— Pamiętam, jak byliśmy jeszcze młodzi — zagadała, przerzucając wieszak z ubraniami, a tamtego dnia cieżko było jej cokolwiek wybrać. — Tacy młodzi i naiwni, i ogólnie takie dzieci... ach...— Ale to było tak jakby cztery lata temu... Nie jesteśmy aż tacy starzy. — Zaśmiał się odrobinę niezręcznie. — Tak w ogóle, to mogę już opuścić ręce? Zaraz mi odpadną.
— Przepraszam, Namjoon, ale wytrzymaj jeszcze trochę. Nie mogę sobie tego jakoś wyobrazić, jak ogólnie ma to wszystko wyglądać z tą no... Próbuję znaleźć tą... no tą kurtkę... taka... — Machnęła ręką, sama dokładnie niewiedząc, co właściwie chciała przekazać.
Odwróciła się zakłopotana do wieszaka, ale po co, nadal było dla niej jedną, wielką niewiadomą. Niemniej jednak zanurkowała pomiędzy ubrania, póki ktoś nie przesunął jej na bok.
— O tej mówisz? — zapytał Namjoon, podtykając jej pod nos naszpikowaną ćwiekami i paskudnie świecącą, neonowo żółtą kurtkę.
— Ach tak! -- Klasnęła w dłonie. — Starzeję się. Demencja. To już nie te lata.
— Jesteśmy w tym samym wieku, Seryeong...
— Jestem trochę starsza. Cztery miesiące.
— Mam ci mówić noona może?
— Nie no przestań. — Machnęła ręką, trochę się czerwieniąc.
— Noona — powiedział Namjoon z kamienną twarzą.
— Nie, no serio. Mówię poważnie. Nie mów tak.
✾
CZYTASZ
.anlinione ° namjoon
Fanfic❝może ten kolor też się spierze, co? wybielacz kiedyś w końcu musi puścić. nawet z włosów... zwłaszcza z włosów❞ O trochę nieporadnej stylistce i jej cierpliwym podopiecznym. ©Hwan|1705|2017