Zbudził mnie głos pukania o deskę pewnie rodzina zaczęła już gotować potrawy postanowiłam się ubrać i im pomóc. Podeszłam do szafy i wybrałam...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
kurtkę i torebkę położyłam na łóżku i zeszłam na dół.
- witaj mamo
- witaj córeczko , już wstałaś?
- tak, pomóc ci w czymś ?
- w tym roku sobie odpuść pomaganie , lecz proszę zajmij się swoją siostrą
- dobrze wezmę ją na spacer
- dobrze dół od wózka jest na dole
- ok
Poszłam do swojego pokoju założyłam swoją kurtkę i postanowiłam napisć do Rozalii.
Lily: hej Roza
Roza: o hej Lily co porabiasz ?
Lily: wybieram się na spacer
Roza: to wpadnij do nas
Lily: okej będę
Roza: czekam
Schowałam telefon do kurtki i zeszłam na dół. Ubrałam Izabelle w kurtkę i czapkę.Wzięłam ją i położyłam ją w nosidełku i przykryłam ją kocem wzięłam jej torbę i wyszłam z domu. Nosidełko włożyłam w dół wózka a torbę przypięłam i zaczęłam powoli iść w stronę butiku Leo . Nagle Iza ( skrót od Izabella) zaczęła płakać
- cichutko Izabell- poszukałam w torbie jej smoczka i włożyłam jej do buźki i przypiełam białego misia, który grał kołysankę i jechałam dalszą drogą.
Po paru minutach weszłam do sklepu z wózkiem a Roza zaczęła na mnie marudzić aż ne zobaczyła wózka
- jejku jaka słodziutka , to twoja siostra
- tak to Izabella
- ile już ma
- 3 miesiące
- jest taka malutka
- wiem
- nie płacze za mamą?
- nie ona do wysztkich idzie i się śmieje tak słodko
- o jejku chce to zobaczyć
- na pewno zobaczysz ,a gdzie Lysander?
- siedzi z tyłu - powiedział Leo
- Roza mogę ją na chwilę ją z tobą zostawić?
- ok
Przekazałam wózek Rozie a ja poszłam zobaczyć co robi Lys.
- hej Lys
- o hej Lily co tutaj robisz?
- pisałam z Rozalią, więc poprosiła abym przyszła , i oto jestem .
Podszedł do mnie i mnie przytulił a ja odwzajemniłam uścisk a Lys pocałował mnie w głowę.
- moi rodzice będą jutro
- dobrze , moi już są może wpadniesz dzisiaj na obiad?
- okej , chodźmy do Rozy i Leo
- dobrze
Złapał mnie za rękę i wyszliśmy z zaplecza. Zobaczyłam Rozalię i Leo jak oboje stoją obok Izy to był słodki widok. Po chwili Izabella się obudziła i zaczęła płakać i wtedy Rozalia zaczęła panikować.
- Lily co mam robić ?!
- zaraz ci pomogę
Podeszłam do niej włożyłam jej z powrotem smoczek i włączyłam kołysankę , lecz nadal płakała, więc wzięłam ją na ręcę i momentalnie przestała płakać i zaczęła sie uśmiechać i czasami się śmiała.
- jak ona ślicznie się śmieje - powiedziała Roza
- jest podobna do ciebie Lily- mówił Lysander
- tak myślisz?
- ja nie myśle ja stwierdzam fakty
Trochę ja ponosiłam i po paru minutach ziewnęła i się do mnie przytuliła i zasnęła mi na rękachi położyłam ją z powrotem do wózka i zaczęłam poruszać wózek aby się nie obudziła.
- Roza a jak tam u Maji?
- dobrze, spędzamy więcej czasu , bym zapomniała obiecałam się z nią pobawić muszę już lecieć
- pa Roza
Pożegnała się z wszystkimi i wyszła, było strasznie cicho bez nej.
- Lily masz jakieś plany na święta- odezwał się Leo
- raczej nie
Spojrzałam na godzinę na telefonie i stwierdziłm , że muszę już iść
- przepraszam was , ale muszę już wracać
- odprowadze cię
- dobrze
- narazie Leo
- narazie
I wyszliśmy z butiku Leo i zaczęliśmy iść w stronę mojego domu. Gdy byliśmy przed moim domem spotkałam znaną mi osobę
- o witaj Lily
- co tu robisz?
Znów spotykam tą osobę. Żałuję, że ją poznałam , ta osoba zrujnowała połowę mojego życia i znów się pojawia ...
Witam moich kochanych czytelników , już za nami początek 13 rozdziału.
Jak myślicie kim jest ta osoba?
Czy ta osoba zrujnuję święta Lily?
Uda jej się pozbyć tej osoby?
Co czeka Lily?
Wszystkiego dowiece się w kolejnych częściach tego rozdziału