140217

3.2K 524 130
                                    

(proste tae, kursywa unknown)

calling: unknown (korea)

would u like to answer the phone?  yes        no

- Słucham? - Taehyung odparł niepewnie, nie do końca wiedząc, z kim miał zaszczyt rozmawiać. Skrzywił się, słysząc ciche pociągnięcie nosem. - Halo? Kto dzwoni? 

- Mama Jungkooka, promyczku. - Nadszedł cichy, niewyraźny, lecz dobrze Taehyungowi znany głos. Blondyn przełknął głośno ślinę i przeprosił Chanyeola, z którym był aktualnie w restauracji. 

- Dzień dobry, pani Jeon. Co się dzieje? - Spytał z pełną powagą, jednak nie wiedział, czego się spodziewać. Jungkook nie odzywał się od trzech dni, jednak był przekonany, ze zwyczajnie potrzebował odpoczynku. Czyżby jego rycerz cierpiał? 

- Taehyung... U Jungkooka nastąpiło zapalenie oka. Od razu zgłosiliśmy się do poradni, bo ciągle narzekał na ból, nieraz ciężko łzawił. I... Eh, Taehyung, szansa na powrót Jungkooka do możności widzenia jest bardzo, bardzo mała. - Ponownie pociągnęła nosem, jednak tym razem cicho załkała. Taehyung poczuł ból w klatce piersiowej, który spowodowany był jego zupełną bezsilnością.

- Jak on się teraz czuje? Nic... znowu nic nie widzi? Jest jeszcze gorzej niż było? Czemu nie chce ze mną rozmawiać? - Pytania wylewały się z ust Kima całkowicie niekontrolowanie. Zwyczajnie musiał coś wiedzieć, inaczej z pewnością by zwariował. 

- Czuje się, hm, jakby ci to powiedzieć... Pusty? Sam nie wie, co ma mówić, nie wie, co czuje. Owszem, Taehyung, znowu nic nie widzi i niestety jest gorzej. Wcześniej występowało dziewięćdziesięcio procentowe zamglenie, jednak teraz jest kompletna ciemność. Taehyung, on jest załamany... - Zaszlochała, po czym wydmuchała nos w chusteczkę, a chłopak dzielnie walczył, by nie poddać się emocjom. 

- Przyjadę, obiecuję! Najszybciej, jak tylko będę mógł! Błagam, niech on się do mnie odezwie, pani Jeon! - Zawołał wręcz błagalnie, a gdy kobieta zapewniła, że porozmawia z synem, blondyn rozłączył się.

Siedział zdenerwowany, a ręce niewiarygodnie mu się trzęsły. Wpadł w nieznany mu dotąd stan, podczas którego nie wiedział nawet jak się nazywa. Zimny pot i dreszcze opanowały skórę na całym ciele, a szczególnie na karku. Wiedział, był pewien, że musiał coś zrobić. Już nie powinien, a zwyczajnie musiał, jednak zupełnie nie wiedział co. Lot odpada, nie miał kompletnie pieniędzy. Jungkook nie raczył odbierać od niego telefonu ani chociażby wyświetlić wiadomości.

Bezsilność zaczęła dobijać Taehyunga tak bardzo, że padł on na kolana, rwąc blade włosy z głowy i krzycząc w histerii imię kochanka, dławiąc się przy tym własnymi łzami, żałując, że to on nie utracił wzroku.






#195 W FANFICTION
J A K :)))))))

you're my sky | Vkook ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz