Od tygodnia siedzę w domu. Przez ten cały czas Kastiel mnie pilnuje i nie mogę nigdzie wychodzić to "dla mojego bezpieczeństwa".Całymi dniami nudzę się , dlatego przekonam brata żebym mogła wyjść . Teraz nadarza się okazja .
- Kastiel...
- no?
- mogę chociaż na chwilę wyjść
- sama nie a ja nie mogę teraz z tobą iść
- a może Lys albo Roza?
- no dobra a gdzie chcesz iść?
- zmienić swój wizerunek
- czyli
- farbuje włosy i zmieniam styl
- ok to niech Lys z tobą pójdzie zaraz do niego zadzwonię.
- ok
Już kilka dni temu postanowiłam zmienić swój styl. Poszłam do siebie przebrałam się
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Wzięłam telefon i zeszłam na dół, Kastiel też się gdzieś wybierał ciekawe gdzie?
- Kastiel gdzie się wybierasz?
- umówiłem się z Su
- randka?
- nie , przyjacielskie spotkanie
-yhy, ta na pewno
- sugerujesz coś?
- ja ? no gdzie ,
-Lysander powinien zaraz , więc poczekaj za nim a ja już wychodzę i uważaj na siebie Lily
- dobrze
Lysandra jeszcze nie było, więc zrobiłam sobie herbatę i rozmyślałam przez kilka minut nawet nie zauważyłam kiedy przyszedł Lysander.
- Gotowa?
- he? o tak możemy iść. A kiedy przyszedłeś?
- przed chwilą
- skoczę tylko po telefon gdyby Kastiel się do mnie dobijał
- martwi się o ciebie
- wiem, ale bez przesady przez cały tydzień mnie nie wypuszczał.
- a dzisiaj cię jednak wypuścił
- bo był umówiony z Su
- aha , on zawsze za nią latał gdy ona tego nie widziała
- serio?
- tak
- więc to jednak randka
- chyba tak to co idziemy ?
- tak
Schowałam telefon do torebki i wyszliśmy z domu , jednak zauważyłam , że mój głupi brat zapomniał kluczy trzeba mu potem zanieść.
- to gdzie najpierw ?
- fryzjer
- ok
Gdy byłam u fryzjera postanowiłam pomalować włosy na śnieżne od dawna mi się ten kolor podobał. Po godzinie u fryzjera byłam gotowa.
- Lys?
- tak?
- i jak ?
- pięknie jak zawsze
- hah, dzięki teraz idziemy na lody !
- ok
Zapłaciłam i poszliśmy w stronę parku gdzie spotkałam mojego brata z Su
- Kastiel klucze!
- LILY!! co ty zrobiłaś !
- pomalowałam włosy mówiłam ci
- hej Lily
- hej Su przyniosłam ci kluczę i idę dalej papa braciszku
- pa Lys pilnuj jej aby jej coś do łba nie stukło
- ok
- coś ty powiedział !?
- idź bo przeszkadzasz
- ok nie będę ci przeszkadzać w randce ciau
- że co jak ja cię dorwę
- zapomnij
- policzymy się jeszcze
Poszliśmy w stronę sklepów gdzie za moich pleców wyskoczyła Rozalia
- Lily ! co tutaj robisz?
- Roza ! byłam pomalować włosy
- wow, pięknie wyglądasz
- dzięki Roza
- a wy jesteście na Randce ?
- Rozo...
- no co stwierdzam fakty ,idę papa miłej randki
-...
- Roza ma bujną wyobraźnie
- zauważyłam to
- masz plany na jutro ?
- idę na badania poszedłbyś ze mną?
- ok
- dzięki
Na naszej drodze stanęła Amber była wściekła na mój widok, ale jedynie co zrobiła to podniosła głowę i poszła dalej. Lysander mnie odprowadził do domu i byłam z nim umówiona na jutro o godzinie 10. Gdy byłam u siebie umyłam się i poszłam spać .
Wstałam o godzinie 9.59.
- jest... 9.59 zaspałam!
Szybko się ubrałam zabrałam potrzebne rzeczy i zeszłam na gdzie czekał już na mnie Lys . Zapomniałam o włosach , podeszłam do lustra i je rozczesałam i wyszliśmy. Nie szliśmy długo szpital znajdował się dwie ulice dalej od mojego domu, więc był blisko . Lysander wszedł ze mną , nie chciałam być sama .
- Lily oto twoje badania i masz zakaz ćwiczenia na wf przez calutki rok
- co, dlaczego?
- twoje stawy mogą się zerwać
- dobrze
Gdy wyszliśmy byłam smutna z tego powodu co mi lekarz powiedział.
- Lily wszystko ok?
- yhy
- przede mną nie musisz udawać
Momentalnie moje policzki zrobiły się czerwone , bo Lys złapał moją rękę i pocałował ją, to było takie urocze
- masz rację nie powinnam udawać że jest ok
- idziemy
- tak
Cały czas trzymał moją rękę i dopiero ją puścił gdy się ze mną żegnał.
Resztę tygodnia spędziłam w domu . Nic ciekawego się nie wydarzyło.