8

433 12 0
                                    

Rano obudziłam się rutynowo o 6 rano . Ubrałam się szybko i zaczęłam sprzątać dom. 

Po 2 godzinach usłyszałam wołanie Ari . Poszłam na górę do jej pokoju

- Nie ! Ja chce do mamy - krzyczała cała zapłakana.  Justin stał koło jej łóżka i chciał złapać jąza dłoń , ale ona ją ciągle zabierała - mamo ! - krzyknęła zapłakana i biegła w moją stronę

- co jest skarbie ? - bo nie dałśmi buziaka na dzień dobry tak jak to zawsze robisz - zaśmiałam się i ucałował am ją w czoło. 

- Dzień dobry moje dwa skarby - powiedziałam z uśmiechem

- Ceść mamuśu - powiedziała słodko Ari

- Ceść mamuśu - Justin naśladował głos Arianny . Zaśmiałam się , bo wyszło to komicznie. 

- Zapraszam do ubrania się mojąmalą dame - powiedziałam z uśmiechem

- ja wybieglam ciuchy

- no ale czemu nie ja ? Będę pakusiała- zrobiłam smutną minke

- no dobla ostatni laz

- no i super , Juss ty też idź się ubierz

- przemyśle to

- Tato idź sobie muse sie ublać - powiedziała Ari

-  pójdę jak dostane buziaka - dziewczynka trzymając się mnie nachyliła się w stronę Jussa i złączyła ich usta w krótkim buziaku.

- No a telaz sio - moi pokazując na drzwi. Ja się zaśmiałam z całej sytuacji . Gdy on to zrobił , ja podeszłam z dziewczynką do garderoby i wybrałam dla niej autfit. - nie mamo ja cem wyglądać dzisiaj tak jak ty

- ale te ciuchy też są ładne

- ale ja ce inne

- no dobra - podałam jej białe rurki , pudrowo różową koszulkę i do tego szara bluza związana w pasie - zadowolona ?

- tak - powiedziała z uśmiechem . Rozczesałam jej włoski po czym poszłyśmy do kuchni . Tam usiadła na krześle i bawiła się miską uderzając w nią.  Całkiem fajny rytm muszę przyznać.

- O M G ! - powiedział Juss

- co się stało ? - zapytałam przestraszona

- wygladacie jak dwa klony

- no wies tato - Ari machneła lekko włosami do tyłu - stalam sie

- okej - zaśmiał się Juss - chodźcie zrobię wam zdjęcie bo to słodko wygląda

- oć mama - pociągnęła mnie za rękę . Wzięłam ją na ręce

- uśmiech - powiedział Juss z wielkim bananem na twarzy . Po chwili zrobił nam zdjęcie .

- a teraz chodź do lustra - powiedziałam . Piszliśmy na korytarz , tam staneliśmy przed lustrem . - weź na ręce Ari - wziął ją opierając ją o swoje ciało . - A i robisz zdjęcie

- oki

- Ari daj tacie buziaka w polik - powiedziałam , i wokonała moje polecenie . Ja pocalowałam go w drugi polik stając na jednej nodze a druga lekko unosząc 5 centymetrów na podłogą.

- już - oznajmił , ja uśmiechnęłam się po czym chciałam od niego wziąść córkę - e , e , e nie pozwalają sobie to też moja córka , też mogę nosić ją na rekach

- ty nosiłeś ją 9 miesięcy w brzuchu ?

- dobra przegrałem - odzywa się a ja się zaśmiałam - Ari chciała byś mieć rodzeństwo ?

- taaaak - krzyczy radośnie , ja spojrzałam wielkimi oczami na Justina

- jak na mówisz mamę to daj znać - zaśmiał się

- Bieber cholery jedna

- Clark moja dziewczyno kochana

- w łep zarobisz , wiesz że chcem mieć trochę czasu

- tak wiem następne po ślubie - powiedział Juss

- dziękuję za ..

- mamo no plose cem blata albo siostsycke

- kochanie dobrze ale nie teraz ,, bo nie ma bocianów.  Musisz bocianów szukać

-okej - powiedziała zrezygnowana .

- a teraz zapraszam na śniadanko - powiedziałam z uśmiechem

One last time Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz