|Rozdział trzydziesty ósmy|

1.1K 162 16
                                    

Hoseok i Jeongguk stali przed drzwiami i czekali na powrót ich przyjaciela. Jung był wyspany jak nigdy, zaś młodszy... nie do końca. Jednakże, na pewno odeśpi to w pociągu.

– Nie mogłeś sobie wymyślić innej pory na wyjście? – burknął zmęczony chłopak.

– Nie wytrzymam tu już – odpowiedział mu niewzruszony. – Wyśpisz się jeszcze, luz.

– Macie czas do jutra – odezwał się najstarszy, przez co chłopcy odwrócili się w jego stronę. – Jutro będziemy już przygotowywać wszystko na imprezę – wyszczerzył się.

– Mam nadzieję, że będę mógł jeszcze dzisiaj spać spokojnie – jęknął niezadowolony Jungkook.

– Na pewno – parsknął Jimin. – Sprawdzałem kanał i myślę, że jakoś jutro, albo późno w nocy będziemy mieli te pięćset tysięcy – wyjaśnił.

– Trzeba w takim razie ogarnąć te filmy. Jutro nie będziemy mieli czasu i to ty się tym zajmiejsz – zdecydował blondyn. – Wisisz mi to.

– Mi to nie przeszkadza – wzruszył ramionami. – Ale ja za to coś chcę.

– Ale ty to masz zrobić i nie robisz tego dla mnie! – przypomniał oburzony. – Czego ty niby chcesz ode mnie?

– Powiem ci później – puścił chłopakowi oczko.





Trójka Koreańczyków, spędziła godzinę w hotelu, aby ich śpiąca królewna mogła uciąć sobie krótką drzemkę. Chłopak niestety nie mógł zasnąć i zażyczył sobie, by Jimin miał jego głowę na kolanach i bawił się jego włosami. Nieźle, bo jak już tak leżał, to cwany zasnął od razu. Wskazywało to na to, że po prostu wcześniej udawał.

– Aż zrobię zdjęcie! – zapiszczał Hoseok, biorąc swój telefon do ręki. – No, Jimin! Uśmiechnij się – zrobił jakąś głupią minę, dzięki czemu dostał czego chciał i miał bardzo uroczą fotkę chłopaków.

– Nikomu tego nie pokazuj – Park obdarzył go morderczym wzrokiem.

– Nie wstawię tego do neta przecież – machnął uspokajająco dłonią. – Jedyne co, to pokażę naszej paczce i tyle.

– Idiota... - szepnął sam do siebie. – Możesz jedynie to pokazać Yoongiemu i Tae. Nie chcę, żeby niewłaściwe osoby to zobaczyły...

– Dobra, czaje! – radosny okrzyk Hoseoka rozniósł się prawdopodobnie po całym hotelu. – Ups...

– Po prostu bądź już cicho – zaśmiał się niższy.



Kiedy tylko 'chłopak' najmłodszego, obudził się, wszyscy opuścili budynek i pojechali taksówką na stację kolejową. Każdy chciał być już w swoim mieszkaniu, dlatego ich humoru uległy lekko zmianie. Jung cały czas zastanawiał się, jak czuje się Min i czy wszystko z nim w porządku. Chciałby go teraz przytulić. Nie mógł uwierzyć w to, że taka istotka jak on, musi tak bardzo cierpieć. To było okropne. Miał nadzieję, że u niego wszystko się zmieni i siedemnastolatek w końcu zazna szczęścia.

Czekali trochę czasu na pociąg, który się spóźniał i wchodząc do niego, Kook miał za zadanie uspokajać swojego współlokatora, który wkurzył się przez to ile musiał stać. Najmłodszy miał ochotę komuś zajebać, ale powstrzymywały go dłonie blondyna na tych jego.

– Już jedziemy – oznajmił spokojnym tonem. – Jimin, bądź spokojny – poprosił, gładząc wierzch dłoni dwudziestolatka.

– Jestem – wysyczał. – Możesz mnie puścić? – spojrzał na niego łagodniej.

– Nie – odpowiedział i uśmiechnął się do niego szyderczo.

Wspólnie usiedli na tyłach, gdzie ludzi było wiele mniej niż na początku. Jungkook, chcąc trzymać rączki swojej miłości, kazał mu usiąść na swoich kolanach, przez co Jimin poczuł się nieco niezręcznie, ale nie miał wyboru.

– Przestań mnie tak traktować – mruknął.

– Jak, kochanie? – szepnął do jego ucha, przez co Jimina przeszły dreszcze.

– No... tak, jak to właśnie robisz – powiedział, nie mając zupełnie slow, które mogłyby to określić.

J-Hope nawet nie zwracał już na nich uwagi, ponieważ siedział z głową w telefonie i pisał z Yoongim. Nastolatek miał dla niego jakąś niespodziankę, ale musiał poczekać aż wróci do domu. Miał tam iść od razu po powrocie do Seulu.

– Ciekawe, jak Jasmin radzi sobie z domem... – zamyślił się Park.

– Na pewno jest dobrze – stwierdził Jeon.

Pasażerowie zostali powiadomieni o niedalekiej wysiadce w Seulu, dlatego w pociągu zrobił się lekki raban i chłopcy nie chcąc mieć żadnych sporów, usiedli osobno. Zaczęli także zbierać swoje rzeczy i ładnie ustawili się przed drzwiami. Hope zamówił taksówkę dla siebie, a Park zrobił to samo tyle, że dla niego i jego chłopaka. Zastanawiał się, jak będzie wyglądać ich relacja, gdy zostaną sami.

GayTubers ♦ p.jm • j.jkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz