6. Past

147 25 8
                                    

- Harry - szturchnąłem chłopaka. - Harry śpisz?
- Nie, Lou. Coś się stało? - odwrócił się w moją stronę, podnosząc się na łokciach.
- Ja... Chciałbym dowiedzieć się czegoś o... no wiesz, sobie, o nas -  wymamrotałem. Za oknem panował już mrok, przerywany jedynie cienkimi strużkami ulicznych świateł. Chłopak spojrzał na mnie i usiadł na łóżku, co powtórzyłem za nim.
- Czego konkretnie? - wodził wzrokiem po mojej twarzy, a ja czułem, jakbym miał spłonąć ze wstydu. Było mi głupio żyć z niewiedzą o sobie.
- Uh, n-no wiesz... Co uważasz za najbardziej użyteczne.
- Nie wiem, co ci powiedzieć. Byłeś... Byłeś taki jak ja. Chociaż... Nie, byłeś sto razy lepszy. Niedorzecznym byłoby porównywanie się do ciebie. - pokręcił głową, posyłając mi ciepły uśmiech. - Przepraszam, nie wiem od czego zacząć. Jest tego sporo.
- Nie musimy się spieszyć, Hazz - wyznałem, choć w środku umierałem ze zniecierpliwienia. Czułem niedosyt wszystkich informacji.

Nie znałem własnego ciała.
I wszystkich blizn znajdujących się tam.

- Nic się nie zmieniłeś. -  westchnął. - Nigdy nie rozumiałem, jak można cię rozumieć. Z czasem jednak pojąłem to. Obiecałem sobie kiedyś, że będę taki jak ty. Spójrz, do tej pory mi się to nie udało. - Wypuścił cichy śmiech. - Nie dorastam ci nawet do pięt. - Skwitował, a ja poczułem łzy pod powiekami. To, w jaki sposób wyrażał się o mnie, było niesamowite i przyprawiało mnie o ciarki. Chciałem zaprzeczyć, dać mu wiarę w siebie, lecz on zawzięcie trzymał się ideału we mnie.
Wtedy to ja pogubiłem się w tym rozumowaniu.

- Bardzo lubiłeś koty - rozmarzył się. - Nie dałeś mi żyć, póki nie mieliśmy przynajmniej jednego. - Ponownie zaczął się śmiać, ukazując dołeczki w policzkach i lekkie zmarszczki wokół zielonych oczu. Białe zęby wyróżniały się przy malinowych ustach i opalonej skórze. Nie mogłem się na niego napatrzeć. Nie potrafiłem również uwierzyć, że kiedyś był mój.

- I wręcz uwielbiałeś żartować, Tomlinson. Nim umarł Zayn... - zaciął się - i ty, wyniosłeś mu wszystkie rzeczy z mieszkania i wmówiłeś, że go okradli. - przywołał wspomnienie, a mi momentalnie zrobiło się głupio. Nie wierzyłem, że byłem zdolny do takiego okazywania swojego, jak i Malika debilizmu.
Jednak...
- Kim był Zayn? I dlaczego umarł? - zapytałem, obserwując jego coraz bardziej zmniejszający się uśmiech.

Other Side I Larry Stylinson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz