#1#

5.9K 339 24
                                    

Dziewczyna usiadła na krawędzi dachu, z żyletką w ręce. Spojrzała przed siebie i nie mogła uwierzyć, że wreszcie się odważyła. Nareszcie nie boi się umrzeć. Umrzeć z miłości. Uśmiechnęła się sama do siebie i może ktoś kto oglądałby to z boku pomyślałby, że jest psychiczna. Ale dla niej to był początek nowego życia. Lepszego życia. Rozejrzała się ostatni raz z uśmiechem i przyłożyła metal do ręki. I od ramienia ciągnął się napis "Kocham Sam'a White'a". Dopisała jeszcze serduszko i pochyliła się do przodu. Z uśmiechem na ustach zaczęła spadać na sam dół, z ośmio-piętrowego budynku. Widziała, że to co robi, bardzo zaboli jej rodziców, ale ona nie umiała bez niego żyć. Tak samo jak śmierć jej brata, wstrząsnęła nią, tak jej własna śmierć wydaje się piękna. Dziewczyna była taka spokojna, że nawet nie zdążyła zauważyć, kiedy upadła, łamiąc tym samym sobie kark, kręgosłup, rękę i nogę. Dostała krwotoku umierając na miejscu. Rano jej ciało jako pierwsza, ujrzała starsza kobieta, która szła do sklepu. Dzwoniąc po karetkę nie widziała, że już jej nie uratuje....

Listy SamobójcówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz