°~·♥·❤·♥·~°
Stałam w osłupieniu czując przeszywający mnie wzrok Laito. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, no ale... Raz się żyje.
- Widok Ciebie zrozpaczonej sprawia, że jeszcze bardziej chcę mieć cię dla siebie. -
- Ja nie udaję w przeciwieństwie do Was - burknęłam.
- Wiem, że nas nienawidzisz i będziesz darzyć nas tym uczuciem jeszcze bardziej. -Laito uśmiechnięty przycisnął mnie do ściany tak, że nie miałam jak się od niego uwolnić.
- Twoja propozycja jest wprost nie do odrzucenia - odgarnął moje włosy z szyi, a ja spojrzałam na niego bez żadnych uczuć.
- Rób co chcesz - rzuciłam, a on spojrzał na mnie zdziwiony. - Na co czekasz? Twoi bracia mogą tu w każdej chwili przyjść, więc skorzystaj z okazji i mnie ugryź, skoro masz na to ochotę. -
- Wiesz, że dzisiaj jest pełnia? To dlatego tak się zachowujemy. - co?! - Wpadłaś jak śliwka w kompot - uśmiechnięty wgryzł się we mnie, a ja krzyknęłam z bólu. - Krzycz więcej - oderwał się ode mnie, aby potem zadać mi jeszcze większy ból.I tak było mi wszystko jedno, bo zrozumiałam, że jestem dla nich tylko zwykłym bankiem krwi i niczym więcej. Zacisnęłam powieki, aby jakoś nie myśleć o bólu, ale Laito mi na to nie pozwalał. Z szyi przeniósł się na obojczyk, później na nadgarstek, a na końcu na udo, sprawiając, że nie wytrzymałam z tego okropnego bólu i zemdlałam.
~~~~~~~~~~~~~~~~
Obudziłam się na szczęście na moim łóżku i w ciuchach. Niestety ból nadal mi towarzyszył, co było wprost nie do wytrzymania. Chciałam się podnieść, ale pewien ciężar na moim brzuchu mi to uniemożliwiał. Spojrzałam w prawo i zobaczyłam śpiącego Laito, który w porównaniu do tej sceny sprzed kilku godzin był... spokojny i w pewnym sensie słodki.
- Obudziłaś się już - spojrzał na mnie uśmiechnięty, na co lekko się zarumieniłam, co nie uszło jego uwadze. - Wiem, że ciebie bolało, no ale musisz mi wybaczyć, ponieważ od dawna nie piłem krwi, zresztą tak samo jak moi bracia. - lekko ucałował mnie w polik, przez co mimowolnie się uśmiechnęłam.
Myślałam, że na buziaku w polik się zakończy, ale nie... Laito złapał mnie w talii, przez co się do niego przysunęłam, a on nie czekając ani chwili dłużej wpił się w moje usta. Ja, nie będąc mu dłużna, odwzajemniłam pocałunki, które on zagłębiał. Dzięki temu, dzięki Laito zapomniałam o wszystkim. Zawiesiłam swoje ręce na jego szyi i nie zaprzestaliśmy całowania. Oderwaliśmy się z braku powietrza, na co Laito jęknął niezadowolony.
- I tak przecież będziesz mnie całował jeszcze wiele razy - pocałowałam to szybko w usta, na co on mnie przytulił.- Wracając... i tak zrozumiałam jaka jest moja rola tutaj więc... jest dobrze - uśmiechnęłam się, na co Laito pomógł mi wstać z łóżka. - Ale to nie oznacza, że zawsze będę się wam dawać. - wyszłam z pokoju kierując się za Laito.
- Czyli mam rozumieć, że będziesz nam urozmaicać nasze życie. Niech będzie, Bitch-chan - odparł zadowolony.
- JESZCZE RAZ MNIE TAK NAZWIESZ TO BĘDZIESZ MIAŁ ZAKAZ CAŁOWANIA MNIE PRZEZ TYDZIEŃ! - zagroziłam, gdy przekroczyliśmy próg pokoju gier.
- Witaj, siostrzyczko - przywitał się Kanato, ale ja go ominęłam.
- Chichinashi! Zrób mi takoyaki! - krzyknął Ayato w moją stronę, na co ja się do niego odwróciłam, a jemu uśmiech nie schodził z twarzy.
- Sam se zrób. Wiesz, gdzie kuchnia. - warknęłam i szłam dalej.
- Brak - przerwałam Reijiemu wkurzonym spojrzeniem. - jakichkolwiek manier - dodał, gdy obok niego przeszłam.
- Lepiej nas nie ignoruj - warknął Subaru, na co wkurzona podeszłam do niego.Co jak co, ale to Subaru wkurzył mnie najbardziej ze wszystkich. A wydawał się taki spokojny, opanowany, a przede wszystkim normalny. No cóż... pozory jednak mylą i to bardzo.
- Znalazł się specjalista od nijakich dziewczyn! - fuknęłam, po czym lekko go pchnęłam. - Nawet nie waż się do mnie przychodzić po krew, bo i tak ci jej nie dam. - kontynuowałam.
- Sam ją sobie wezmę - zniżył się do mnie, ale ja stałam niewzruszona.
- NIE! - krzyknęłam i stanęłam wkurzona obok Shu.
- Co to miało być wczoraj? - spojrzał na mnie beznamiętnie.
- Mogłabym spytać o to samo. - warknęłam.
- To przez pełnię - odparł, gdy jego rzutka trafiła w środek tarczy.
- Jesteś beznadziejny, tak jak Twoi bracia -Usiadłam na fotelu, który jak można wywnioskować ze spojrzenia Shu, należy właśnie do niego. Wampir usiadł obok mnie i dokładnie badał każdy centymetr mojego ciała, przez co czułam się bardziej niż niekomfortowo. Ja się czułam obmacywana spojrzeniem tego lenia!
- Możesz?! - krzyknęłam po pięciu minutach, na co Shu się tylko do mnie przysunął.
- Dałaś się ugryźć Laito co sprawia, że jestem bardzo zazdrosny, Ayumi-chan - szepnął mi do ucha, a ja miałam ochotę go uderzyć.
- Bądź pewien, że Ty będziesz musiał się wyjątkowo starać o moją krew, beznadziejny leniu - warknęłam, po czym wstałam z fotelu i kierowałam się do kuchni.
- Chichinashi! Wiedziałem, że wiesz kto jest Twoim jedynym panem - wskazał dumnie na siebie, na co zrobiło mi się nie dobrze.
- Wypchaj się - rzuciłam i szybko wbiegłam do kuchni.- Palant - powiedziałam, gdy nalewałam sobie wody do szklanki.
- Ten palant stoi za Tobą - Ayato! Niech go... ach, szkoda złości na niego!
- Głupi palant, to do ciebie bardziej pasuje - wyminęłam go i weszłam do pokoju gier, gdzie tym razem usiadłam na przeciwko Reijiego. - Co czytasz? - spojrzałam uśmiechnięta, a ten najzwyczajniej w świecie poprawił okulary i przerzucił stronę, kompletnie mnie ignorując.- Co czytasz? - ponowiłam pytanie po kilku minutach, na co wampir zamknął książkę i położył ją na stoliku. - Nie zaznaczyłeś strony na której czytałeś - wskazałam na książkę. - Później będziesz się złościł, że nie wiesz, na której skończyłeś - uśmiechnęłam się i upiłam kilka łyków jego herbaty, z jego filiżanki, z jego zastawy stołowej. - I nie przychodź do mnie z płaczem - puściłam do niego oczko, po czym odstawiłam filiżankę na spodek trochę przy tym hałasując, na co Reijiemu prawie pękła żyłka na czole. - Nie denerwuj się tak, bo zaraz żyłka ci pęknie. - położyłam nogę na nogę, nadal się uśmiechając. - Spokojnie, już sobie idę - przeszłam sobie obok niego. - Przecież i tak nic mi nie zrobisz - szepnęłam mu do ucha i zadowolona wyszłam z pokoju, kierując się do ogrodu.
°~·♥·❤·♥·~°
CZYTASZ
Mr. Sadistic Night || Diabolik Lovers
Fanfic16-letnia Ayumi po kłótni z bratem wybiega ze szkoły, przez co w ułamku sekundy wpada pod samochód tym samym tracąc przytomność. Dziewczyna budzi się w zupełnie innym miejscu... Jak dalej potoczą się losy Ayumi? Zapraszam ;3