Rozdział 5

959 39 8
                                    

***

Niech będzie dodaje dzisiaj jeszcze jeden.Mam nadzieję, że wam się spodoba.

***

wtorek,04.07.2017

Perspektywa Julki

Gdy tylko wstałam rano usłyszałam z dołu rozmowę, ale nie mamy z tatą, ale jakieś inne głosy, jak tylko zeszłam na dół nie dowierzałam własnym oczom.

-Asia, Kamil! - przytuliłam się do mojego starszego rodzeństwa, nie mogąc uwierzyć, że naprawdę tutaj są - No cześć bombelku, a ty co tutaj robisz ? - Mówiłam do swojej najmłodszej chrześnicy Anastazji, przybijając piątkę 5-letniemu Marcelowi.

-Asia, Kamil! - przytuliłam się do mojego starszego rodzeństwa, nie mogąc uwierzyć, że naprawdę tutaj są - No cześć bombelku, a ty co tutaj robisz ? - Mówiłam do swojej najmłodszej chrześnicy Anastazji, przybijając piątkę 5-letniemu Marcelowi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Halo,nie tylko Anastazja i Marcel przyjechali my też tu jesteśmy - powiedział mąż Asii śmiejąc się i pokazując na siebie i żonę Kamila, u której już swoją drogą było widać duży brzuszek.

- No tak już idę, idę.Pięknie wyglądasz - zaśmiałam się i poszłam się przywitać.

- No tak wiem, że jestem przystojny, ale mam żonę i to w dodatku twoją siostrę - żartował Paweł, boże ten człowiek nigdy nie przestanie mnie zadziwiać z swoimi żartami.

- To nie było do ciebie, tylko do Karoliny - powiedziałam i pokazałam na bratową.

- Dziękuję, ale nawet nie wiesz jak już mi ciężko się turlać - powiedziała ze śmiechem.

Perspektywa Piotrka

- Dzień Dobry,chłopcy! - przywitał nas jak zwykle miło trener Baron - dzisiaj chciałbym wam już dokładnie przekazać skład na następny mecz. A no i mam dla was jeszcze jedną wiadomość, a właściwie propozycje, ale najpierw konkrety.

Po tym jak trener przedstawił nam, kto pojedzie w następnym meczu, byłem bardzo szczęśliwy, bo oczywiście znalazło się tam dla mnie miejsce.

- Dobrze a teraz moja propozycja - w piątek wraz z żoną chcielibyśmy was zaprosić do nas na ognisko, oczywiście możecie zabrać ze sobą rodziny. Po tym jak opowiedziałem żonie jacy fajny z was chłopacy powiedziała, że też chętnie by was poznała, więc zapraszam was bardzo serdecznie.

- Wow, jeszcze nigdy żaden trener nas nie zaprosił do swojego domu - powiedział jak zwykle szczery do bólu Dominik.

-Ale ja jestem waszym nowym trenerem i ja was zapraszam co wy na to? - odpowiedział mu ze szczerym uśmiechem pan Piotr.

- Ja bardzo chętnie. - powiedziałem, po czym za mną zawtórowała reszta drużyny.

- Świetnie więc widzimy się w piątek, do zobaczenia.

Czemu tak bardzo bałem się nowego trenera? Nigdy nie spodziewałem się, że mogę aż tak polubić pana Barona, który zanim się tu pojawił budził we mnie strach.

środa,05.07.2017

Perspektywa Julki

- Julia wstawaj już musimy jechać na zakupy! - uuu jak już mama powiedziała do mnie Julia to znaczy, że muszę szybko zejść na dół, bo inaczej byłoby kiepsko.

Szybko poszłam się umyć i ubrać. Skoro miałyśmy jechać na zakupy to delikatnie się też pomalowałam.

- Już jestem, a co tak nagle musimy jechać na zakupy? - zapytałam ubierając buta

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Już jestem, a co tak nagle musimy jechać na zakupy? - zapytałam ubierając buta.

- Bo w piątek będziemy mieli gości, tata zaprosił chłopaków z drużyny i ogólnie cały zespół Unii Leszno na grilla do nas, więc trzeba kupić kilka rzeczy a wiesz znając nas to lepiej już dzisiaj się tym zająć. - zaśmiała się mama, swoją drogą od kiedy przyjechało moje rodzeństwo cały czas się uśmiechała, była szczęśliwa, że jesteśmy wszyscy razem.

- No własnie,a chyba nie chcesz, żeby powtórzyła się akcja jak to robiłyście grilla i nie kupiłyście kiełbasy hahaha - śmiał się Kamil przypominając sobie sytuacje sprzed roku.

- Dobra to było dawno nie wypominaj im tego haha - no i takim oto sposobem wszyscy się śmialiśmy.

- Julka, a nie chcesz zaprosić Pauliny ? - wyskoczyła nagle mama jak Filip z konopi

- Ona wczoraj pojechała na wakacje, dopiero 13 wraca - odpowiedziałam jej.

-A okej chyba, że tak - powiedziała.

- Mamo może jedźmy już lepiej, póki Kamil i Paweł zgodzili się zostać sami z dziećmi - dalej śmiała się moja siostra.

- Bardzo dobry pomysł, powoli wycofujmy się w kierunku drzwi - wtórowała jej żona Kamila, boże jak ja je kocham - są dorosłe,mają rodziny, ale mimo to umieją pożartować.

***

- Jezus więcej się nie dało włożyć do tego koszyka. - bełkotałam zapierając się z całych sił, żeby popchnąć pełen wózek.

- Oj nie marudź już, pomyśl sobie jak w piątek nasz dom będzie wypełniony przystojnymi chłopakami - śmiała się Asia zwracając na siebie uwagę innych osób stojących przy kasie, no ale taka własnie była moja siostra robiła to co chciała i nie zwracała uwagi na to czy innym się to podobało czy nie.

***

Gdy już siedziałyśmy w samochodzie przypomniało mi się co Aśka powiedziała w sklepie o tych przystojniakach i doszło do mnie, że będzie tam też Piotrek, może to będzie okazja, żeby przekonać się czy to na mnie patrzył. Ale tego mogę dowiedzieć się dopiero w piątek więc pozostało tylko czekać.

Jedno Spojrzenie ||Piotr Pawlicki||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz