°~♥·❤·♥~°
- Musisz tutaj stać?! - spojrzałam wkurzona na brata, gdy staliśmy w tramwaju.
- Gdzie indziej nie ma miejsc. - puścił oczko do mojej przyjaciółki, na co ta wytknęła mu język.
- Jesteś uciążliwy - westchnęłam.
- A Ty uparta. - zaśmiał się, gdy wychodziliśmy z tramwaju.
- Do diabła z takim bratem! - krzyknęłam gdy ściągałam buty w szatni.
- Matsun! - podeszli do nas przyjaciele mojego brata.
- Cześć. Moja siostra jest nie miła. - żalił się Matsun.
- Bo Ty wszędzie za mną łazisz! - krzyknęłam.
- Bo Ty jesteś nie odpowiedzialna. - podszedł do mnie, a ja uderzyłam go drzwiami od szafki.
- Dziwny jesteś - burknęłam.
- Wzajemnie - co z nim do cholery?!
- To Ty podrywasz wszystkie dziewczyny w szkole, nie ja. - wytykałam mu.
- Ale to Ty mnie prosiłaś o numer do Keichiego. -
- Bo potrzebny był mi bicz, żebyś się wreszcie uspokoił. - wytłumaczyłam.
- Masz karę - rzucił gdy skręcałam do sali, gdzie zaraz miała zacząć się pierwsza lekcja. - Oddaj mi telefon - wyciągnął rękę w moją stronę.
- Nie jesteś ojcem, żeby mi rozkazywać. - powiedziałam bez emocji.
- Jestem twoim bratem. Jak taty nie ma w domu, to ja jestem za Ciebie całkowicie odpowiedzialny. -
- Nie masz prawa zabierać mi mojej własności. - podeszłam do niego wkurzona.
- Mam największe prawo. - wyrwał mi telefon. - Nigdzie nie wychodzisz do końca tygodnia. -
- Matsun, trochę Cię ponosi - chłopaki próbowali uspokoić mojego brata, ale na marne.
- Niby czemu dajesz mi kary? -
- Mam Ci przypomnieć jak się skończyło ostatnie spotkanie z jakimś chłopakiem? Przyszłaś pijana do domu i ledwo mogłaś cokolwiek zrobić. -
- Ty też nie jesteś idealny -
- Tak. Masz rację. Ale ja nie działam tak bezmyślnie. Gdyby Yukirin do mnie nie zadzwoniła to nie wiadomo jakby to się skończyło, dziewczyno. -
- Nie interesuj się moim życiem. Nic ci do tego co robię i jak skończę. -
- Przegięłaś -
Matsun mocno ścisnął moje nadgarstki tak, że aż zapiszczałam z bólu. Co za idiota!
- Matsun! - Keichi odsunął go ode mnie, a ja szybko i ze łzami w oczach wybiegłam ze szkoły.
- Ayumi! Ayumi! Ayumi! - tylko moje imię słyszałam, a tuż po tym... wpadłam pod samochód. - Ayumiii! -~~~~~~~~~~~~~~~
Kilka godzin później.Otworzyłam moje ociężałe powieki, po czym, gdy wróciła mi ostrość, zaczęłam rozglądać się po miejscu, w którym obecnie przebywałam.
- Oi Bitch-chan, jak się tu znalazłaś? - usłyszałam za sobą głos i natychmiast wstałam i odwróciłam się w jego stronę. Ujrzałam brązowo-włosego kapelusznika, który głupio się uśmiechał.
- Sama chciałabym to wiedzieć - westchnęłam.
- Jak to? - spytał zdziwiony.
- Nie interesuj się - rzuciłam.
- Ostra, lubię to - co z nim?! - Skoro nie wiesz jak się tu dostałaś, to... Dopóki się nie dowiesz to możesz z nami zamieszkać.
- Z nami?! - na te słowa, poczułam ręce na mojej talii.
- Jest nas jeszcze czterech, Chichinashi - poczułam czyjeś usta na mojej szyi i natychmiast odsunęłam się od kolejnego, czerwonego dziwaka.
- Chodźcie do środka. - obok mnie pojawił się blondyn. Jak na moje oko jest całkiem nie groźny.
Ruszyłam za chłopakami do rezydencji. Gdy doszliśmy do salonu, wszyscy zajęli swoje miejsca, a ja usiadłam na sofie obok blondyna.~~~~~~~~~~~~~~~
- Zatem - zaczął okularnik, po tym jak się wszyscy przedstawili i wytłumaczyłam jaki jest mój problem - Jak masz na imię i jak długo tu będziesz? - podał mi filiżankę herbaty.
- Mam na imię Ayumi - uśmiechnęłam się. - A co do czasu... To dopóki nie dowiem się jak się tu znalazłam i dopóki nie zaczną mnie szukać. - upiłam łyk herbaty.
- Rozumiem - Reiji poprawił okulary. - Subaru, zaprowadź ją do jej pokoju - wampir spojrzał na swojego brata, który opierał się o ścianę.
- Ayumi - Subaru spojrzał na mnie, a ja podążałam za nim.- To twój pokój - wampir otworzył mi drzwi do pokoju, do którego po chwili weszłam. - Jak chcesz to... Oprowadzić Cię po rezydencji? - spytał na co się lekko uśmiechnęłam.
- Powiedz... Wszyscy Twoi bracia to idioci? - spytałam, gdy weszliśmy do kuchni.
- Większość - odparł, gdy weszliśmy do kolejnego pomieszczenia, którym była jadalnia.~~~~~~~~~~~~~~~~
Dwie godziny później.- Ta rezydencja jest wielka! - zmęczona opadłam na łóżko, a głowę miałam w poduszkach.
- Mogłaś przyjść do mnie - usłyszałam na sobą głos Ayato.
- Nie, dzięki - spojrzałam na niego zmęczona. - Nie myśl sobie, że skoro jesteś wampirem to będę uległa niczym owieczka. - powoli powróciłam do siadu.
- Uwierz, że dla mnie zrobisz wyjątek. - uśmiechnął się chytrze.
- Nie, nie zrobię - skrzyżowałam ręce na piersi i uniosłam głowę tak, jakbym była obrażona.
- Fajna jesteś - usłyszałam po chwili i spojrzałam zdziwiona na wampira. - No bo... Wiesz kim jesteśmy, a i tak się nas nie boisz i co najdziwniejsze, rozmawiasz z nami na luzie. -
- Wampir, człowiek, inna istota. Co to za różnica? Na tym świecie każdy ma prawo do życia i nie można mu tego odebrać. - odparłam, patrząc w okno.°~♥·❤·♥~°
Hejka!
Oto prolog do mojej nowej książki!
Liczę, że się spodoba i zostaniecie tu na dłużej *-*Zajrzyjcie do Hawrylukelo ✨✨💓
~Akane66
CZYTASZ
Mr. Sadistic Night || Diabolik Lovers
Fanfiction16-letnia Ayumi po kłótni z bratem wybiega ze szkoły, przez co w ułamku sekundy wpada pod samochód tym samym tracąc przytomność. Dziewczyna budzi się w zupełnie innym miejscu... Jak dalej potoczą się losy Ayumi? Zapraszam ;3