Rozdział 1 | kogo wybierasz?

1.7K 101 32
                                    

°~♥·❤·♥~°
wytrwajcie do końca, ponieważ mam dla Was ważne głosowanie
°~♥·❤·♥~°

Po moich słowach między nami nastała nieprzyjemna cisza.

- Ja wiem, że mam dziwne podejście do świata, no ale... taka już jestem - uśmiechnęłam się szeroko.
- Nie to, że jest dziwne, ale nigdy się z czymś takim nie spotkałem. To znaczy, że w jakiś sposób jesteś dla nas wyjątkowa - wampir patrzył w gwiazdy, a ja, nie wiem czemu, przybliżyłam się do niego.
- Dzięki - odparłam po chwili. - Jeszcze nikt nie powiedział mi, że jestem wyjątkowa. - przyznałam, a Ayato się do mnie odwrócił.
Po chwili materac pod nami się ugiął i pojawili się Laito i Shu, oraz Kanato i Teddy. Subaru natomiast stał przy balkonie, a Reiji siedział na krześle.
- Nawet brat Ci takiego czegoś nie mówił? - spytał Subaru. Tak jakby od niechcenia, ale dało się usłyszeć nutkę współczucia w jego głosie.
- Nie - usiadłam tak, aby widzieć wszystkich. - Ciągle się kłócimy i takie tam. Czyli... takie typowe rodzeństwo - dodałam po chwili, ze smutkiem w głosie.
~ Ciekawe czy Matsun i reszta się o mnie martwią ~ pomyślałam, zamykając oczy.
- Na pewno się martwią, laleczko -
Na te słowa otworzyłam oczy, a Laito zadowolony puścił do mnie oczko.
- Nigdy więcej nie czytaj mi w myślach - spojrzałam na Laito groźnie, a on prawie by spadł z łóżka, na co prychęliśmy śmiechem.
- Sorki, sorki - zaśmiał się - Czy Ty i Ayato - spojrzał na nas znacząco.
- NIE! - krzyknęłam niemal równocześnie z Ayato.
- Masz jakiś pomysł jak się tu dostałaś? - spytał Shu, a ja spojrzałam w jego stronę.
- Ja kompletnie nic nie pamiętam, oprócz kłótni z Matsunem w szkole, a później... Tak jakby cały film mi się urwał. - wytłumaczyłam.
- Masz przy sobie telefon? Albo chociaż pamiętasz swój numer? - kontynuował Shu.
- Od kiedy ty taki pomocny, braciszku? - spytał zaciekawiony Laito.
- Co?! Nie pasuje ci coś?! - warknął blondyn, a zielonooki się od niego odsunął. - Ayumi - spojrzał na mnie wyczekująco.
- Z tego co pamiętam to Matsun mi go zabrał - próbowałam sobie wszystko przypomnieć. - Więc... Jeśli zadzwonimy do niego, to pewnie reszta nie będzie się już tak martwić. - uśmiechnęłam się.
- Podaj no mi ten numer -
Ayato odblokował telefon i po chwili wpisywał mój numer, kliknął zieloną słuchawkę i czekaliśmy na połączenie.
~ Numer nie istnieje ~ usłyszeliśmy głos z słuchawki i wszyscy spojrzeliśmy na siebie zdziwieni.
- C-co się stało?! Przecież dobry podałam. - odparłam zdziwiona, równocześnie nie mogąc w to uwierzyć.
- Spróbujemy się dodzwonić do Twojego brata -
~ Numer nie istnieje ~ usłyszeliśmy po chwili.
- Znasz jeszcze czyjś numer na pamięć? - Reiji się do nas przysunął.
- Tak -
Wzięłam telefon Ayato, wpisałam numer do Yukirin, przyłożyłam telefon do ucha, a po chwili usłyszeliśmy to co w poprzednich połączeniach.
- Jak to możliwe? - zmieszana oddałam Ayato jego telefon.
- Na pewno znajdziemy jakieś rozwiązanie - Ayato objął mnie ramieniem, a ja nie wiedziałam jak się zachować.
- Czy Ty aby czasami nie pozwalasz sobie na za dużo? - spojrzałam kątem oka na wampira.
- Spokojnie, to taki przyjacielski gest -
- Mhm - mruknęłam, nagle poczułam się senna. - Niech Ci będzie. -
- Ejj, siostrzyczko - szturchnął mnie Kanato. - Nie zasypiaj - znalazł się na przeciwko mnie.
- Cicho, Kanato - mruknęłam - Nie spałam prawie dwa dni - ziewnęłam.
- To co ty robisz w nocy, pipciu? - zaśmiał się Laito, a ja miałam ochotę go zabić.
- Za tą "pipcię" powinieneś oberwać - spojrzałam na niego wkurzona. - I to ostro - dodałam po chwili. - Ale... Oglądałam "Ao Haru Ride" w nocy i mnie to tak wciągnęło, że oglądałam prawie do piątej nad ranem. A teraz... Póki mam swoją nową poduszkę, pozwolicie, że się zdrzemnę - wtuliłam się bardziej w Ayato i powoli zasypiałam.

Nie ma sensu bać się wampirów, bo to jeszcze bardziej podsyca ich rządzę krwi i chęć dominowania nad nami. Najlepiej nie wdawać się z nimi w żadną dyskusję, ale też nie pozwalać traktować siebie jako pokarm dla nich. Innymi słowy... Być ostrożnym, ale też starać się ich zrozumieć, mimo iż oni nie zawsze będą próbowali nas zrozumieć...

~~~~~~~~~~~~~~~~
Kilka godzin później

- Ayumi. Ayumi. Ayumi. Ayumi no! No kobieto no! Ayumi, wstań wreszcie. - słyszałam moje imię wypowiadane przez każdego z wampirów.

- Czego?! - zerwałam się do siadu i natychmiast tego pożałowałam. Głowa zaczęła mnie cholernie boleć.
- Spokojnie - Subaru siedział obok mnie.
Shu natomiast po drugiej stronie. Ayato, Laito i Kanato usiedli tak, że wraz z Shu i Subaru tworzyli wokół mnie kóło. Reiji zaś, jak to on, siedział sobie na krześle.

- Jestem spokojna. To wy nie dajecie mi spać. - odparłam wkurzona. - Chcecie ode mnie coś konkretnego? - wypuściłam głośno powietrze z ust, po czym spojrzałam na każdego po kolei.
- Nie jesteś jak nasze poprzednie narzeczone, ale... Mimo iż nie zostałaś wysłana do nas przez Kościół, to musisz wybrać któregoś z nas na swojego wybranka. - Reiji poprawił swoje okulary, a mnie dosłownie zatkało.

-ŻE COOOO?! - wydarłam się na nich po chwili.
- To co Reiji przed chwilą powiedział - Ayato usiłował mnie uspokoić.
- Gdybyśmy byli normalnymi wampirami, to nie musiała byś wybierać laleczko, ale -
- Prawda jest taka, że jesteśmy książętami. - Shu dokończył za Laito.
- Teddy i ja pytamy się kogo wybierasz, Ayumi-chan? - Kanato przysunął się do mnie bliżej.

Muszę wybrać dobrze. Nie chcę niczego żałować. A już na pewno nie tego, kogo wybiorę na swojego męża. To wszystko jest takie dziwne, tajemnicze i nie mieści mi się w głowie. Ale widać, że nie mam wyboru, muszę któregoś z nich wybrać...

°~♥·❤·♥~°

Hejka! ✨✨

Mam nadzieję, że prolog wam się podoba 💕💕 bo nie ukrywajmy... nic za bardzo się w nim nie dzieje, ale obiecuję, że z każdym rozdziałem będzie coraz ciekawiej ✨💓

Mam dla Was pewne głosowanie, które w wielkim stopniu przyczyni się do fabuły i dalszych rozdziałów 💕💕
~ Kogo powinna wybrać Ayumi? ~

~Akane

Mr. Sadistic Night || Diabolik LoversOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz