-Mamo, wychodzę! - krzyknął Tae zbiegając z pełnym plecakiem po schodach.
-Gdzie się wybierasz? - pani Kim stanęła przed synem krzyżując ręce na piersi.
-Do kolegi, będziemy uczyć się chemii. Przecież sama niedawno mówiłaś, że zależy ci na moich ocenach, szczególnie z tego przedmiotu - mówił jej syn
Mama Taehyunga zmarszczyła brwi
-Od kiedy pałasz miłością do chemii? - wypytywała - Do kogo idziesz? Kiedy wrócisz?
-Ah... Mamo nie mam pięciu lat! - warknął młodszy - Idę do Jungkooka, tego kolegi z klasy, wiesz o którego mi chodzi. Nie wrócę późno. Może za dwie godziny? - przekonywał.
Matka wyprostowała się i wystawiła rękę w stronę syna.
-Plecak - powiedziała
-Słucham?! - wykrzyknął zdenerwowany Tae
-Plecak, Taehyung, plecak! - denerwowała się rodzicielka
-Po co ci mój plecak? - chłopak zmarszczył brwi
-Ah, dziecko drogie, myślisz, że jestem głupia? Kto bierze cały napakowany plecak i idzie w sobotę się uczyć do kolegi. Jeżeli nie masz nic do ukrycia to daj mi go na chwilę. Sprawdzę tylko czy nie wziąłeś jakiegoś alkoholu z szafki i pójdziesz - powiedziała naprawdę poważnie.
Chłopak głośno parsknął śmiechem i przewrócił oczami. Zdjął torbę z pleców i dał ją w ręce matki. Kobieta otworzyła największą kieszonkę i tylko rzuciła okiem. Nie znalazła nic ciekawego. Książki, zbiory zadań, zeszyt i różowy piórnik. Pogłaskała syna po głowie i uśmiechnęła się.
-Dobry z ciebie dzieciak. A teraz idź bo się spóźnisz - posłała synowi ciepłe spojrzenie, a ten tylko narzucił plecak na siebie i wybiegł z domu.
Mało brakowało, a spóźniłby się na swój autobus. Gdy wyszedł z domu już zauważył go na zakręcie. Stał na czerwonym świetle, więc Tae miał trochę czasu żeby pobiec na przystanek. Miał naprawdę słabą kondycje. Nie zdążył dobiec, a pojazd podjechał już otwierając drzwi dla pasażerów. Miał szczęście, że kierowca poczekał na niego chwilę.
Biedny, zmęczony chłopak usiadł na tylne siedzenia i wyjął słuchawki oraz swój telefon. Spojrzał na godzinę.
13:27
'Cholera, jak późno' - martwił się w myślach
Włączył swój nowy (jak się okazało) ulubiony album i przestał myśleć na moment. Już miał zamykać oczy, kiedy jego telefon zawibrował mu w dłoniach. Odblokował urządzenie i odczytał wiadomość. Oczywiście od Jungkooka.
Jeon Jungkook: Cześć! Jedziesz już? Pamiętasz gdzie masz wysiąść?
Kim Taehyung: Tak, jadę. Wysiadam na ostatnim przystanku, pamiętam. Dzięki za troskę
YOU ARE READING
The warmth of your hands |vkook|
Fanfiction'Nie zasłużyłem na bycie docenionym w tej miłości, co nie zmienia faktu, że już na zawsze chcę ukryć się w twoich ramionach' +18, top!jk, smut