Na Rajskiej Ziemi panował chłodny wieczór.Nie słychać było nic oprócz.......płaczu.Na łące obok strumienia,pewna brązowa lwica.W jej niebieskich oczach można było zobaczyć łzy.Było to zarazem łzy szczęścia jak i rozpaczy.W łapach lwicy,leżała mała jasnoszara kuleczka.Jej niebieskie oczka,spoglądały na matkę z radością.To jeszcze bardziej doprowadzało ją do płaczu.Lwica otóż była ranna.Czuła że umiera..czuła że odchodzi z tego świata.Bała się jednak o swoją małą córeczkę.Czy ona da sobie radę sama?
-Przepraszam,-coraz więcej łez spłynęło po jej polickach,-będę zawsze z tobą...obiecuję.Teraz lwica poczuła mocne ukucie.Mała lwiczka w jej łapach pisnęła.Nie wiedziała co się dzieję,ale wiedziała że jej mama cierpi.
Tak naprawdę to lwica Lenna umierała.Polizała córkę po raz ostatni.Zamknęła oczy,wiedząc że już ich nie otworzy.Jej głowa opadła na ciałko lwiątka.Lwica ostatni raz wydobyła z siebie dźwięk....
-KORA,-powiedziała po czym umarła.
*
Pewna para lwów,przechadzała się Rajską Ziemią.Nie przeszkadzał im chłód i noc.Byli w sobie tak bardzo zakochani,że nieczuli nic poza swoją miłością.Mieli wszystko czego im potrzeba...wszystko z wyjątkiem lwiątka.Obydwoje bardzo o nim marzyli.Właśnie tej nocy,ich marzenia mogły się spełnić.Doszli w końcu na łąkę,obok strumienia.
-Piękna noc..prawda Mheetu?-powiedziała biała lwica,do brązowego lwa.
-Masz rację Shani,masz...
-Mheetu?
Lew nadstawił uszu.
-Słyszałaś to?
-Nie,co miałam słyszeć?
-Słyszałem piski...-lew poszedł trochę bliżej strumienia.
-Shani,chodź szybko!!
Lwica natychmiast przybiegła.Zobaczyła to co lew,ciało brązowej lwicy z lwiątkiem w łapach.
-Mheetu....tu jest lwiątko,-powiedziała biorąc w pysk lwiątko.Położyła je delikatnie w swoich łapach i zaczęła tulić.
-Weżniemy ją?
-Shani ona...
-Co ona? przecież widzisz że jej matka nie żyje...biedulka.Kilka godzin temu się urodziła.
Lew popatrzył na szarą kuleczkę,która właśnie zasnęła.
-Dobrze...ale jak ją nazwiemy?
-Kora,-pisnęła mała
Para popatrzyła na lwiątko z uśmiechem.
-Widać sama sobie wybrała imię,-zaśmiał się lew.
-Moja mała Kora,moja córeczka....
-Nasz córeczka,-dokończył lew.
Shani wzięła małą w pysk i razem z lwem,skierowała się w stronę rajskiej skały.Z nieba patrzyła na to wszystko Lenna.Uśmiechała się do córki.
-Życie za życie...-szepnęła i zniknęła za wschodzącym słońcem.

CZYTASZ
Historia Kory
FanfictionKolejna opowieść wywodząca się że świata Króla Lwa.Tym razem zapoznamy się z Korą,lwiczką której matka umarła przy jej narodzeniu.Zaadoptowała ją jedna para lwów i od tond,lwiczka zamieszkała na Rajskiej Ziemi.Poznaje przyjaciół,na świat przychodzi...