Prolog

514 40 30
                                    

Pamiętam, że stojąc na krawędzi, czekałem tylko na upadek. Kolejny krok w stronę nicości, zostawiałem pokłady fałszywej miłości. Fałszywej, bo w kłamstwie, kochać nigdy nie przestałem. Sam już nie wiem czy to strach, czy ból zepchnęły mnie w dół. Chciałem poczuć ramiona strażnika, który zawsze staje za mną i nie pozwala mi zamknąć oczu. Czułem, jak kończy mi się tlen, a wzrok zamazuje niewidzialna mgła. I ta piekielna suchość, choćbym stracił swoje ciało. Zawsze chciałem oddać majątek biednym, lecz nie sądziłem, że włącze w to własną krew z bijącym jeszcze sercem.

Pilnując wskaźnika własnego życia, obserwowałem swoją śmierć. Patrzyłem, jak wszystko kolejno mnie wyniszcza, przejmuje nade mną kontrolę, pozostawiając mi tylko wspomnienia. Odebrali mi własne życie, zgarniając ciało, myśli i wszystkich dookoła. Zostałem bez niczego. Dosłownie.

Gdyby ktoś spytał się mnie, czym jest to, co  pamiętam jako ostatnie, z pewnością powiedziałbym, że moment, w którym obserwowałem wszystkich z góry. Sam nie wiedziałem co się ze mną działo. Byłem przerażony. Chciałem dotknąć kogokolwiek czy cokolwiek, lecz nie mogłem. Nie wiem, czy płakałem. Ponoć tak. Ponoć nie odłączyli mnie dzięki łzom spływającym po moich policzkach, a raczej kościach policzkowych. Czy ja w ogóle miałem skórę? Czy ja w ogóle żyłem? Nie wiem.

Nie czułem się samotny - wręcz przeciwnie. Czułem obecność, słyszałem szepty pytające mnie o samopoczucie czy po prostu wołające moje imię. Widziałem kogoś, to z pewnością. I pamiętam go. Obcy w garniturze, pozbawiony ręki, wołający bez głosu. Kiedy do niego podszedłem, szarpnął mną. Chyba strach i zdziwienie zatopiły ból. Później widziałem tylko lekarzy. Jestem pewien, tego nie da się zapomnieć. I choć się starałem, w dalszym ciągu nie wiem kim jest Obcy, nawiedzający mnie w snach. Boję się go, przychodzi tylko do mnie.

Pisząc swoją historię, nie sądziłem, że słowa przelane a kartkę mogą mieć tyle odcieni. Dla mnie każdy był jasny, oznaczał szczegóły, pojedyncze elementy każdego dnia. Lecz inni nie potrafili tego dostrzec. Nie potrafili zrozumieć tekstu i jego spójności. A może nie chcieli? Sam już nie wiem. Ponownie.

Próbując wejść w mój umysł inną osobą, zdałem sobie sprawę, że tracę coś cennego. Chowałem się sam w sobie, grając w "chowanego" z umysłem i ganiając się z uczuciami. Nie było z tym trudności, czasem robiłem to nieświadomie. Zanikałem duszą, oddając komuś ciało. Na szczęście w porę zawalczyłem o siebie. Udało się. Po czasie, ale udało.

Czy jestem z siebie dumny? Nie potrafię określić. Z jednej strony tak, ponieważ łatwego życia nie miałem. Z drugiej strony to ja się stoczyłem. Cieszę się, że to zrozumiałem.

Chcesz przeczytać moją książkę? Właśnie kończysz pierwszą stronę. Twoją decyzją jest to, czy chcesz odkryć prawdę, czy pozostać w niewiedzy faszerowanej kłamstwem. Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy. Ja zawsze będę czekał. Daję ci szansę. Wybieraj.

Other Side I Larry Stylinson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz