Other Side I Larry Stylinson

Epilog

A kiedy zdałem sobie sprawę z tego, co się dzieje, natychmiast przyciągnąłem Harry'ego do kolejnego pocałunku.

Wszystko wokół mnie zaczęło wirować. Pojedyncze wspomnienia nawracały, dając obraz mnie.

Chorego chłopaka, który tracąc w wypadku przyjaciół, odebrał sobie życie.

Oderwałem się od ust zielonookiego.

- A-ale ty...?

- Tak Louis, to prawda, straciłem życie przed Tobą. Oni też mnie prowadzili. - wskazał ręką na wszystkie bliskie mi osoby, które były ustawione za nim.

Niall, który z uśmiechem stał na przodzie grupy.

Zayn, opierający się o Liam'a.

Liam, posyłający nam ciepłe spojrzenia i...

I moja mama, trzymająca w dłoniach noworodka, niemo wypowiadająca, że jest ze mnie dumna.

- Widziałeś moją śmierć, choć mogło ci się wydawać, że wróciłem zdrowy do domu. Ale to iluzja, Louis. To wszystko miało ci pokazać, dokąd trafiłeś.

- Ale przecież wcześniej...

- Nic nie było wcześniej skarbie. To normalne, że Ziemia nie była ci obca, po tak krótkim czasie odejścia.

- A pogrzeb...?

- To było po tym, jak zapadłeś w śpiączkę. Nie zdołali cię uratować. Było za późno - tym razem odezwał się blondyn, którego włosy ponownie falowały, jakby stał na wietrze. Po chwili jednak pomieszczenie rozświetlił potężny strumień, delikatnie rozchodzący się przy końcach. Poczułem mocny powiew powietrza, kiedy wszystko stawało się jasne. Czułem tylko, jak ktoś ciągnie mnie za rękę. Zgadywałem, że był to Harry.

- Spotkamy się po drugiej stronie, skarbie.

 - I to była prawda, że odchodząc, zabierasz ze sobą bliskich, spotykając się z nimi po drugiej stronie bądź czekasz na nich u góry. Wtedy przyszedłem po ciebie, lecz nie będę miał odwagi zejść po moje siostry. Za niedługo i na nie przyjdzie czas, minęło sporo czasu od kiedy opuściłem Ziemię. Spójrz, teraz miałbym osiemdziesiąt sześć lat! - zaśmiał się. -Ale wracając, resztę historii już znasz, prawda? - Wstał, chwytając mnie za rękę. Poczułam niebiańską lekkość. A co było dalej? Opowiem wam przy następnym spotkaniu.

Podpisano : Gemma Styles