Kilka godzin później, po ostatecznym ustaleniu nazw kontaktów i przewinięciu się przez parę kolejnych kawiarni, musieliśmy wrócić do grupy, żeby udać się na nocleg do zamku, który jak już wspominałam był przystosowany na hotel.
Cieszyłam się, że Carrie zaproponowała, żebyśmy wzięły wspólny pokój, bo uniknęłam szukania współlokatorki na siłę. Niby była to jedna noc, ale wolałam, żeby był to ktoś, do kogo będę mogła się odezwać.
A Carrie okazała się całkiem spoko. Zdawało się, że mamy podobny światopogląd, a mianowicie wolimy przeczytać książkę niż obejrzeć film, naszą miłością była pizza i ciasto czekoladowe oraz uważałyśmy, że wycieczki integracyjne są dziwne. Była to największa zgodność od pierwszego dnia liceum.
-To zrobimy tak...- zaczął James, gdy już siedzieliśmy w autokarze
Oczywiście odwracał się w naszą stronę i opierał głowę o fotel. Tristan też co jakiś czas się odwracał, żeby poczęstować nas jakimś sarkastycznym komentarzem.
-Ja pobiegnę sprintem, a wy się zajmiecie walizkami. Tris wiesz, która jest moja?
Pokręciłam głową rozbawiona i wysłałam kolejną wiadomość do Carrie na prywatnym czacie.
Holly: powinnaś ich usłyszeć
Holly: planują jak zająć pokój
Carrie: gdy po raz pierwszy ich zobaczyłam wiedziałam, że nie mogą być normalni
Carrie: Zwyczajni ludzie by uciekli, gdyby zobaczyli mnie rano w takim humorze
Holly: zawsze zdawało mi się, że jestem normalna, a nie uciekłam
Carrie: oh moja droga Holly
Carrie: to, że odnajdujesz się JAKIMŚ CUDEM W ICH TOWARZYSTWIE to tylko dowód na to, że jesteś niezwykła
Holly: dzięki motywatorze
-Jasne, że wiem, która jest twoja! Masz na niej wyszyte swoje imię!- stwierdził Tristan
-Czy naprawdę to jest konieczne?- zapytał Brad bacznie się przyglądając tej dwójce i ich odmiennym charakterom.
-Oczywiście, że tak! Musimy uwzględnić Connora w naszych planach- odparł James
Tristan tylko przeciągle westchnął.
-No dobra, to co my mamy robić?
-Czy mógłbyś udać, że umierasz?- zapytał James, a ja wybuchnęłam śmiechem.
Bradley rozszerzył oczy zastanawiając się, czy blondyn sobie żartuje, a Tristan westchnął i spojrzał na mnie zmęczonym wzrokiem.
-Przyjmiecie mnie do swojego pokoju? Mogę nawet przyodziać sukienkę....