- Louis? C-co jest? - momentalnie zielonooki pojawił się przede mną, zasłaniając blondyna. Gwałtownie wychyliłem głowę znad ramienia bruneta, by jeszcze raz przestudiować znanego mi chłopaka, lecz ku mojemu zdziwieniu, w miejscu niegdyś zajętym przez niebieskookiego zastałem tylko pustkę. Harry odwrócił się, spoglądając w to samo miejsce.
- Chłopak - wyszeptałem, kiedy on wejrzał na mnie dziwnie. - Niebieskooki chłopak z blond włosami. - posłałem mu zdesperowane spojrzenie. Widziałem na jego twarzy ból, mieszający się przywracaniem wspomnień i niezrozumieniem. Czułem się coraz bardziej pogrążony w tajemnicach mojego życia.
- Niall... - wymamrotał, a w moim umyśle jakby zaświeciła się lampka. Pamiętałem tego cholernego Irlandczyka. Był chyba najsłodszą istotą, jaka chodziła po Ziemi. I choć zawsze było go najwięcej, mogłem słuchać jego słów godzinami. - Niall Horan. Przyjaźniliśmy się. Mieszkał parę przecznic stąd, wpadliśmy na niego w szkole. Należał do drużyny piłkar...
- To wiem - przerwałem mu, sam dziwiąc się na swój ton głosu. - Co dalej Harry? Jak zginął?
Styles zamyślił się na jakiś czas, podczas którego zdążyłem już nabrać pełno niepotrzebnych nerwów. W ciszy obserwowaliśmy moje trzęsące się dłonie i od czasu do czasu drgające ciało.
- Wypadek - wypalił. - Nie z jego winy. - Dodał szybko, widząc moją niepewną minę. Jednak myślę, że doskonale wiedział, iż nie podejrzewałbym o to Irlandczyka w żadnym wypadku. Był za porządny. Przestrzegał przepisów drogowych, zwracał uwagę innym i pilnował nas, byśmy byli zawsze bezpieczni na tle prawa i medycyny. Był wspaniałym człowiekiem.
- Wracał z pracy. Ulice były puste, trzymał się jak zawsze krawędzi. Zza zakrętu wyjechało rozpędzone auto. Nic z niego nie zostało. - spuścił wzrok, a ja czułem, jak nawiedzają mnie mdłości, gdy przed oczami stanęło mi rozszarpane ciało blondyna. Zacisnąłem powieki, czując gromadzące się łzy. Słońce coraz bardziej nadawało pomarańczowego światła naszym twarzom, przez co wpatrywaliśmy się w zaciemnioną pościel. Przełknąłem ślinę.
- O ilu śmierciach ja jeszcze nie wiem, Harry?
Przeniósł swój wzrok na mnie.
- Jesteśmy coraz bliżej końca, Loueh - posłał mi ciepły uśmiech, którego mimowolnie nie potrafiłem odwzajemnić. Wziąłem głęboki oddech, po chwili wypuszczając powietrze ze świstem.
Nie wiem, czy byłem na to gotowy.
CZYTASZ
Other Side I Larry Stylinson
Fanfiction"Gdyby wzrok polegał tylko na widzeniu, to byłoby zbyt proste " Louis dostaje zadanie. Ma znaleźć nastolatka, który został wybrany na kolejnego stróża. Jednak nie wszystko idzie po jego myśli. W międzyczasie odkrywa swoje dawne życie. Czy zielonooki...