Letnie słońce, przenikające przez szklane szyby, podświetlywało drobną twarzyczkę naszej Poleczki, sprawiając obrucenie się na drugi bok. Jednak uporczywe słońce nie chciało dać jej spokoju, dlatego niedługo potem otworzyła oczy. Pod wpływem światła zdawały się one jeszcze bardziej zielone niż zazwyczaj.
Zaspana dziewczyna, rozciągnęła się po czym klękła do Codziennej, porannej modlitwy. Co robiła praktycznie od 966 roku. Kiedy to Mieszko I, jeden z jej ziomków z tamtych czasów ochrzcił Kraj. Co prawda duża zmiana wpłynęła wtedy znacząco na jej zdrowie. Przez 2 miesiące była przykuta do łóżka. O dziwo wtedy odwiedzał ją dość często Szwecja, z którą wtedy planowany był sojusz. To dziś nie wie czemu."No mniejsza z tym, czas się szykować" z tą myślą wstała z łóżka i ruszyła do swojej małej kuchni, wstawiła wodę na herbatę i poszła się ubrać. Dziś standardowo ubrała się w swoje ludowe, wygodne ubrania. Akurat gdy już skończyła po pokoju zapiszczał czajnik. Polka wyjeła swoją ulubioną filiżankę i zioła herbaciane, które dostała od Brytyjczyka. W sumie to non stop dostawała od niego jakieś zioła, które oczywiście przyjmowała z radością. Za to ona w podziecę częstowała go swoimi wypiekami.
Kiedy herbata była już gotowa, na szybko zrobiła sobie coś do jedzenia i zasiadła na kanapie przy swoim małym stoliczku, który znajdował się na małym balkoniczku. Wszędzie na około miała doniczki z kwiatami. Po kilku łykach herbaty, zerwała kilka rodzajów kwiatów, które akurat były pod ręką i zaczęła pleść wianek.
Usatysfakcjonowana swoim dziełem, delikatnie włożyła go na głowę, po czym wstała, wzięła naczynia i weszła z powrotem do mieszkania. Umyła brudne naczynia i zaczęła się powoli zbierać. Przed wyjściem, tak dla odmiany pomalowała lekko usta czerwoną szminką. Podkreśliło to jeszcze bardziej jej słowiańską urodę. Gotowa wyszła z mieszkania i po upewnieniu się, że je zamknęła ruszyła w stronę sali konferencyjnej.
Nie przeszła 5 metrów gdy zauważyła dużą białą kulkę na środku korytarza.
Zaciekawiona podeszła i kucneła przy nieznanym obiekcie. W dotyku okazał się bardzo mięciutki. Zafascynowana lekko popchneła miękki obiekt. Okazał się być nim nie kto inny jak miś polarny Kanady.
-Hej~ mały.
Miś już obudzony z Zaciekawieniem przypatrywał się Polce. Zazwyczaj był on Dość sceptycznie nastawiony do obcych ale nieskazitelny uśmiech dziewczyny rozwiał jego wszystkie wątpliwości.
-A gdzie się podział twój właściciel? Hmm?
Uśmiechnęła się po czy spróbowała podnieś zwierzaka.
Ku jej zaskoczeniu był on niewiarygodnie ciężki i dość duży. Po nieudanej próbie, wstała i wzdychła.
"No i co teraz? Przecież samego go tu nie zostawię" Gdy tak się zastanawiała zwierzę dosłownie wtuliło się w jej nogi. Dopiero teraz zauważyła, że stojąc dosięgał jej do pasa. "No to się wpakowałam"Po 10 min przekonywaniu zwierzaka do puszczenia biednej Poleczki, mogła się w końcu nacieszyć wolnością. Jednak zwierzę nie odstąpywało jej na krok. Dziewczyna musiała przyznać, że to było prze słodkie.
Polka uchyliła drzwi do sali konferencyjnej, dając wejść misiu po czym sama weszła. Wchodząc nie zauważyła, że przykuła uwagę kilkorga osób. Zauważyła, że na sali nie było Torisa. Zresztą na razie było tylko 6 osób. Ruszyła w stronę kanapy i gdy tylko siadła, misio ułożył wygodnie swój łepek na kolanach Polki. Dziewczyna uznała ten akt za niezwykle uroczy i nie mogła się powstrzymać żeby go nie pogłaskać.
Niedługo po tym usłyszała, że ktoś siada na kanapie obok.-Dzień dobry Poland.
-Ah dzień dobry Iggi.
Był to Anglia, w sumie nie powinno ją to dziwić bo był jedną z pierwszych osób, które zjawiały się na konferencji.
-N-nie nazywaj mnie tak.
"Aww jaki on słodki kiedy się rumieni"
-Dlaczego? Tak jest o wiele słodziej.
Po tych słowach jego twarz pokryła się jeszcze większym rumieńcem.
-M-mniejsza. Co to za zwierzak?
Wskazał na nadal tulącego się w kolana Polski misia.
-Aa znalazłam go na korytarzu, pewnie zgubił się Kanadzie.
-Komu?
Nie zdziwiło ją to pytanie, sama nie wiedziała czemu ale wszyscy i nim zapominali. No prawie wszyscy bo były wyjątki. Nie podobało jej się to. Wiedziała jak to jest kiedy wszyscy o tobie zapominają dlatego zawsze dbała o to żeby mały Kanada nie czuł się zapomniany.-Ł-ła-ładnie dziś wyglądasz.
Z rozmyślań wyrwał ją głos Arthura.
-Hmm? Mówiłeś coś.
-Mówiłem, że ładnie dz-
-Joł ziom!
Przerwał mu głośny głos Ameryki.
-Co tam porabiacie? OOO tu jest! Matt!!
Zdezorientowani Anglia i Polska nie zbyt wiedzieli o co chodzi. Zaraz potem doszedł do nich Kanada.
-C-co jest? Kumajinoru! Tu jesteś!
Powiedział rozradowany Kanada, najwyraźniej nie zauważając Polki.
-Znalazłam go śpiącego na korytarzu i tak jakoś się skończyło.
Uśmiechnęła się do niego a ten dopiero taraz zauważył na czym spał jego zwierzak.Nie wiedział czemu ale ten widok wydał mu się tak niesamowicie uroczy i przesłodki. Kiedy to jego niedźwiadek domagał się od Poleczki więcej pieszczot i to jak się wtulał w jej drobne ciałko, które przy nim wydawało się być jeszcze bardziej kruche. Do tego wyglądała ona jeszcze pięknej niż zazwyczaj. W końcu czerwony przyciąga Mężczyzn a dziś to już kompletnie. Nie mógł się powstrzymać rzeby nie zerknąć na jej pełne usteczka. Przez moment tak bardo chciał je dotknąć, że gdyby nie głos brata to by to zrobił.
-E-ee m-mówiłeś coś?
-Noo weź bro, chodzi o to żebyś wziął tego zwierzaka bo się zaraz zebranie zacznie bro.
-A-a no tak.
Kanadyjczyk schylił się po zwierzaka, po czym go podniósł. Niedźwiadek na ten gest oplutł łapki w około szyi.
-Wow.
Powiedziała Felicja
-Podniosłeś go z taką łatwością, kiedy ja próbowałam to ani drgnoł.
Na te słowa chłopak się zarumienił.
-No ale w końcu co się dziwić gościowi z nie ludzką siłą.
Westchnęła. Nagle coś się jej przypomniało.
-Właśnie Iggi miałeś coś powiedzieć.
Nagle wszystkie oczy zostały skierowane na Brytyjczyka.
-E-ee już nic.
Mruknął niezadowolony. Felicja nie chciała naciskać więc nic nie powiedziała.Arthur był wyraźnie niezadowolony, chciał zwrócić na siebie uwagę Polki. Dlatego chciał jej powiedzieć, że ładnie wygląda. To znaczy, zawsze ładnie wyglądała ale dziś przez tą czerwoną szminke to Już szczególnie. Od ostatniej wizyty jaką odbył do Polski z parą królewską jakoś bardziej zaczęła ona go interesować. Czuł potrzebę przebywania w jej towarzyskie. Może nawet czegoś więcej. Chciał ją dotykać. Ten moment kiedy na przywitanie dotknął jej delikatną dłoń by następnie złożyć na niej lekki pocałunek był zawsze przez niego wyczekiwany. A teraz? Oczywiście ten Amerykanin musiał wszystko popsuć.
W momencie kiedy Felicja była kilka metrów od swojego miejsca poczuła jak para silnych ramion oplata ją w okuł talii.
-Witaj piękna...Nooo i jestem, pepraszam za zwłokę. Tak btw słyszeliście o San Escobar? 😏😏😏
CZYTASZ
Hetalia Slavic
De TodoFelicja - personyfikacja Polski ukazana jako piękna złotowłosa dziewczyna o przenikliwych zielonych oczach. Z charakteru raczej nieśmiała jednak zawsze chętna do pomocy a w niektórych momentach z niezwykle ciętym językiem, po niezwykle ciężkich prze...