#13 Nowi władcy

94 7 0
                                    

Radość,może zepsuć jedno wydarzenie.Śmierć królowej Lunny.Lwica zmarła dziś w nocy.Nad ranem,miał odbyć się pogrzeb.Nowy szaman Rajskiej Ziemi,Mashariki,miał przeprowadzić pogrzeb.Zebrały się wszystkie lwy i zwierzęta.Nawet lwiątka,przyszły pożegnać królową.Zebrani pochylili smętnie głowy,kiedy szaman,zakopywał ciało lwicy.Wypowiedział pewną formułkę,a brzmiała ona tak:

-Hebu roho kuchukua nafsi hii, hebu jua inakwenda chini kwa malkia. Katika miaka michache, utakuwa mwongozo wa ... kwamba atatuongoza. Nafasi ya njia ya mwanga na Kuja na kucheza, kwa sababu mimi kukamilika Uzamili muda wako*

Szaman skończył uroczystość.Jednak nikt się nie rozchodził.Czekali pod rajską skałą,na pojawienie się nowej królowej.Tak,jak było powiedziane,królową zostanie Kora.

Mashariki czekał na czubku skały,na pojawienie się szarej.Na jego twarzy,gościł lekki uśmiech.Właśnie rozkwitł,najpiękniejszy z kwiatów.Właśnie,najmniejszy ptak..wyfrunął z gniazda.


Coś poruszyło się w jaskini,z której po paru minutach wyszła szara.Na twarzy gościł sztuczny uśmiech,bo kto by się cieszył,z tego..że będzie mieć teraz więcej obowiązków i w ogóle.Zgodziła się jednak i nie żałowała,mimo wszystkiego.Przytuliła Shani i przyjaciółki.Stuknęła noskiem,kuleczki Lea.Zachichotały,co trochę poprawiło jej nastrój.


Szła wolno w stronę szamana,za nią podążał Saba.Kiedy..znaleźli się przy nim,namalował im na czole pewien znak.Wypowiedział,kolejną formułkę:

-Nafsi hiyo ni gone, kama vile jua mwingi katika niebie.Ono Hata hivyo, kwa was..dla wewe wzejdzie.Witamy watawala wapya alama takatifu znakiem..witamy kuwakaribisha*

Szedł z rajskiej skały i udał się do baobabu,gdzie mieszkali..wszyscy szamani.W tym miejscu,znajdowało się wiele mikstur i malunków,wszystkich władców.Wziął farbę i zaczął malować nowy malunek.Korę i Sabę.Następnych władców Rajskiej Ziemi.

Szara lwica,uśmiechnęła się do partnera.Odwzajemnił gest.Niebieskooka spojrzała w niebo,na którym pojawiły się dwa wizerunki.Lenny i Lunny.Uśmiechnęła się ponownie,po czym zaryczała-na znak,że obejmuję władzę.Saba powtórzył jej gest,a później..zrobiły to wszystkie lwy.Zwierzęta,natomiast się pokłoniły.

Kora i Saba,znowu zaryczeli.Następnie,spojrzeli sobie w oczy.

-Kocham cię,-szepnął lew

-Ja ciebie także,-przytuliła go,-wiesz,że teraz wiele się zmieni?

-Wiem,-spojrzał na maluchy Lea,bawiące się słodko,pod okiem matki,-ale się nie boję,bo mam was

*

Mashariki,uśmiechał się od ucha do ucha.Właśnie skończył,swój malunek.Kiedy,namalował nad szarą lwicą,szarą pręgę-co oznaczało,zostanie władcą...parę liści,go ob krążyło.Jeden zielony,wylądował pod jego stopami,drugi brązowy za nim.Wiedział,co to oznacza.Wystraszył się trochę.Wziął do ręki ten zielony i przykleił go obok malowidła Kory.Uśmiechnął się,dotykając lekkiej farby.Ten drugi brązowy,włożył do jakiegoś owocu.Parę łez,spłynęło po jego policzkach.Przysiadł na chwilę i spojrzał na bezchmurne niebo.

-Dlaczego,wielcy władcy...dlaczego!!??

*

Na rajskiej skale,trwała wielka impreza.Wszyscy,gratulowali świeżo upieczonym władcom.Coś czuli,że szara królowa,będzie dobrą władczynią.Czy mieli rację? To miało się wkrótce okazać.

Kora,skończyła tańczyć..u boku męża.Podeszła do swoich przyjaciółek.Przytuliły się i zaczęły rozmowę.Poruszane tematy,były normalne dla lwic.

Nie wiedziały,że ktoś czai się niedaleko.

Obserwuję,każdy ich ruch.

Tą osobą,była lwica.Czarna jak noc.Uśmiechnęła się szyderczo i pobiegła daleko.Jej kroki,skierowały się na pustą ziemię.Podeszła bliżej władcy.

-Tak jak chciałeś,byłam na zwiadach.Już nie długo..obiecuję...

*1)Niechaj duchy zabiorą tą duszę,niechaj słońce zajdzie dla tej królowej. Za parę lat,staniesz się przewodniczką...która będzie nas prowadzić. Wymiesz drogę światła i zajdź,bo skączył się twój czas.

*2)Tamta dusza odeszła,tak jak słońce na niebie.Ono jednak zejdzie,dla was..dla was wzejdzie.Witamy nowych władców,zaznaczonych świętym znakiem..witamy witamy 

Historia KoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz