Rozdział 19

128 9 6
                                    

" Postanowiłem nie zostawiać jej tej nocy samej. Nie chcę, żeby znowu sobie coś zrobiła. Wiem, że nie raz się cieła i głodziła. Nawet podczas naszej "przerwy". Nie pozwolę już na to. Będę  jej pomagał. Wiem, że to nie będzie łatwe i że nie da się z tym skończyć od tak, lecz będę ją wspierał. Nie poddam się  tak łatwo. I z tą myślą oddałem się w objęcia morofeusza"
Obudziłam się leżąc przytulona do Jaśka. Po chwili przypomniałam sobie wszystko co wydarzyło się wczoraj. Na samą myśl miałam łzy w oczach. Z jednej strony byłam szczęśliwa. Odzyskałam super przyjaciela, jakim jest Jasiek. Natomiast z drugiej strony.. Cóż wszyscy wiemy jak było i co się stało pomiędzy mną a Nat... Jest mi z tym strasznie Źle i mam do Siebie żal o to, co się wydarzyło. Gdybym była z nią od początku szczera nie byłoby tak. No ale kurde, ja tylko chciałam ją chronić. Wiedziałam, że i tak jej było ciężko z tym, że się przeprowadza, no to miałam jeszcze jej dokładać ? Nie wiem już sama co mam o tym myśleć.. Ale jedno wiem, straciłam ją... Straciłam na zawsze... Nawet nie zauważyłam kiedy łzy zaczęły mi strumieniami płynąć po policzkach jak lejące się wodospady, a blondyn mnie przytulił. Kocham go. Tak bardzo go kocham. Jest najlepszym przyjacielem pod słońcem i nic, ani nikt tego nie zmieni. Dobra Majka, musisz wziąć się w garść pomyślałam i odkleiłam się od chłopaka. Otarłam łzy, wzięłam rzeczy i poszłam pod prysznic. Po 20 minutach byłam już umyta, ubrana i pomalowana. 

- No, no, no, powiem Ci, to Twój rekord chyba. W tak szybkim czasie się ogarnąć ? To do Ciebie nie podobne- Usłyszałam słowa blondyna będąc w drodze do kuchni, gdzie przygotowywał nam jedzenie.

-Oh już nie przesadzaj. Lepiej powiedz co jemy- Powiedziałam i szeroko się uśmiechnęłam.

- Kanapki

- Jeju serio ? Czy Ty potrafisz zrobić coś innego do jedzenie oprócz kanapek, w taki sposób, żeby nie spalic kuchni ?

- Oj cicho bądź i jedz- powiedział kładąc talerz z kanapkami dla nas oraz dwoma kubkami herbaty

- No powiem Ci, nawet dobre te Twoje kanapki Jasiu

- No wiadomka królewno - zaśmiał się chłopak na co mu zawtórowałam. 

Po zjedzonym posiłku posprzątałam i wpadłam na "genialny" pomysł. 

- Jaaaaaasiek - powiedziałam celowo przeciągając jedną literkę w jego imieniu

- Słuuuuuuuucham-  przedrzeźnił mnie chłopak

- Nudzi mi się.  Zrób coś z tym. 

- Ehh co ja się z Tobą mam. Dobra zakładaj buty, idziemy- powiedział wstając z kanapy, na której siedzieliśmy, znaczy on siedział, ja leżałam, głowę trzymając na jego kolanach

- Jezu, gdzie? Nie chce mi się

- Jestem Jasiek, nie Jezus. A teraz podnoś dupę do góry bo Cię siłą wyciągnę

- A gdzie my tak właściwie idziemy ? - spytałam chłopaka gdy szliśmy we dwoje po chodniku wygłupiając się i śpiewając piosenki

- No jak to gdzie ? Do kina i na pizze

-  O Boże kocham Cię za to ! Jestem max głodna- powiedziałam stając na palcach i całując go w policzek

- Przecież 40 minut temu jedliśmy kanapki ! 

- No i co z tego ?! Ja muszę dużo jeść, żeby nasze dziecko dokarmiać. Kobietom w ciąży się nie odmawia! - krzyknęłam   udając złą.  Chyba jednak jestem dobrą aktorką, bo gdy wydarłam się to jakaś Pani zwróciła Jaśkowi uwagę, że jest nieodpowiedzialny i że skoro miał odwagę zrobić dziecko to powinien mieć odwagę umieć zaspokajać potrzeby młodej mamy. Przysięgam, że płakałam ze śmiechu wewnętrznie. Nie wiem, czy zrobilibyśmy z siebie jeszcze większych idiotów mówić jej, że to były żarty, czy ciągnąc to dalej, ale no hej, przynajmniej miałam zabawę tak ? Gdy doszliśmy do kina nie obyło się oczywiście bez kłótni: o to na co idziemy, kto kupuje bilety, kto kupuje popcorn i cole. W każdej przyjaźni bywają kłótnie i spory, ale w naszej to już jakiś hardcore. Po długiej wymianie zdań wygrałam i poszliśmy na naznaczonego 4. Kocham ten film. Wszystkie części. Mogłabym je oglądać w kółko. To właśnie Natalia mi go pokazała... Na samą myśl o niej zrobiło mi się smutno.. Po filmie mieliśmy iść na pizze, ale Jasiek musiał iść do domu, bo Maciek dzwonił, że ich tata przyjechał do nich i ja nie bardzo miałam humor iść, więc chłopak odprowadził mnie do domu, upewnił się, (czyt. pytał 12276253534535 razy czy na pewno nie chcę, żeby został) że może mnie zostawić samą i poszedł do siebie. Nie miałam siły na nic, więc jak tylko weszłam do domu, od razu poszłam na górę się położyć. Już wiedziałam, że to co mam w głowie, te myśli, emocje i uczucia, nie wniosą nic dobrego, a wręcz przeciwnie. Czułam się źle, bardzo źle. Tak samo źle, jak te kilka lat temu...

~~~~~

Hejoooooo ! Jak wam minął dzionek ? Mam nadzieję, że dobrze. Koniecznie napiszcie mi w komentarzu co sądzicie o rozdziale. A w mediach,  moje uzależnienie od jakiegoś już czasu. Pisałam przy niej rozdział. Za każdym razem się wzruszam gdy ją słucham, <3 

Do następnego, buźka ! <3 

Przypadek? Nie sądze |J.Z|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz