- No i co dalej? - pytał zaciekawiony Hoseok.
Taehyung opisywał całą historię ze szczegółami. Nie zapomniał nawet najdrobniejszej błahostki. Bardzo dużo gestykulował, a na jego skroni można było dostrzec pojedyncze krople potu. Nie mógł opuścić żadnego fragmentu z jego dotychczas najdziwniejszego dnia. Jego przyjaciel analizował każde słowo, które wypadło z ust młodszego. Czasami sam nie wiedział, jak ma na to wszystko zareagować.
- No i nic... skończyliśmy oglądać film i jakoś tak zasnąłem. Gdy się obudziłem, Jungkooka nie było już w domu - mówił przejęty Tae
Hobi przybrał bardzo poważną minę, jakby chciał powiedzieć coś naprawdę mądrego, co podsumuje wszystkie dzisiejsze wydarzenia.
- Hm... Boli cię tyłek? - chłopak podniósł brew a Taehyung złapał się za głowę.
- Ty kretynie - zaczął - oczywiście, że nie!
- Dobra, czyli ta opcja odpada - machnął ręką zrezygnowany przyjaciel.
- Jaka?
- No taka, że Jungkook przyszedł cię tylko zaliczyć - powiedział zdenerwowany.
Tae na te słowa głośno się zaśmiał.
- I tak bym mu się nie dał - uśmiechnął się głupio
Hoseok dalej nie słuchał przyjaciela i wrócił do poważnego rozmyślania. Miał w głowie kilka scenariuszy... Dobrych i złych, ale nie zamierzał dzielić się nimi w tym momencie. Chciał poczekać na to, aż akcja się rozwinie. Wtedy stawianie jakiś podejrzeń byłoby bardziej sensowne. Przecież takiemu facetowi jak Jungkook w każdym momencie może przyjść nagła chcica. Obawiał się tylko, że biedny, niedoświadczony Tae pod wpływem emocji odda się zachłannemu Jeonowi, który go tylko przeleci i wyrzuci na zbity pysk, łamiąc przy tym młodszemu serce. A do tego nie mógł dopuścić. Jeżeli cokolwiek stałoby się temu biednemu chłopcu przez tego kretyna, to osobiście przyleciałby z powrotem do miasta i zbiłby mu tą jego śliczną buźkę.
- Hm... - myślał Hoseok - Spotykaliście się wcześniej?
- Haha, chciałbym. Mijaliśmy się tylko wzrokiem na korytarzu i czasem dawałem mu spisywać na sprawdzianie z geografii.
- Ale nie tak, głupku! Chodzi mi o tak... wiesz, prywatnie
Taehyung wytrzeszczył delikatnie oczy, bo nie wiedział co dokładnie jego przyjaciel ma na myśli.
- C-Co? Nie, skądże! To był nas pierwszy raz... To znaczy-!
Hobi głośno się zaśmiał.
- Aha! Czyli jednak do czegoś doszło! - droczył się starszy.
- Agh-! Przestań! Wiesz, że nie lubię zaczynać tego tematu - czerwienił się Tae.
- A chciałbyś mieć z nim tak zwany ten piękny, jedyny "pierwszy raz"? - uśmiechnął się przyjaciel,
YOU ARE READING
The warmth of your hands |vkook|
Fanfiction'Nie zasłużyłem na bycie docenionym w tej miłości, co nie zmienia faktu, że już na zawsze chcę ukryć się w twoich ramionach' +18, top!jk, smut