#7 Pomoc nadchodzi

148 12 0
                                    

Otworzyła ociężałe powieki.Rozejrzała się po jaskini.Próbowała sobie coś przypomnieć,ale w głowie miała pustkę.Próbowała wstać,ale się przewróciła.Kręciło jej się w głowie.Wspomnienia nagle wróciły.Nie zważając na ból,wstała na równe łapy.Kulejąc poszła w stronę wyjścia.Zatrzymał ją jednak milutki głos.

-Już wstałaś,dobrze się czujesz?

Odwróciła się.Przed nią stała biała lwica o kasztanowych oczach.Na szyi miała medalion,a na czole jakiś niebieski znak.

-Kim jesteś?-warknęła szara

-Nie bój się,jestem medyczką tych ziem,Kusa (skrót od kusaidia-oz.pomoc)

-Gdzie ja jestem?

-Na Czarnej Ziemi,-dobiegł ją głos z wyjścia.Odwróciła się w stronę lwa.Był podobnie jak lwica biały o fioletowych oczach.Nie zdążyła nic powiedzieć,bo biały ja uprzedził.

-Jest królem tej ziemi,nazywam się Nguvu.

-Kora

Widać było,że lwica i lew są rodzeństwem.Chodź by po tym jak się przywitali,przybili sobie łapę.Popatrzyła na nich niebieskimi oczami.

-Jak się tutaj znalazłam?

Spojrzeli ponownie na nią.Lwica gdzieś odeszła,a lew usiadł koło niej.Spojrzał jej głęboko w oczy.Tyko westchnął ciężko i powiedział:

-Zaatakował cię jakiś lew.Prawie by cię zabił,ale pojawiłem się w porę.Zabiłem go,a ciebie zaniosłem tutaj.Teraz odpoczywaj,-chciał już odejść,ale coś go zatrzymało.Było to pytanie,-nie jesteś z tond?

-Nie,pochodzę z Rajskiej Ziemi

-To co tutaj robisz?

Kora czuła,że może mu zaufać.Opowiedziała mu co się dzieję w królestwie,o swojej ucieczce i o tym,że poszukuję pomocy.Król Czarnej Ziemi pokiwał tylko głową,po czym wyszedł z jaskini.Wrócił do niej później w towarzystwie czarnej lwicy.Miała piękne niebieskie oczy,trochę podobne do tych Kory.Zmierzyła Korę wzrokiem,po czym z szczerym uśmiechem,ale też i lekkim smutkiem,powiedziała:

-Pomożemy ci.Kiedy tylko odzyskasz siły,odbijemy twój kraj.Jest nasz dość dużo,ale na wszelki wypadek pogadam z tymi lwioziemcami.Kovu i Kiara,czyli władcy tych ziem,na pewno nam pomogą.

-Dziękuję,-powiedziała szara,po czym nieśmiało przytuliła lwicę.Była naprawdę szczęśliwa,może uda się uratować jej rodzinę,jak i cały kraj.

-Musimy jednak poczekać parę dni,do tego czasu leż,-powiedział lew,po czym oboje opuścili jaskinię.Weszła do niej medyczka i posmarowała szarą,jakąś maścią.Kora ziewnęła tylko i położyła się w kącie.Była naprawdę zmęczona.Kiedy tylko zasnęła,przyśnił jej się ten dzień,kiedy zginęła Lea.Nigdy jednak nie odnaleziono ciała przyjaciółki,czy była iskierka nadziei,że żyję?

Parę dni później,kiedy Kora odzyskała siły,razem z czarnoziemkami zaczęła polować.Szło jej to,bardzo dobrze.Lepiej niż na Rajskiej Ziemi.Lwice mówiły,że to kwestia genów.Korę ciekawiło czyich,Lenny czy nieznanego ojca,a może to kwestia wychowania przez Shani i Mheetu,kto wie?

Kiedy tylko upolowała antylopę,zaniosła ją z lwicami na Czarną Skałę.Całę stado,zaczęło ucztę.Nawet syn Nguvu i poznanej parę dni temu czarnej lwicy,Nany.Miał wilczy apetyt,jego porcja zniknęła w parę minut.Czarne lwiątko,nazywane Mwzo,położył się na plecach i popatrzył w niebo.Natomiast Kora,postanowiła iść na spacer.Za parę dni,miała zacząć się wojna o odzyskanie Rajskiej Ziemi,oraz zawarcie sojuszu z Czarną i Lwią Ziemią.Propo Lwiej Ziemi,władcy tych ziem,zgodzili się pomóc rajskoziemcą.Kora była pierwszy raz od wielu dni szczęśliwa.

Położyła się koło wodopoju,po czym zanurzyła w nim jedną łapkę.

Po chwili ją wyciągnęła i spojrzała smutno w wodę.Kilka łez spłynęło po jej policzkach,a ona sama nie wiedziała dlaczego.Kiedy zapadła noc i pojawiły się pierwsze gwiazdy,szara dalej tam leżała.Dalej przyglądała się swojemu odbiciu.Nagle ktoś położył łapę na jej plecach.Spojrzała na tego kogoś.Kora znała tą lwicę.Jej brązowe futro,jej opiekuńczy jak i waleczny wzrok.Wstała prędko i popatrzyła na ducha,a właściwie swoją matkę,Lenne.Nie mogła jej przytulić,chociaż bardzo tego pragnęła.Pozbierała się do kupy i odwzajemniła uśmiech.Po chwili brązowa zniknęła,a na jej miejscu pojawił się piękny błękitny kwiat.Zerwała go i wczepiła sobie za ucho,po czym udała się z powrotem na czarną skałę.Musiała się wyspać,w końcu jutro był wielki dzień.Dzień w którym,odzyska dawną Rajską Ziemię.

Historia KoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz