17

3.6K 80 5
                                    

Główna bohaterka będzie się nazywała Lili nwm czg Ale podoba mi się to imię

Rano obudziłam się w moim łóżku nie wiedziałam dokładnie co się stało. Zasnelam przecież przed drzwiami. Spojrzałam w tamto miejsce. Następnie poczułam czyjeś ręce na mojej talii i wtedy wiedziałam to był on znowu przyszedł jak zawsze.

-Zrobiłem błąd. -usłyszałam męski głos zza pleców

-co?-zapytałam zdziwiona

-Przywiazalas się do mnie nie powinienem do tego dopuścić

-Jesteś dziwny- stwierdziłam- Nie zostawiaj mnie nigdy więcej- odwrócilam się w jego stronę- obiecaj.

-Lili nie mogę ci tego obiecać

-Ale Emil- odparłam-ja ci obiecałam i nie opuszczę Cię nie zostawię nigdy rozumiesz. Emil prosze.

- Lili nie mogę ci obiecać bo nie dotrzymam słowa rozumiesz chciałbym Ale nie mogę

Jego twarz nie była taka jak na początku. Nie okazywala żadnych uczuć.

-proszę- wyszeptalam

Łzy wpłynęły mi do kącików oczu gdy widziałam w takich chwilach a raczej nie widziałam w takich chwilach uczuć od niego. Otarlam łzy wierzchem ręki. Emil krótko i bezuczuciowo musną moje usta.

-Muszę iść- powiedział

Wtulilam się w poduszkę szlochajac.

-Lili nie płacz nie warto-wstał z mojego łóżka. Tak bardzo chciałam aby został- odejdę ale nie teraz obiecuje- wyszeptal całujac tył mojej głowy- jeszcze będziesz miała mnie  dość.-powiedział i wyszedł.

Zbliżała się 18. Dziś był dzień w którym miałam przedstawić mojego przyjaciela mojej mamie. Oczywiście wciąż myślała że jest moim chłopakiem. Wszystko było naszykowane postanowiłam przygotować ryż z kurczakiem. Moja mama po drodze z pracy kupiła jakieś ciasta. Do końca nie wiedziałam czy chłopak przyjdzie jednak wierzyłam że mnie nie wystawi i raczy nas zaszczycić swoją osobą. Gdy już moja nadzieja gasla usłyszeliśmy dzwonek drzwi. Bardzo się ucieszyłam jednak nie okazywala tego. Właśnie miałam zamiar iść otworzyć drzwi gdy moja mama wepchnela się przede mnie i stanęła przed lustrem obok drzwi za którymi stal chłopak. Poprawiła włosy i podeszła do drzwi przywitać goscia.

-Witaj ty pewnie jesteś Emil-powiedziała moja mama- Lili dużo mi o tobie mówiła- zaś miałam się na kłamstwo mamy co zostało niezauważony przed dwójką bo oboje byli zestresowani całą tą sytuacją.

-witam pani....

-Basia

-Barbano mam nadzieję że Lili wspominała same dobrze informacje

-A posiadasz jakieś złe- zapytałam z uśmiechem na twarzy na co Emil tylko uroczo się zaśmiał

-Może wejdziesz do środka- ach ten zapłon mojej mamy

Emil ubrany był w elegancki garnitur który doskonale na nim leżał, włosy związał w ulicznego koczka. W ręku na którym znajdował się złoty zegarek trzymał dwa bukiety kwiatów które wręczył nam po jednym. Nie do końca rozumiałam jego zachowanie przecież to tylko zwykła kolacja.

Po zjedzonym posiłku wstałam by posprzątać talerze.

-pomoc ci kochanie?-zapytał Emil

-Nie poradzę sobie Ale dziękuję- powiedziałam po czym pozbjeralam naczynia i włożyłam do zmywarki. Napilam się jeszcze soku i wróciłam do stołu.

-To może powiecie mi jak się poznaliscie?-zapytała moja mama

Zastanawiałam się co powie Emil, nie zamierzała się wtrącać bo wiedziałam że zepsuje całe to jego podlizywanie się mojej mamie.

-Chciałem odwiedzić mojego dawnego przyjaciela Ale pomyliłem adresy

Spokojnym i opanowanym głosem odpowiedział na pytania mojej mamki. Musiał się naprawdę przygotować na dzisiejszy wieczór. Usłyszałam dziś tak dużo kłamstw i podśmiechiwałam co go wkurzało o mnie śmieszyło.

Po skończonej kolacji Emil pojechał swoim czarnym samochodem w nieznanym mi kierunku a ja zasnelam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ta książka jest ciężka serio 

PorywaczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz