I co? Znowu wstałam, znowu nie wiem co ze sobą zrobić, znowu nie wiem co mnie czeka. Z kolei wiem, że będzie to kolejny dzień z mojego życia. Przeżyję i ogarnie mnie sen. Lecz dzisiaj będzie inaczej. Rodzice zorganizowali wielką imprezę dla bogaczy. Oczywiście wstęp płatny. Wszystkie pieniądze mają iść na cele charytatywne, ale błagam. Kto w to wierzy? Prawie połowa idzie na biednych, a reszta? Oczywiście, że do kieszeni mojego ojca. Nie podoba mi się to bardzo, ale jeśli powiedziałabym to komuś, nie tylko oni by mieli problemy, ale i ja wraz z moim bratem Fred'em. Jest starszy, ale to nie oznacza, że dojrzalszy. Żeruje tylko na parę tysięcy tygodniowo i wydaje je szybciej niż dostał. Ja na siebie zarabiam sama. Nie są to oszałamiające kwoty, ale w zupełności mi to wystarcza. Od paru miesięcy mieszkam w małym mieszkanku. Wynajmuję je z moim przyjacielem. Tak więc, skoro opowiedziałam Ci już historię mojego życia zacznę się zbierać. Muszę się wykąpać, uczesać włosy, makijaż, a to wszystko w przeciągu 3 godzin. Bardzo lubię spać, dlatego jest już 17.
- Ed? - zawołałam, ale nie usłyszałam odpowiedzi. Uznałam, że nikogo nie ma, dlatego weszłam do łazienki i byłam zdziwiona gdy ujrzałam nieziemsko przystojnego mulata. Stał przed lustrem i poprawiał swoje włosy. Wiedziałam, że to jeden z facetów Eda, dlatego szybko przeprosiłam i poszłam do kuchni parząc kawę i grzecznie czekając na swoją kolei. To nie był pierwszy raz, jak jestem w takiej sytuacji.
-Hej, chciałaś iść do łazienki? - zagłębiona w swoich myślach usłyszałam piskliwy męski głos. Wstałam z krzesła i z kubkiem pełnym kawy pognałam do łazienki byle tylko nie usłyszał, że się śmieję. Facet ma może z 23 lata a głos jakby był przed mutacją. Szybko o tym zapominając wlałam sobie wodę do wanny. Leżąc w ciepłej wodzie dotykałam tafli wody opuszkami palców i myślałam. Jak Ed tak potrafi być z jednym facetem na jedną noc. Uprawiać sex i zostawić. Ja nie potrafiłabym przejść na taki układ. I nie mówię tego bo jestem dziewicą. Cnotę straciłam w wieku 16 lat, z chłopakiem którego niby kochałam. Nie żałuję bo wtedy byłam szczęśliwa, a ja nie żałuję żadnej chwili w szczęściu. Chcąc zapomnieć o tym temacie zanurzyłam twarz i leżałam tak chwilę, słuchając tego jak żyję. Jak biję moje serce. Zawsze spokojnie, ale mocno. Dryfowałam tak w nicości jeszcze chwilę, po czym umyłam sie i dokładnie ogoliłam. Chwyciłam za ręcznik i rozłożyłam na ziemi, żeby się nie poślizgnąć. Wyszłam i w krótkim czasie wysuszyłam i ułożyłam włosy. Dopiero wtedy mogłam wyjść z łazienki. Wszystkie moje kosmetyki były w moim pokoju. Zrobiłam wieczorowy lecz delikatny makijaż. Zerknęłam do szafy i musiałam wybrać między dwiema pięknymi sukienkami. Jedna była błękitna, do ziemi i bez ramiączek. Druga bardziej rozkloszowana, przed kolano, a odcień miała brudnego różu. Po dłuższym przemyśleniu wybrałam drugą opcję. Założyłam do tego sandałki na obcasie i byłam gotowa do wyjścia. Spóźnię się pół godziny, ale nikt raczej nie zauważy. Wsiadłam w taxi i po piętnastu minutach byłam na miejscu. Przede mną stał duży budynek. Niestety kierowca pomylił drogi i zajechał od tyłu wieżowca. Nie będę w nim pierwszy raz, dlatego to dla mnie nie problem. Idąc w stronę wyjścia ewakuacyjnego w ciemnościach zauważyłam czarnego busa i wysiadającego z bagażnika dość wysokiego mężczyznę. Był ubrany w garnitur i gdy stanął na ziemi zaczął go poprawiać. Patrzałam się tak nie zatrzymując się i do momentu aż on mnie zauważył. Nie zwrócił jakoś szczególnie na mnie uwagi dlatego ja odwróciłam wzrok i nareszcie weszłam do środka. Od razu przywitała mnie muzyka. Wchodząc do wielkiej sali zatrzymał mnie ochroniarz prosząc o wpłatę za wejście. Powiedziałam, że jestem córką właścicieli i wpuścił mnie bez większych pytań. Na pewno nie zapłacę pięciuset dolarów za tylko i wyłącznie katorgę dla mnie. Odnalazłam rodziców i gdy zauważyli, że idę w ich stronę zaczęli mi machać i się uśmiechać.
- Witaj córeczko. - całus w policzek na powitanie od mamy i stanowczy uścisk od taty to jedyny kontakt fizyczny jaki od nich mogłam przeżyć. Nigdy nie usiadłam tacie na kolanach czy mamie. Nie wypłakałam im się nigdy w ramię. Do tej pory mam im to za złe. Mimo tego, że już przeżyłam 19 lat.