne wyzwanie! — ryknęła kobieta, wciskając Seryeong wypełnioną po brzegi szklankę z alkoholem. — Pij! Masz, a i tak się pobawisz w naszą grę.
Seryeong popatrzyła po roześmianych twarzach dookoła i największym problemem było właśnie to, że były one tak roześmiane i beztroskie. Ogólna wesołość jeszcze tylko się wzmogła, kiedy jej przełożona wsadziła kilkanaście losów do pustej miski i porozdawała je dookoła, w jedynie sobie wiadomym celu. Zapewne niecnym.
— A co się dostanie, jak się wylosowało taką o gwiazdkę? — zapytał Namjoon, niepewnie wyciągając rękę do góry razem ze skrawkiem papieru, na którym nabazgrane było kilka, przecinających się kresek. — Coś wygrałem, prawda?
— Och! To się nazywa przeznaczenie! — Oczy stylistki niebezpiecznie zabłyszczały, kiedy to zobaczyła. Złapała Seryeong za łokieć i przeprowadziła razem z jej, obecnie na wpół pełną szklanką, bo reszta wylała się na podłogę, koło nie mniej niż ona zaalarmowanego chłopaka. — Yeongiah! Szklaneczka na odwagę, a ty Namjoon siadaj i zamykaj oczy!
— Ale ja już siedz...
— I bez podglądania!
Jeszcze jeden raz Namjoon spojrzał na Seryeong z wyraźnym niepokojem, bo wszyscy parsknęli gromkim śmiechem. Eunbi mocno trzepnęła go w ramię, więc poszłusznie zamknął oczy, a twarz mu zamarła w taki sposób, iż wydawałoby się, że siedzi na szpilkach. Pewnie kobieta to samo zrobiłaby z Seryeong, gdyby nie mała pomocy z zewnątrz. Do Eunbi cichaczem podszedł Jin, i szepnąwszy jej coś do ucha, sprawił, że kobieta radośnie klasnęła w ręce, mówiąc:
— To jeszcze lepsze! Zagadzam się! Totalnie! Masz moje błogosławieństwo!
Jin uśmiechnął się pod nosem, po czym zabrał drinka ze skostniałej dłoni Seryeong, która nadal nie miała pojęcia, co się dookoła dzieje. Wiedziała jednak, że nie jest to nic dobrego.
— Z nooną nie ma co się kłócić — powiedział jej na ucho Jin. — Szef już to z nią nie raz przerabiał i zawsze kończyło się źle. Ale powiedział, chociaż że dla niej nie ma znaczenia, kto się zbłaźni.
Seryeong zamrugała, niepewna, co to znaczyło, bo chyba oprócz, siedzącego w kącie, niezmiernie skwaszonego Jungkooka, tylko ona jeszcze była trzeźwa, a dogadanie się ludziom w różnych stanach upojenia alkoholowego graniczyło z cudem, bo racja niezmiennie była zawsze po stronie tych co mniej trzeźwych. Pewnie więc dlatego stała jak wryta, kiedy jedym chaustem Jin wychylił zawartość jej szklanki, po czym błyskawicznie zgiął się wpół, całując Namjoona w policzek. Dopiero wtedy zorientowała się, że łzy jej ze śmiechu lecą, kiedy Namjoon z obrzydzeniem wycierał policzek, łypiąc na nią spode łba. Chyba jednak nie tylko ona się nie spodziewała takiego rozwiązania.
✾
[Od Autora]
Takie trochę dłuższe. Zupełnie jak nie ja, ale samo takie wyszło. Mam nadzieję, że jakoś Wam humorek poprawiło ^^
Teraz Misiaczki koffane mam dniaczki zajęte, więc z apdejtami mogę mieć obsuwy, ale będę się starała trzymać zegarka. Dziękuję Wam za głosy i komentarze, i dodawanie do Waszych bibliotek i list. I tak wgl, to zapraszam Was na .ploy, które już jest ładnie zaczęte i regularnie apdejtowane. Thriller z akcją i ow kors komedia (troszczkę, bo się nie mogę czasami powstrzymać). Znajdzecie to opowiadanie na moim profilu ^^
To BAJ BAJ :*
CZYTASZ
.anlinione ° namjoon
Fanfiction❝może ten kolor też się spierze, co? wybielacz kiedyś w końcu musi puścić. nawet z włosów... zwłaszcza z włosów❞ O trochę nieporadnej stylistce i jej cierpliwym podopiecznym. ©Hwan|1705|2017