2

25.8K 612 58
                                    

Rozdział 2

ROSSALIN

– Szczegóły twojej umowy ustalimy przy lunchu. – Nilsson podszedł do mojego biurka.

Wyglądał uroczo w idealnie skrojonym, czarnym garniturze opinającym jego mięśnie. Prezentował się wspaniale, więc mógł przyciągać kobiety, które później wykorzystywał dla własnej przyjemności. Był dość wysoki, jak na moje oko mógł mierzyć około metra osiemdziesięciu pięciu. Miał brązowe, gęste włosy, które były w lekkim nieładzie. Jego zielone oczy wypatrywały się w moje, wyczekując jakiejkolwiek odpowiedzi.

– Na lunch? – zapytałam zaskoczona jego propozycją. – A nie możemy omówić tego tutaj, panie Nilsson?

Nie miałam ochoty wychodzić na miasto, i to jeszcze z tym mężczyzną.

– Nie jesteś głodna?

Kiedy my przeszliśmy na ty? Nie przypominałam sobie takiego momentu.

– Jestem, ale mam wszystko przy sobie. Tak w ogóle to od kiedy zaczęliśmy mówić sobie po imieniu?

Uśmiechnął się jeszcze szerzej.

– Jak chcesz, Rossalin, to możesz mówić mi po imieniu. – Wyciągnął dłoń w moją stronę. – Jestem Erick.

Chwilę się wahałam, czy spoufalanie się z szefem to mądre posunięcie, zwłaszcza że żaden pracownik nie zwracał się do niego po imieniu.

– Wolałabym, żeby pozostało tak, jak jest teraz.

Zabrał dłoń i schował do kieszeni spodni.

– Skoro tak uważasz...

Wydawało mi się, że trochę się zmieszał. Nie był przyzwyczajony do tego, że ktokolwiek mu odmawiał.

– Nie mam zamiaru spoufalać się z własnym szefem.

– Twój wybór, ja jednak będę zwracał się do ciebie po imieniu.

– Skoro tak pan chce.

Nilsson szybko zmienił temat.

– Miałem nadzieję, że będziesz chciała spróbować najlepszych naleśników z owocami w mieście.

Uśmiechnął się, a mnie na samą myśl pociekła ślinka. Uwielbiałam naleśniki.

– Muszę przyznać, że skusił mnie pan na ten lunch.

Gdyby nie moje marne kanapki z wędliną, tobym się nie zgodziła.

– Za pięć minut widzimy się w holu.

Wyszedł zadowolony, a jego pewność siebie powróciła.

Dokończyłam szybko układanie dokumentów, zabrałam torbę i ruszyłam w stronę korytarza. Po drodze podeszła do mnie Paula.

– A ty gdzie wychodzisz? – Była bardzo ciekawa, jak to moja przyjaciółka.

– Idę z szefem na lunch, by omówić warunki umowy.

Paula rozdziawiła usta.

– Czemu jesteś taka zaskoczona?

– Zaskoczona? Ja jestem zdziwiona tym, co mówisz, bo szef nigdy nie zabiera swoich pracowników na lunch, by omawiać jakiekolwiek sprawy.

– Paula, on zaprosił mnie na naleśniki, a wiesz, że nie umiem odmówić mojemu ulubionemu daniu. – Uśmiechnęłam się do dziewczyny.

– Tak to się teraz nazywa? Przecież wiesz, jaki on jest!

Nie sądziłam, że będzie taka oburzona moim wyjściem z Nilssonem.

– Wiem doskonale i ty też powinnaś wiedzieć, że mnie on całkowicie nie interesuje.

Układ małżeński - Premiera 25.04.2023 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz