4

819 66 32
                                    

Po przedstawieniu się wszystkim postanowiłaś wyjść na zewnątrz. Było już ciemno, usiadłaś na pagórku i zadarłaś głowe do góry by zobaczyć niebo podświetlone gwiazdami.

- Moge się dosiąść? - usłyszałaś głos za sobą.

Odwróciłaś się i ujrzałaś blondyna, który wcześniej przedstawiał się jako Deidara. Kiwnęłaś głową na znak że pozwalasz mu usiąść, a ten się promiennie uśmiechnął.

- Opowiesz coś o sobie? - zapytał po chwili ciszy.

Zdziwiona na niego popatrzałaś.

- Więc, pochodze z wioski mgły gdzie nie szanowali mnie za to że byłam totalną ciotą... - przerwałaś patrząc na chichoczącego blondyna - Z czego się śmiejesz?

- Przepraszam... - próbował się uspokoić i nabrać powietrza ale nie udawało mu się.

Zmrużyłaś gniewnie oczy patrząc na tarzającego się już ze śmiechu Deidare trzymającego się za brzuch. Po dłuższej chwili się ogarnął i otarł łzę śmiechu, po czym przybrał poważny wyraz twarzy.

- To bardzo smutne... - odrzekł - Kontynuj.

Nabrałaś powietrza w płuca i mówiłaś dalej.

- Moi rodzice zginęli po tym jak opuściłam wioskę, wtedy Orochimaru-sama wziął mnie do siebie, to on mi zastąpił rodziców- lekko zmrużyłaś oczy na wspomnienia z dzieciństwa, nie chciałaś mu mówić prawdy o rodzicach.

Chłopak lekko przekrzywił głowe patrząc na ciebie.

- A co do Orochimaru... - zaczął.

- Nie mam ci już nic do powiedzenia - przerwałaś mu.

Wstałaś i wytrzepałaś się, przy drzwiach rzuciłaś mu jeszcze ciche 'dobranoc' i poszłaś do pokoju zostawiając za sobą zdezorientowanego blondyna.

Gdy weszłaś do swojego pokoju postanowiłaś wziąć prysznic. Lecz na twoje nieszczęście gdy już do niego wchodziłaś ktoś wszedł do twojego pokoju bez pukania.

- Zostawiam ci płaszcz na łóżku szmato! - usłyszałaś męski głos z pokoju.

Gdy myślałaś że jesteś już bezpieczna ktoś pociągnął za klamke od łazienki w których niestety nie było zamka. Szczęście że ręcznik był tuż obok i zdążyłaś nim siebie zakryć, ponieważ do łazienki wszedł siwo włosy chłopak nazywany także Hidanem.

- Wynocha zboczeńcu- warknęłaś przez zęby.

Mężczyzna uniusł ręce w geście obronnym.

- Chciałem być miły i umyć i plecy- odrzekł uśmiechając się pedofilsko.

- Nie potrzebuje twojej pomocy, a teraz WYJDŹ - nacisnęłaś na ostatnie słowo.

Cudem było że Hidan się posłuchał ale pomińmy.

Wyszłaś z łazienki już ubrana i rzeczywiście, na łóżku leżał czarny płaszcz ozdobiony czerwonymi chmurkami. Schowałaś go do szafy i położyłaś się spać z powodu późnej godziny.

Sasori x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz