Jimin podbiegł do drzwi, aby je otworzyć. Przed nim stał nieco przymulony młodszy chłopak, który musiał dzisiaj pofarbować swoje włosy na miętowy kolor. Dwudziestolatek musiał przyznać, że dobrze wyglądał.
– Przyniosłeś coś może? – Park zupełnie zapomniał o wieku swojego przyjaciela. Można było powiedzieć, że powód tego był zupełnie do przewidzenia. Po prostu myślami był gdzieś indziej.
– Zapytaj mnie o to za dwa lata – polecił ironicznie i wprosił się do środka. – Gadałeś mi o tym Jungkooku, który z tobą mieszka... jest w domu? – spytał, podczas zdejmowania butów.
– Nie ma go i prawdopodobnie dzisiaj go nie zobaczysz – oznajmił Jimin. – Napiłbym się z tobą, ale chyba nie wypada polewać siedemnastolatkowi... jeszcze twoi rodzice mnie pozwą, czy coś – zaśmiał się, ciągnąc Sugę do kuchni.
– I tak nie piję - chłopak wzruszył ramionami. – Myślisz, że ludzie w moim wieku przejmują się takimi rzeczami? – prychnął, zajmując miejsce przy stole.
Jimin kiwnął przecząco głową z lekkim uśmieszkiem. Postanowił poczęstować swojego gościa jakimś sokiem cytrynowym. Chłopak zaprosił Yoongiego przede wszystkim dlatego, że musiał mu się z czegoś wygadać. Nie mógł zmienić go na Hoseoka, lub Taehyunga. Tymbardziej Jungkooka, bo to właśnie o niego chodziło. Mógłby z nim porozmawiać, ale najpierw musiałby się upewnić.
Postawił przed miętowowłosym szklankę pełną napoju i usiadł naprzeciw niego. Zastanawiał się nad tym, jak mógł rozpocząć ten temat.Jeongguk cisnął kieliszkiem o podłoże barku. Nie mógł pojąć tego, jak Jimin mieszał w jego głowie od momentu tego pieprzonego pocałunku. Już nawet nie zadziwił się, że to się stało i nie zamierzał wmawiać sobie, że przecież od zawsze był heteroseksualny. Pewien był tego, że nie zakochał się w kumplu. Było to coś w stylu... nie potrafił tego określić, ale po prostu Park stał się w jego oczach dziwnie atrakcyjniejszy niż wcześniej. Ba, chociażby cztery dni temu nie miałby ochoty na to, by przegryzać w nieskończoność te pełne wargi. Zdawał sobie sprawę z tego, że nawet nie miał prawa go tknąć. Halo, obietnica obietnicą. Czyli - nigdy bym cię nie skrzywdził, Jiminnie.
Jednak, Jungkook praktycznie zawsze dostawał to czego chciał i dla niego zapewne staranie się o ciało młodszego stanie się niedługo świetną zabawą, a to nie było nic dobrego. Jednakże, jeśli dopadnie cie jakakolwiek żądza, to potrafisz ją powstrzymać? Nie. Najgorszą rzeczą było to, że dwudziestolatkowi nie zależało na aktualnie na jego bezpieczeństwie i bezinteresownie mógłby zrobić z czarnowłosym to co, tylko chciał. Niestety, to tak nie działało. Musiał się od dzisiaj powstrzymywać i znaleźć jakiś odpowiednik jego współlokatora.Upił jeszcze szklankę piwa i zaczął przypominać sobie obowiązki, które czekają ich jutro. Między innymi zjazd z ogromnej zjeżdżalni, zmontowanie tego nieszczęsnego filmiku z wyzwaniami. Kook dzisiaj nie był w najlepszym nastroju do takich przemyśleń, więc postanowił się jakoś pocieszyć i wyrwać jakąś dziewczynę.
Yoongi wysłuchał swojego przyjaciela bardzo dokładnie. Każde zdanie sprawiało, że siedemnastolatek był bardziej zakłopotany, ale oczywiście potrafił pomóc Jiminowi.
– Wiesz, Jungkook najwidoczniej nie jest typem chłopaka za jakiego go uważasz – zaczął. – Może i znasz go długo, ale on... nie jest takim troskliwym chłopaczkiem, który zrobiłby dla ciebie wszystko. On tak naprawdę jest człowiekiem, który jak widać przywłaszcza sobie ludzi i nimi kieruje. Ty nie masz się czego obawiać, bo akurat tego jestem pewny... o ciebie będzie dbać, ale nie zawsze. Musisz się zająć sobą. Jak zauważyłem z tego co mi powiedziałeś, ostatnio trochę zacząłeś przypominać mu jakiegoś dzieciaka, albo przesłodzoną laskę z wiecznymi fochami. Przestań się tak zachowywać i co najważniejsze - pogadaj z nim. Tyle mogę ci powiedzieć.
– No ciebie coś popierdoliło – zakpił dwudziestolatek. – Nie jestem żadnym bachorem, a co dopiero suką co się wiecznie obraża – mruknął.
– Dobra, nieważne – Min machnął dłonią. – Po prostu zastosuj się do tego, co ci powiedziałem – polecił i wstał. – Ja byłem tylko na trochę, bo jutro rano wstaję... trzymaj się – zbili pionę i miętowowłosy udał się do wyjścia.
Jimin będąc sam, postanowił wiząć szybki prysznic i położyć się spać. Był zmęczony ostatnimi dniami i musiał po prostu się dobrze wyspać. Oczywiście po kilku minutach leżenia coś, a raczej ktoś musiał to zniszczyć. Za drzwiami dało się słychać głośne śmiechy Jungkooka i jakiejś laski. Azjata miał chociaż nadzieję, że nie zaczną się ruchać, ale to były tylko jego marzenia... starał się zignorować jęki i krzyki najprawdopodobniej dziewczyny, która nawet nie pochodziła z Azji, ale były one nie do zniesienia i postanowił wziąć sprawy w swoje ręce.
CZYTASZ
GayTubers ♦ p.jm • j.jk
FanfictionGdzie dwójka przyjaciół nagrywających na YouTube, musi odbyć długi i namiętny pocałunek przed kamerą.