Witam serdecznie! Oh, muszę skończyć z tymi notkami od autora, bo na poczatku rozdziału staje się to nadzwyczaj wkurzające... Chciałam przeprosić za błędy, gdyż nie miałam okazji i czasu sprawdzić poprawności rozdziału, dlatego też zapraszam do głosowania, komentowania a przede wszystkim do miłęj lektury :) Obiecałam sobie, że nie dodam rozdziału, dopóki nie otrzymam zwiastunu, ale nie mogłam się powstrzymać - tak bardzo chcę znać waszą opinię na jego temat haha c: Mam nadzieję, że się podoba i jeszcze raz przepraszam za j a k i e k o l w i e k błędy :)
Violet's POV
Zaciskam oczy, gdy znienacka łapie mnie obrzydliwy ból głowy. Zaraz wysadzi mi czaszkę myślę, poszukując z zamkniętymi oczyma stolika nocnego, dłonią natrafiając na dziwną płaszczyznę. Co pluszak robi w moim łóżku?
Przerażona wpatruję się w coś, co wcale nie wygląda jak pluszak. Oglądam śpiącego chłopaka, który z zamkniętymi powiekami, otwartymi ustami i ręką zaciśniętą na poduszce wygląda naprawdę niewinnie.
I wcale nie jestem w moim pokoju. Wcale nie ma tu różowych ścian, a naprzeciwko niego nie ma białej komody z ramkami na zdjęcia i wieżą.
Jestem w minimalistycznym pokoju i za Chiny nie wiem czemu tu jestem.
Szturcham go w ramię, by wybudził się z głębokiego snu.
- Co jest? - ziewa, od razu łapiąc się za skronie. Zapewne to on jest sprawcą tego cholernego bólu głowy. - Mhm, cześć Violet - uśmiecha się. Nawet skacowany, niewyspany wygląda bosko. - Wczoraj była niezła zabawa - mruga do mnie i nachyla się żeby szepnąć mi coś na ucho - jesteś tak perfekcyjnie ciasna.
To co mówi, pobudza mnie bardziej niż najmocniejsze espresso świata.
- Czy ty masz na myśli-
- Tak Violet, nie jesteś już dziewicą - mówi, odgarniając grzywkę z czoła. - Ogólnie to pewnie kazałbym Ci się stąd wynieść zaraz po, ale stwierdziłem że skoro to Twój pierwszy raz to nie będę na tyle nieuprzejmy, że nie zostawię Cię na pastwę losu - przyznał, patrząc mi w oczy. - Możesz nawet zostać na śniadanie.
- Och, jakiś ty czuły - dogryzam mu.
- Kiedyś musi być ten pierwszy raz - żartuje sobie, a ja wzdycham.
- Gdzie ja tak w ogóle jestem? - marszczę brwi, a jego śmiech rozniósł się po pokoju. Widzę, że jestem dzisiaj wyjątkowo zabawna. - Co w tym śmiesznego?!
- Spokojnie Vee - uspokaja mnie, kładąc mi rękę na ramieniu. Jego dotyk jest... kojący? - Spędzisz tu zapewne więcej czasu niż ci się wydaje, że mogłabyś - mruga do mnie po raz kolejny, a ja wywracam oczami.
Staram się wstać z łóżka, jednak coś zatrzymuje mnie od opuszczenia legowiska. Ból, który mogę czuć w majtkach jest czymś nie do opisania. Syczę, gryząc się w język.
- Będzie trochę boleć, ale to normalne - uprzedza, stopy kładąc na białym dywanie. - Chcesz kawy? - pyta, a ja kiwam głową, przystając na jego propozycję. Potrzebuję kofeiny, nawet jeśli ta kawa ma mnie kosztować parę chwil więcej w towarzystwie czarującego głupka.
Lekceważąc ból, a przynajmniej starając się go zbagatelizować wstaję z łóżka i wolnym krokiem kieruję się w stronę kuchni, która jest równie minimalistyczna co poprzedni pokój. Panuje tu straszny porządek, co nie jest podobne do stylu bycia jakiegokolwiek faceta.
No chyba, że spałam z gender.
- Pijasz z mlekiem? - spytał, gdy dotarłam do kuchni, opierając się na blacie, próbując ignorować ból który z każdym ruchem dawał się we znaki.
CZYTASZ
THE HEARTBREAKER CODE ۞ IRWIN ۞ 5SOS
FanfictionKiedy próbujesz kogoś naprawić, zazwyczaj sam się psujesz, a z kim się zadajesz, takim się stajesz. Nic zazwyczaj nie kończy się szczęśliwie.