#1

3K 105 19
                                    

-POLEN!!!

Nagły i głośny głos wyrwał mnie z mojej ukochanej krainy różowych jednorożców i kucyków, przez co leniwie otworzyłam oczy i ujrzałam spanikowanego Litwę. Lekko się podniosłam i na wpół przytomnym wzrokiem spojrzałam na około siebie.

''Aaa no tak....konferencja....''

Znowu zaczęłam odpływać ale po raz drugi obudził mnie głośny głos Niemca.

-Polen ostatnie upomnienie.

Tym razem już przytomna spojrzałam na zdenerwowanego Ludwika.

- Przepraszam. - Powiedziała lekko.

-Mein Gott! Polen weź oprzytomniej w końcu!

-Tak tak.-

''Jak zawsze nerwowy, aż trudno uwierzyć, że kiedyś był takim słodkim i potulnym chłopcem, był wtedy taki słoooodki''

Uśmiechnęłam się sama do siebie na to wspomnienie i dopiero teraz zauważyłam, że większa część osób patrzy się na moją skromną osobę. Lekko spanikowana nie wiedziałam co zrobić, jednak jak z nieba zostało obwieszczone koniec spotkania przez co odetchnęłam z ulgą.

-Wszystko w porządku? - Odwróciłam się i ujrzałam zmartwionego Litwina.

-Hehe martwisz się o mnie~ jak słodko~

-N-no wiesz! Pytam się tylko!

''Słoodziak''

Uśmiechnęłam się do niego sprawiając go w lekki rumieniec.

-No już już, nie dąsaj się. - Złapałam go za policzki i zaczęłam rozciągać.

-P-Pszesn!

-Przestanę jeśli powiesz, że mi wybaczasz
Powiedziałam chytrze.

-Hymp! No dobla dobla wybacam. - Chwycił delikatnie moje ręce i ściągnął ze swoich policzków.

Ja tymczasem ze satysfakcjonującym uśmiechem wzięłam go pod ramię.

-To co? Idziemy się napić herbatki?

Litwa troszku różany na twarzy westchnął lecz z uśmiechem na twarzy przytaknął i już zbliżaliśmy się do drzwi gdy ktoś złapał mnie za ramię.

-Polen.

Odwróciłam się i musiałam spojrzeć wysoko w górę w końcu wzrostem nie grzeszę, żeby spojrzeć w oczy Niemca.

- Możemy porozmawiać? - Powiedział tym swoim żołnierskim tonem.

-Oczywiście, o co chodzi? - Niepewnie lecz z uśmiechem się go spytałam

-Na osobności. - Powiedział bardziej stanowczo zerkając na Litwina.

Porozumiewawczo spojrzałam na Torisa, lecz zauważyłam lekkie niezadowolenie i nie chęć na jego twarzy jednak postanowiłam to zignorować.

-Idź przodem, przyjdę za niedługo. -Oznajmiłam i puściłam jego ramię by udać się do pokoju konferencyjnego z Niemcem.

-Mam nadzieję, że wiesz po co cię wezwałem. - Powiedział, patrząc na mnie z konkretem na twarzy.

-Nooo powiedzmy że domyślam się.

Cicho westchnął.

-Chodzi o przyjazd prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki do ciebie.

-Aaa-

-I twoje zachowanie.

''Wiedziałam, że nie da mi spokoju...ale szczerze nie spodziewałam się rozmowy na osobno, dziwne to trochę''

-Yyy no tak, przepraszam za tamto a jeśli chodzi o tego Trampa to wszystko jest prawie gotowe. - Lekko uśmiechając się oznajmiłam Niemcowi.

-No dobrze mam nadzieję, że to był ostatni raz. - Powiedział wzdychając i masując się za kark.

-.....Pomasować cię? - Ni stąd ni z owąd tak mi się palneło, no ale powiedziałam, czasu nie cofnę.

Ludwik wyraźnie zaskoczony otworzył usta by coś powiedzieć ale go wyprzedziłam.

-Ostatnio za dużo pracujesz, znaczy więcej niż zwykle dlatego to aż wskazane żebyś od czasu do czasu się odprężył.

Nadal zdziwiony lekko się zarumienił

-N-no dobrze. - Usiadł na fotelu a ja zaczęłam rozmasowywać ramiona.

-Rany Boskie Ludwik! Jakbym kamienia dotykała.

''Tak napewno nic nie zdziałam"

Dlatego zamiast rąk ułożyłam łokcie.

-Mhmm. - Mruknął Ludwik najwyraźniej podobało mu się.

-Hehe. - Zachichotała przez co zauważyłam uszy Niemca lekko czerwone.

-T-tak ee w-wiec dziękuję

-Spoczko spoczko, w końcu mój mały Ludiś ma tyle pracy i zasługuje na chwilę dla siebie. - Już dawno tak z nim nie rozmawiałam, ach pamiętam jak kiedyś był taki mały i ta jego prosta grzyweczka, zawsze chował się za moją spódnicą kiedy coś narozrabiał i brat go gonił.

"Był taki słodki"

-N-nie nazywaj mnie tak

-Hehe nie wiem o czym mówisz. - Zrobiłam niewinną minę.

-Hmp.

-Oj no nie gniewaj się hehe.

Jeszcze droczyliśmy się tak przez kilkanaście minut, aż byłam usatysfakcjonowana z wyników mojego masażu.

-No dobra, pamiętaj masaż przynajmniej raz w tygodniu jak coś to mnie wołaj.

-Dziękuję. - Niemiec wstał i widać było spokój na jego twarzy.

-Wyglądasz o niebo lepiej. - Uśmiechnęłam się i poklepałam go po ramieniu

-Będę szła, w końcu i tak mówiłam Litwie, że zaraz wrócę, pewnie czeka na mnie.

Zaczęłam iść do drzwi jednak Niemiec złapał mnie za nadgarstek co troszku mnie przestraszyło.

-Nie! ee to z-znaczy, odprowadzę cię. - Powiedział czerwony na twarzy

„Aww słodko"

-Hehe no dobrze.

O dziwo zaproponował mi nieśmiało ramię, które z uśmiechem wzięłam i co pogłębiło jego rumieniec ale i spowodowało uśmiech.
Zmierzaliśmy w stronę salonu gdy ktoś głośno krzyknął...

Nota: Od 7 rozdziału zmienił się styl trochę i rozdziały są dłuższe, tak więc przebolejcie i give it a chance 🙏

Siemanko!!! 🦄 zapraszam do mojego nowego opowiadania o nyoPoland, którą kocham z całego serca 💕 będą tutaj różne z nią paringi, zazdrości, sprawy historyczne i polityczne ale w dobrym znaczeniu tak więc zapraszam i jeśli macie jakieś pomysły nie wstydźcie się i piszcie 😈

Hetalia Slavic Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz