Rozdział 5

651 29 18
                                    

Perpsktywa Julki

Pierwsze trzy dni Openera spędziłyśmy same, bo chłopacy musieli głównie siedzieć w boksie Red Bulla,a nam w sumie było to na rękę, bo przynajmniej miałyśmy chociaż trochę z naszego babskiego wypadu.

***

Dopiero czwartego dnia postanowiliśmy razem z chłopakami spędzić ten dzień.

- Dzieciarnio rozpalamy grilla, ale ktoś musi iść na zakupy - wołała Paulina, ale wolałam udawać, że jej nie słyszę - Jula przecież wiem, że udajesz, że mnie nie słyszysz - powiedziała, a ja tylko słyszałam śmiech pozostałych. 

- Nie od razu mówię ja nigdzie nie idę - powiedziaan podnosząc ręcę do góry.

- No pewnie zero ruchu a codziennie na Openrze fast foody a sadełko rośnie - śmiałam się z jej wypowiedzi.

- Daj spokój mojemu sadełku - powiedziałam, co spotkało się z ogromnym śmiechem reszty - Niech Piotrek i Maks idą na zakupy.

- Cwaniara, nas wyśle a sama, będzie siedzieć i nic nie robić, nie ma tak dobrze - powiedział grożąc mi palcem Piotrek. 

- Oj tam, oj tam - śmiałam się. Muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolona z tego jak teraz wygladają nasze relacje, odzywamy się do siebie normalnie, i nie ma już tych głupich spojrzeń.

- Boże kochany, wy rozpalcie grilla a my z Maćkiem pójdziemy do sklepu - Paulina chyba serio ma okres, bo łatwo ją wkurzyć.

- No i widzicie co zrobiliście, wkurzyliście Paulinę, no i teraz za to musicie rozpalić grilla a ja w tym czasie się poopalam. - powiedziałam i poszłam na leżak.

- HA HA HA - powiedzieli razem Maks i Piotrek.

***

Dlugo po tym jak Paulina i Maciek wrocili z zakupami siedzieliśmy jeszcze przy grillu, oczywiście nie obyło się bez procentów. 

- Ej, nie no dobra zbierające dupska jedziemy na openera - powiedział Maks, który już swoją drogą był lekko wstawiony.

Tak, jak powiedział, tak też uczyniliśmy. Po jakiś 15 minutach byliśmy na miejscu i poszliśmy zając sobie miejsca w boksie Red Bulla, i tam także nie obylo się bez alkoholu. Po jakis dwóch godzinach wszystkim z naszego grona było już fajnie a najbardziej Piotrkowi i Maksowi.

- Julka, ale ty masz ładne oczy - powiedział Maks, który siedział koło mnie. Od razu gdy tylko to powiedział poczułam jak Paulina mnie klepie i przechyla się do mnie żeby mi coś powiedzieć na ucho.

- Patrz na Piotrka - gdy tylko spojrzałam w jego kierunku, zauważylam najpierw to jak bradzo jest wstawiony, a na drugi plan wysunął mi się jego morderczy wzrok skierowany w kierunku Maksa.

- Wiesz co ci powiem Paulina, nie chce mi sie teraz o tym myśleć, to ostatni dzień chcę się dobrze bawić i pierwszy raz od dawna mam zamiar nie myśleć o konsekwencjach tylko się bawić - po tym jak to powiedziałam Paulina wstała i poszła po dolewkę piwa.

- Za openera - powiedziała Paulina i wszyscy stuknęliśmy się kubkami. Było super trzeba przyznać, że to właśnie dzisiaj bawiłam się najlepiej.

- Boże słyszycie to - bitamina leci , niech kto ze mną tam pojdzie no prosze - prosiłam, ale nikomu się nie chciało, ale, że procenty już dość mocno wirowały w moim organiźmie to zapytałam piotrka czy ze mną pójdzie. Maksa już dawno nie było z nami spotkał jakąś koleżankę i poszedł z nią pod scenę.

- No pewnie moge iść, czemu nie - gdy obchodziliśmy, odwróciłam się jeszcze i zdążyłam zauważyć jak Maciek i Paulina przybijają sobie piątki.

Perspektywa Piotrka

- Kocham ich są mega - powiedziała Jula, która cały czas tańczyła pod sceną, nie zmęczyła się do końca, a potem już tylko marudziła, że już koniec.

- Piotrek, a co ty na to, żebyśmy poszli już do domku co? Nie chce mi się ich szukać, a zawsze możemy kupić coś po drodze i się tam napić hmm? - powiedziała dziewczyna prosto z mostu.

- No oki możemy iść pewnie - powiedziałem i od razu ruszyliśmy w kierunku naszego domku, w połowie drogi dziewczyna była już tak zmęczona, że musiałem ją wziąść na barana.

***

- Julka, obudź się jesteśmy już - powiedziałem, gdy siedzieliśmy już na kanapie w naszym salonie - chcesz drinka? - pokiwała tylko głową na tak.

- Piotrek wiesz co ci powiem, dziwnie się miedzy nami potoczyło nie? - dziewczyna zaczęła mówić gdy już skończyła sie nam wódka i to chyba był już nasz finish - Było straznie dziwnie, ale teraz jest już okej a to najważniejsze - kontynuowała.

- Tak wiem, ale wiesz co mam ochotę zrobić jedną jedyną rzecz, od kiedy cię zobaczyłem od twojego powrotu - powiedziałem. Alkohol zawładnął całym moim ciałem i Julki chyba też nie kontrolowaliśmy się i z naszych ust wypływały słowa,które na pewno by nie wyszły na trzeźwo.

- Wiesz, obiecałam sobie dzisiaj jedną rzecz, że zrobię wszystko na co bedę miała ochotę bez względu na konsekwencje, wieć dlaczego ty też nie możesz tego zrobić. Raz sie żyje - tym mnie zaskoczyła, zawsze była bardziej osobą, ktora zawsze lubię mieć wszystko po kontrolą, a tutaj takie coś.

- Masz rację - nie czekałem długo tylko po prostu ją pocałowałem, dziewczyna też to odwzajemniła.

- Piotrek czytasz mi w myślach, ja też chciałam to zrobić od kiedy cię zobaczyłam - powiedziała miedzy pocałunkami. Zatapiam się w jej ustach, które muskają moje wargi. Smakuje tak idealnie, mimo, że nie posiada określonego smaku. Czasami smakuje piwem, a czasami po prostu sobą. Jest cudowna.

Perpsketywa Julki

Piotrek przyciągnął mnie do siebie i przeniósł do jego pokoju, po czym opuścił mnie delikatnie na łóżko, ciągle całując. Wiem, że tego co wydarzylo się później napewno bede jutro żałować, no ale cóż sama powiedziałam raz się żyje.

***

Mam nadzieję, że rozdział się wam spodoba, no i cóż do następnego 😊

Jedno Spojrzenie ||Piotr Pawlicki||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz