JIN
Szłaś właśnie ze sklepu, tym razem trochę się oblowilas, kupiłaś śliczną różową bluzkę, czarne leginsy, i różowe nike, zresztą obie ręce miałaś załadowane nowymi ubraniami. Po drodze zrobiło ci się trochę słabo, postanowilas więc usiąść na ławce w parku i odpocząć chwilę, kątem oka zauważyłaś chłopaka który usiadł obok, nerwowo patrząc na ręce, zignorowalas to, jednak chłopak spojrzał na Ciebie i zawstydzony powiedział:
-Ładna bluzka.
-Dziękuję...-Odpowiedzialas pytająco.
-Daleko mieszkasz? Może Ci pomoge? To musi byc ciezkie .
- Mieszkam nie daleko...Ale przyda mi się pomoc. -powiedzialas nieco rozbawiona widząc zabawną minę chłopaka. Jin doprowadził cie pod same drzwi po czym poprosił Cię o spotkanie i numer telefonu. Umowiliscie się na następny dzień do kina ale to już inna historia...Suga
Właśnie szłas z lekcji byłaś zmęczona, wkurzona i jeszcze ten plecak...oj to nie twój dzień. Była tylko jedna rzecz która mogła uratować ci życie jakieś dobre lody, najlepsze lody były w centrum więc postanowilas iść do domu tamtędy. Na sam widok tych pyszności pojawił ci się uśmiech ma twarzy, stanelas przy ladzie i powiedzialas:
-Gałkę malinowych i gałkę cytrynowych poproszę ! -Gdy ekspedientka podała ci twoje zbawienie zdalas sobie sprawę ze nie wzielas pieniędzy.
-Szlak by to ! -Nagle uslyszalas głos za sobą:
- Dla mnie to samo. -powiedział facet za tobą wyciągając pieniądze i kładąc na ręce poirytowanej pani.
-Dzię-dziękuję panu...-Powiedzialas nieco prestraszona bo dobrze wiedziałam kim jest chłopak.
-Słodka jak malina a może jednak cytryna ? - szepnal jakby sam do siebie lekko się śmiejąc.
-Dziś to chyba cytryna...-powiedzialas spuszczajac głowę, chłopak tylko powiedział :
-Przejdziemy sie. -przegadaliscie godzinę, Suga wziął twój plecak w kwiatki i obydwoje żaliliście się jakie to życie jest ciężkie, jak bardzo spanie jest super. Odprowadzil Cię pod klatkę i uśmiechając się, pogłaskał cie po policzku mówiąc :
- Do jutra malina . - odwrócił się i poszedł.
- Ale nawet nie masz mojego numeru ! -jednak chłopak nawet się nie obrócił... -no super kolejny mnie zlał. - powiedzialas sama do siebie. Przyszłaś do domu i postanowilas robić zadanie otworzyłaś zeszyt z matmy a tam...karteczka z numerem telefonu i podpisem " jak nie zadzwonisz jutro to będę zmuszony włamać ci się do pokoju ❤" więc nie dzwonilas...wracając ze szkoły zobaczyłam go pod twoiom klatką, trzymał lody malinowo-cytrynowe.Jimin
Byłaś w warzywniaku kupiłaś parę niezbędników by zrobić pyszną sałatkę no ale cóż...ty...To jednak ty. Siatka rozwaliła ci się na środku drogi a warzywa zgubiła się w tłumie. Odruchowo schyliłas się i zaczęłaś zbierać pomidory.
-To chyba twoje? - Powiedział meski glos, Podniosłaś głowę i zobaczylas mega ciacho! Podał ci rękę i obitego pomidora. -Ale wiesz...nie jadł bym tego. - Dodał rozbawionym głosem.
-Taaak...myślę że masz rację. -zarumieniłaś się i wlozyłas pasmo włosów za ucho.
-Sałatka?
-No teraz to już chyba nie za bardzo. - uśmiechnęłas się szeroko.
-Znam jedno fajne miejsce...co powiesz na kawę?
-Chętnie!- Chłopak zabrał cie do kawiarni po czym odwiozl taksówką do domu.Z gościny zaprosilas go do środka. - Zaraz zobaczę co mam w lodówce.- powiedzialaś i otwarlas lodówkę w której asz świeciło pustkami!
-I jak tam?! -Uslyszałaś głos z salonu.
-Eee...no będzie ciężko.- Stalas przy lodówce jak idiotka myśląc co by tu zrobić ale nagle poczulaś jak ktoś odsówa twoje włosy na bok.
-Wiesz...chyba nie jestem już głodny...ale to nie znaczy ze jestem już syty. - Po czym zaczął całować Cię po szyi. Ty nawet się nie opieralas chłopak działał na Ciebie jak nikt inny. W ten oto sposób dostał kolację ze śniadaniem xDRap Monster
Byłaś u babci teraz zmierzając ku domowi, nie szłaś zatloczonymi ulicami bo miałaś swoje skróty, jednak...od jakiegoś czasu ciągle ktoś szedl za tobą chłopak dosyć wysoki wystraszyłas się zwłaszcza ze wiedzialas ze twoja droga zaraz poprowadzi przez las. Ale postanowilas ze nie dasz się zastraszyć.
-Kim jesteś do cholery ?!- odwrociłas się do chłopaka jednak on zaskoczony nic nie odpowiedział więc powtorzylaś idąc w jego stronę. -Kim jesteś ?!
-No hej...ja jestem w sumie Kim...Eee miło mi Cię poznać .
-Czego chcesz ?
-Znaczy bo...Ty taka ładna i tak trochę...bałem się zagadać więc...
-Więc postanowiłeś śledzić mnie?!
-Nieee to nie tak ! Posłuchaj powiem jasno...jesteś piękna widziałem Cię i po prostu ...musiałem ! Proszę cie daj mi swój numer.
- Chyba sobie żartujesz?! Nie dam numeru jakiemuś psychopacie ! -Chłopak nie wytrzymał złapał Cię i pocalował.
-Boże przepraszam...nie wiem jak to sie stało!- A ty tylko patrzyłaś na niego maślanymi oczami.
-Daj mi swój telefon.-Powiedzialas miękkim głosem i zapisalas mu się w kontaktach "matka twoich dzieci " oddalas telefon i kazałaś szukać siebie dopiero w domu mowiac ze na pewno cie znajdzie. Po czym dałaś mu buziaka w policzek i radośnie śpiewając odeszłaś , a on...on stał jak wryty przez parę sekund , trzymając policzek muśniety twoimi ustami, gdy się odwrociłas przegryzalaś warge i nagle jakby się obudził.
-Tą wargę to zostaw mi !-Krzyknął oburzony.V
Byłaś w sklepie taty, pomagałaś mu żeby trochę dorobić, twój tata to miał pomysly...prowadził restaurację i postanowił zabrać Cię na zaplecze gdzie kazał wybrać strój w którym będziesz rozdawać ulotki między innymi: strój ryby, homara , miski ryżu lub kurczaka. Długo błagalas by Cię oszczedzil ale szedł w zaparte. No trudno w te albo we te...wybralaś strój ryby, wzielas ulotki i wyszlaś na miasto ludzie mieli z Ciebie niezłą beke . Ale nagle uslyszalas głos obok:
-Hejo! -odwrociłaś się i z wyrazem mówiącym " proszę nie patrz na mnie "powiedzialas:
-No hej...
-Fajnie wygladasz.
-Proszę Cię nie potrzebuje kolejnej osoby która mnie wyśmieje.
-Ale serio podobasz...Eee Znaczy...podoba mi się TEN STRÓJ. - Prawie mu uwierzyłaś gdyby nie dzieciaki przechodzace obok nagrywajace Cię telefonem. Chłopak popatrzył na Ciebie i na nich po czym zniknął.
-Za piękne żeby było prawdziwe ehh... - powiedzialas do siebie.
- Po około 15 minutach uslyszalas znajomy już głos :
-Hejo! - Odwrocilas się i omal nie przewrocilaś się ze śmiechu V stał obok Ciebie w stroju homara, nie mogłaś przestać się śmiać on też zaczął śmiać się jak nienormalny.
- Dla czego to robisz?
- Żeby Ci się przypodobać dopiero w tym stroju mnie zauważyłaś.
- kochany jesteś...- rozdaliscie wszystkie ulotki A potem za zebrane hajsy poszliscie do kina to On stawial zapowiada sie cos wiecej ?Jungkook
świetnie! Jest godzina 10 spóźniłaś się do szkoły! Wybiegasz z domu, nie malujesz sie, nie dotykając nawer rozkosmanych włosów, ubierasz jeansy przetargane na kolanach i koszule biegniesz na przystanek ale dzień jak codzień..."awaria dziś autobusy nie jeżdżą" no cudownie. Nie ma co...bez sensu iść do szkoły masz koniec lekcji za 4h a pieszo masz jakieś 2h. Szukasz drobniakow po kieszeniach.
- Okej starczy na soczek marchewkowy. - idziesz do sklepu kupujesz sok i pijesz po drodze nagle z nikąd ktoś wpada w Ciebie a dokładniej ty wpadaszna na niego a sok na twoją białą koszulę :).
-O Jezu...przepraszam!-Chłopak wstaje bierze cie na ręce i stawia na nogi.
-Człowieku! Popatrz jak ja wyglądam, cala z soku !
- Jak dla mnie to sexi. - Powiedział z uśmieszkiem patrząc na koszule która...trochę zaczęła prześwitywac.
-Cholera!Bawi Cię to ?!
-Nie no sorki...- Ściąga koszulkę A twoim gałą ukazuje się jego abs. Zaniemawiasz. A on ubiera Ciebie w swoją koszulkę przesiaknietą jego zapachem.
- Wow. ..dzięki ...
- Czuje ze muszę jeszcze dopracować zadość uczynienie może wpadniesz do mnie na kawę lub herbatę wypiore ci tą koszulę.-Zgadzasz się kiwiac głową...a on uśmiecha się,ty wiesz ze on wie ze podoba Ci się. Bierze cie na ręce i idzie z tobą do samego domu ! Uprał koszule i mimo że był u siebie nie ubrał koszuli. Tobie włączył TV usiadł obok Ciebie i złapał za kolano.
- zawstydzasz mnie... - Ale i tak twoje ciało mówiło" chce Ciebie bardziej" ale on chyba polubił droczenie się z tobą, sciągnął rękę i powiedział:
-To nie był przypadek.
- Ale co? Znaczy...tak to przeznaczenie haha - chłopak spojrzał przed siebie i polizal swoją warge.
- Wiesz co...- przybliżył się. - Autobusy jeździły ale przykleilem wiadomość ze jest awaria, wiem też ze gdy się denerwujesz zawsze kupujesz soczek, czekałem na Ciebie i...zadzialalo. ..- Był już bardzo blisko Ciebie .
-Skąd to wszystko wiedziales?-szepnął ci do ucha:
-Nie wiesz do czego zdolny jest zakochany chłopak?- osłupiałas przecież nawet go nie znasz.
- Do czego ?
-Wiesz co myślę ze powinnaś oddać mi moją koszulkę. - Powiedział gryzac warge . - zblizylaś się do jego ucha i powiedzialas:
-A ja wiedziałam ze to powiesz.
-Skąd?
- Nie wiesz do czego zdolną jest zakochana dziewczyna ? - No cóż jak coś się pożycza...trzeba to oddać A ty jestes dobrą dziewczynką tak?J-Hope
Biegłaś z imprezy była noc ty...nie zbyt trzeźwa a znajomi...ehh... wszyscy posneli po kątach długie szpile to nie był dobry pomysł, idąc nagle obcas się złamał niestety...razem z skreceniem twojej kostki. Upadlaś na ziemię i zaczęłaś płakać. Zaledwie 2 sekundy później obok Ciebie stał już miło wyglądający chłopak, podniósł Cię z ziemi wpakował na tylne siedzenie samochodu i sam zaczął pędzić.Nawet nie wiedziałaś co się dzieje...alkohol zrobił swoje ale ból był nie do zniesienia usłyszałas tylko głuche:
-kurwa szpital zamknięty?!?!- wtedy ból cie pokonał i film ci się urwał. Obudziłaś się rano w dużym łóżku,w białej aksamitnej pościeli.
-Gdzie ja jestem?- Powiedziałaś do chłopaka siedzącego na końcu pokoju, grającego w gry.
-O, obudzilas się księżniczko sobotniej nocy. - Powiedział rozbawiony.
- Czy my?...
- Coo?!niee, oczywiście ze nie ! -Spokojna już spojzalas na bolącą nogę która była opatrzona.
- ty opatrzyles mi tą nogę?
- Nie, wezwalem prywatnego lekarza rano gdy spalas .
- Aaa no tak...przepraszam.
-Za co? To zaszczyt gdy w twoim łóżku leży taka niezdarna piękność.
-Słuchaj dziekuje jakby nie ty to...
-Przestań!Zostań ile chcesz. Chętnie poznam Cię...bliżej.Ogólnie to takie pierwsze więc...bez hejtow plz 😂❤