Rozdział 16

229 20 2
                                    

"Nie zranie jej już nigdy w życiu. Już nigdy więcej mnie nie zobaczy. Tak będzie najlepiej. Za bardzo mi na niej zależy. Na pewno znajdzie sobie kogoś kto będzie jej wart... Z tą myślą odłożyłem telefon i postanowiłem spróbować usnąć, ponieważ była już dwudziesta trzecia trzydzieści." Jest środa 11:00. Znowu nie poszedłem do szkoły. Choć chodzimy do innych szkół, cały czas obawiam się, że ją spotkam... Właśnie leże na łóżku i płacze. Płacze jak dziecko. Ta to takie męskie... Wszystko spieprzyłem... Jezu, nie poznaje siebie. Znam ją nie całe dwa tygodnie, a jest dla mnie tak ważna. Nie wiem co w niej takiego jest. Ale coś ma w sobie ta mała słodka brunetka, co ciągnie mnie do niej i sprawia, że przy niej czuje się wyjątkowy. Przeglądam właśnie social media i natrafiłem na zdjęcie,  które sprawiło,  że poczułem się jeszcze gorzej. Było to zdjęcie Mai z jakimś chłopakiem... Była an nim taka słodka, niewinna... Jak ja kocham patrzęć na ten uśmiech... 

Nie no ja tak nie potrafię

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie no ja tak nie potrafię. Muszę zobić wszystko, żeby mi wybaczyła. Tylko co... Moje jakże interesujące przemyślenia przerwało pukanie do drzwi. Rzuciłem znudzone proszę i spojrzałem na drzwi. Do pokoju zajrzała mama.
-Hej Jasiek, jak tam?
-A ja ma być?- Powiedziałem rzucając lotką, leżącą obok mnie w tarcze.
- Coś niewyraźnie wyglądasz. Co się dzieje?
-Nic- odpowiedziałem nie patrząc na rodzicielkę
-Nic? Kogo ty próbujesz oszukać? Synu czy ty myślisz, że nie widzę jak jesteś zapłakany. Jak w ogóle nie wychodzisz z pokoju, nie uśmiechasz się. Wczoraj był wtorek. Zawsze we wtorki z Arturem wychodziłeś. A teraz? Teraz leżysz tu smutny, bez życia. Możesz mi zaufać. Na mnie zawsze możesz liczyć tak?
- Eh.. Tak wiem mamo. Dziękuję. Kocham Cię. Powiedziałem przytulając ją.
- Nie ma za co synku. To co, pogadamy?
- Nie ma za bardzo już o czym- odpowiedziałem jej smutny
-Jak to nie ma. Co się dzieje. Opowiadaj.
Opowiedziałem mamie całą historię.- No i tak bardzo masz mamo głupiego syna, że stracił jedną z ważniejszych osób w jego życiu.
-Oh Jasiek, zrobiłeś straszną głupotę. Ale  skoro Ci na niej zależy,  to walcz o nią.  Nie pozwól jej odejść.
-Za późno.  Ona nie chcę mnie widzieć... Powiedziała,  że mam jej dać czas
-To oczywiste synu.  Zraniłeś ją.  Na jej miejscu zrobiłabym to samo. Kiedy Ci to powiedziała?
-jakiś tydzień  temu
-No to co ty tu jeszcze robisz? Leć do niej.  Pokaż jej,  że Ci zależy, że jest Ci przykro.
-Nie wiem... Dobra.  Spróbuję.
-No.  Ubieraj się i szybciutko przepraszać.  Ja chcę tą przyszłą synową poznać.
-Mamooo- powiedziałem popatrzyłem na nią znacząco
-No dobrze już dobrze
-Dziękuję mamo.  Jesteś wspaniała, kocham Cię-powiedziałem rodzicielce i ją przytuliłem
-Nie ma za co Synku. Ja Ciebie też kocham. Zawsze możesz na mnie liczyć.
-Wiem, jesteś najlepsza.  Pa-powiedziałem, dałem jej buziaka w policzek i wyszedłem

~•~•~•~•~•~•~•~•~
A witam! Jak się rozdział podoba? Coś nowego,  perspektywa Jaśka😏😏😏 Tak ja wiem, ta 'noc' się trochę przedłużyła i jest krótki. Ale mam nadzieję, że wybaczycie

Przypadek? Nie sądze |J.Z|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz