°~·♥·❤·♥·~°
- Wejdź - wampir otworzył drzwi i mnie w nich przepuścił. - Wiem, że nie jest mój, ale sytuacja zmusiła mnie do tego. -
Podeszliśmy do legowiska, gdzie leżał kot, a raczej kotka, ponieważ wokół niej spały małe kociaki, bardzo podobne do niej.
- Śliczne legowisko - pochwaliłam wampira. - Dziękuję, że się nimi zajmujesz - uśmiechnęłam się.
- Nie ma sprawy -
- A co z nimi zrobimy? - spytałam nieco zakłopotana.
- Pokój jest duży więc mogą tu zostać -Wampir wziąć jednego kota na kolana, a ja kolejnego. Muszę przyznać, że nie znałam go z tej strony.
- Co wy tutaj robicie? -
- Shu, na szczęście - odetchnęłam z ulgą. - To nie kot tylko kicia, ona urodziła - uśmiechnęłam, na co Shu usiadł obok mnie i wziął kotkę na kolana.
- Zostaną u mnie - Subaru wyprzedził pytanie Shu.
- Okej, to najlepsze rozwiązanie. -
- Co się stało między Tobą a Laito? Jeszcze dzisiaj i wcześniej się całowaliście i w ogóle, a potem co? -
- Widziałeś, Subaru? - spytałam zdziwiona.
- Wszyscy widzieliśmy jak się na Ciebie patrzył i takie tam. Co się stało? - nalegał Shu, a ja tylko westchnęłam, patrząc na koty i potem na braci.
- No bo... To wina Ayato! Powiedział, że nikim dla Was nie jestem oprócz waszej zabawki, a potem... Nie zwracając uwagi do kogo kieruję słowa zraniłam Laito, a on powiedział coś w stylu, żebym zdechła -
- Powinniście ze sobą porozmawiać i wszystko sobie wyjaśnić - zaproponował Shu, na co Subaru przytaknął.
- Ta - wywróciłam oczami. - On jest jeszcze bardziej uparty i niebezpieczny od Ayato. - burknęłam.
- Ostatnio zepchnął ją ze schodów - dodał Subaru, a ja ze stresu zaczęłam miziać kota.
- Na prawdę powinniście sobie to wyjaśnić. - uśmiechnął się Shu.
- No właśnie - przypomniałam sobie - Ayato mówił, że jak będzie pełnia to mam się trzymać was albo jego -
- Chociaż raz powiedział coś mądrego - zaśmiał się Shu.
- Ta, tu się z Tobą zgodzę - dodał Subaru. - Przepraszam - spojrzał na mnie.
- Za co? -
- Za tą "nijaką" -
- W sumie to bardziej bym się wkurzyła jakbyś mi powiedział, że jestem świetna czy coś - uśmiechnęłam się, na co chłopaki przytaknęli.~~~~~~~~~~~~~~~~
Od ponad tygodnia Laito mnie unika, a gdy chcę z nim pogadać to on albo nie zwraca na mnie uwagi, albo na mnie wrzeszczy, przez co wiele razy zgubiłam się w mieście.
*sytuacja sprzed dwóch dni, na schodach przed rezydencją*
~ Laito, możemy w końcu porozmawiać? ~ zatrzymałam go, na co on się do mnie odwrócił.
~ Nie mamy o czym ~ burknął.
~ A właśnie, że mamy ~ uparłam się.
~ To tylko Twoje zdanie ~
~ Laito! To pomyłka, to... Nie chciałam Tobie tego mówić! ~ złapałam go za rękę.
~ Lepiej by było jakbyś w ogóle nie żyła. Znikaj mi sprzed oczu, albo Cię zabiję ~
Wampir popchnął mnie na schodach, przez co bym z nich spadła, gdyby nie Subaru.
*koniec retrospekcji*Teraz jest już pora przed spaniem, jednak ja za nic nie mogę zasnąć. Boję się, że słowa Laito się sprawdzą, i że mnie zabije. Z moich rozmyślań wyrwała mnie melodia wydobywająca się z fortepianu. Uwielbiam jak ktoś gra na fortepianie, to jest takie... uspokajające i magiczne. Moja ciekawość nie zna granic więc postanowiłam sprawdzić kto tak pięknie gra. Gdy weszłam do pokoju to... To Laito tak pięknie gra. Chciałam wyjść, ale pomyślałam sobie, że to najlepsza okazja, żebyśmy w końcu porozmawiali.
Podeszłam do wampira i usiadłam obok niego, ale on był tak pochłonięty graniem, że nawet mnie nie zauważył.- Pięknie grasz - powiedziałam, gdy wampir skończył grać.
- Co tutaj robisz? - chciał wstać, ale ja złapałam go za nadgarstek.
- Laito, proszę, wysłuchaj mnie - spuściłam głowę, nie puszczając go.
- Niech będzie, ale strzeszczaj się - odparł chłodno.
- Skoro nie chcesz mnie słuchać, to nie będę Ciebie zmuszać. Jeśli jednak zdecydujesz się mnie wysłuchać to będę w ogrodzie różanym - wyszłam z pokoju, a potem kierowałam się do alejek z różami Subaru.Od kilku minut stałam i beznamiętnie patrzyłam na białą różę. Nagle poczułam czyjąś obecność. Odwróciłam się w stronę lasu i zobaczyłam cztery postacie, które bacznie się mi przyglądały.
- Kim jesteście?! - krzyknęłam, ale nikt mi nie odpowiedział.
- Ayumi! - usłyszałam głos Ayato, który po chwili do mnie podbiegł, a za nim reszta, oprócz Laito... - Nie macie tu czego szukać! - krzyknął czerwonowłosy, a jedna z postaci spojrzała na mnie i powiedziała coś, a z ruchów jej warg rozczytałam coś w stylu "Eve" czy coś.
- Kto to? - odwróciłam się do Reijiego.
- Niestety nie wiem. - poprawił okulary.
- Ten zapach - zaczął Kanato.
- Są tacy jak my - dokończył Shu.
- Czyli deklarują nam wojnę? Już się do tego palę - uśmiechnął się pewnie Ayato.
- Co z nimi?! - na słowa Subaru spojrzeliśmy w miejsce gdzie stały tajemnicze postacie, ale ich już tam nie było.~~~~~~~~~~~~~~~~
Następnego dnia.- Ayato! Ja nie gram - upierałam się przy swoim, gdy Ayato usiłował mnie namówić do gry w rzutki razem z nim i Shu.
- Dla nas zrobisz wyjątek - podszedł do nas blondyn, a ja zrozumiałam, że nie mam z nimi żadnych szans.
- Niech będzie, ale jak rzucę i trafię w ścianę nie miejcie do mnie pretensji - uśmiechnęłam się, na co oni się skrzywili.
- Niech zagra w bilard, to bezpieczniejsza opcja - Subaru podał mi kijek.
- Mam Cię tym uderzyć? bo nie rozumiem. - spojrzałam zdziwiona na białowłosego.
- Nie. Masz tym uderzać piłki -Podeszliśmy do stołu bilardowego, gdzie po jego drugiej stronie stał Laito.
- Jeśli Ayumi wygra to wszystko sobie wyjaśnicie, a jeśli Laito to uznamy, że wasza kłótnia nigdy nie miała miejsca. - czy Reiji może wreszcie przestać poprawiać okulary?! to się robi przerażające.Po kilkunastu minutach ogłoszono, że wygrana trafia do... mnie! Serio, nie spodziewałam się tego. Oddałam kijek Subaru i niepewnie podeszłam do Laito.
- To jak? Wysłuchasz mnie, czy będziemy to ciągnąć w nieskończoność? - spytałam po chwili, a reszta się rozpłynęła.
- Nic mi po twoich przeprosinach. Zraniłaś mnie i to bardziej niż sobie zdajesz z tego sprawę. - odparł po chwili namysłu.
- Ale - Laito przerwał mi odwracając się ode mnie. - Laito! Cholera jasna! Wysłuchaj mnie albo nie wytrzymam i uderzę Cię tym kijem! - wzięłam do ręki wspomniany przedmiot, a wampir spojrzał na mnie jak na jakąś z innej planety. - To jak? - odparłam się o moją "broń".°~·♥·❤·♥·~°
CZYTASZ
Mr. Sadistic Night || Diabolik Lovers
Fanfiction16-letnia Ayumi po kłótni z bratem wybiega ze szkoły, przez co w ułamku sekundy wpada pod samochód tym samym tracąc przytomność. Dziewczyna budzi się w zupełnie innym miejscu... Jak dalej potoczą się losy Ayumi? Zapraszam ;3