8

689 52 11
                                    

*Sasori pov*

Noc była zimna a ta idiotka nie wzięła ze sobą żadnego koca. Chwilę się tak ze sobą siłowałem aż w końcu urzyczyłem jej swojego, mi nie był potrzebny. Nie czułem tego zimna a ona już cała się trzęsła. Całą noc patrzyłem jak spokojnie śpi, nawet nie zauważyłem kiedy się lekko uśmiechnąłem.

*Reader pov*

Obudziłaś się dosyć wcześnie, lekko uchyliłaś powieki po czym je przetarłaś. Gdy wszystko dobrze już widziałaś spojrzałaś w stronę towarzysza. Patrzył się na mnie z lekkim uśmiechem, pedofil... W sumie nawet uroczo wygląda gdy się uśmiecha... Nie! Nie powiedziałaś tego!

Gdy zorientował się że już się obudziłaś czerwono włosy wstał i oparł się o dzrzewo.

- Ruszamy - oznajmił.

-Hai...- odpowiedziałaś jeszcze trochę zaspana.

Dopiero gdy chciałaś wstać zoorientowałaś się że jesteś przykryta kocem. Podniosłaś go i zaczęłaś spoglądać, raz na Sasoriego raz na koc.

- To twoje? - zmrużyłaś podejrzliwie oczy.

On tylko skinął głową na tak, podeszłaś do chłopaka i podałaś mu jego własność.

- Nie musiałeś...- powiedziałaś odwracając wzrok czując że się rumienisz.

- Trzęsłaś się jak podczas ataku padaczki- uśmiechnął się zawadniacko- Musiałem.

Spiorunowałaś go wzrokiem i ruszyłaś przed siebie.

- Wiesz wogóle gdzie idziesz? - na to pytanie przystanęłaś i spojrzałaś na niego przez ramię, on tylko pokazał palcem gdzie masz iść a ty posłusznie tam ruszyłaś.

*Time skip*

Szliście jeszcze przez chwilę, ty oczywiście nie orientowałaś i byłaś myślami w swoim świecie. W pewnym momencie zapomniałaś że jesteś na misji i nadepnęłaś na niewidoczną żyłkę. Gdy tylko to zrobiłaś ze wszystkich stron wyleciały kunaie. W błyskawicznym tempie odskoczyłaś do towarzysza, który do tej pory szedł za mną.

- Jesteś nieziemsko spostrzegawcza- warknął przez zęby.

- A ty jesteś nieziemsko sarkastyczny...- uśmiechnęłaś się nerwowo bo zdawałaś sobie sprawę z tego że to twoja wina.

A może nie twoja bo myślałaś o nim? Tak! To napewno jego wina!

Czerwono włosy posłał ci spojrzenie i ruszył dalej.

- Już o nas wiedzą- stwierdził.

- No co ty nie powiesz? - sarknęłaś.

Spojrzał na ciebie przez ramię i głośno westchnął.

- Ja chociaż nie daję się złapać na takie banalne pułapki...

Poczułaś że na twoje policzki wkrada się mały rumieniec.

- Pułapki są po to by w nie wpadać...- powiedziałaś poważnie podnosząc palec wskazujący do góry.

Sasori przez chwilę na ciebie patrzał jak na idiotkę po czym parsknął śmiechem.

- Nie wierzę że to mówię ale masz rację- powiedział uśmiechając się pod nosem- Ale więcej tego nie rób.

Kiwnęłaś głową i ruszyłaś dalej, po drodze jeszcze spotkaliście kilku ułomów ale bez problemu ich pokonaliście. Wreszcie dotarliście do wioski... Nie była duża, ale jej straż to kompletnie inna bajka... Głośno przełknęłaś ślinę gdy zobaczyłaś ilu ich jest.

- Podejrzewam że to tylko chunnini- stwierdził chłopak zerkając na ciebie - Damy radę.

Kiwnęłaś głową po czym ruszyliście w ich kierunku powolnym krokiem...

Sasori x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz