XII: Lord Voldemort powrócił.

12K 366 661
                                    

    Mała informacja:

  Tu też będą przekleństwa.

  Dziękuję za uwagę, miłego czytania :) 

  ______________

  O sprawie tajemniczej śmierci pana Croucha chyba wie już każdy i chyba każdy się boi o swoje życie. Ale nachodzi pytanie, kto go zabił? 

  Na to pytanie odpowie tylko pan Crouch, ale on umilkł na wieki.

  Aktualnie dla czwartoklasistów odbywa się lekcja wróżbiarstwa. Jak zwykle mało kto słucha pani Trelawney, niektórzy nawet zasnęli. A mianowicie Harry Potter sobie zasnął, ale to nie najdziwniejsze, bo wygląda na to, że śni mu się koszmar, straszny koszmar. Tak bardzo straszny, że aż Harry spadł z miejsca i zalewa się potem. 

  -Harry. -powiedziała Chole, podeszła do niego i uklękła przy nim.- Ej, co ty odwalasz? 

  Chłopak nie odpowiadał, tylko kręcił głową na boki. Potterówna poklepała go po twarzy, ale to nic nie dało.

  -Co się stało z twoim bratem, panno Potter? -spytała nauczycielka.

  -Zaraz się dowiemy. -dziewczyna wstała.- Aqua Eructo.

  Silny strumień wody wystrzelił z różdżki Chole i trafił w twarz Harry'ego, przez co ten szybko się obudził.

  - C-co się stało? -spytał Harry.- I czemu jestem mokry?

  Chłopak wstał, a dziewczyna wytłumaczyła:

  -Nie pamiętasz? Zasnąłeś i chyba twój sen nie należał do najprzyjemniejszych. 

  -Wiem! To był twój sen proroczy, chłopcze! -zaświergotała Trelawney.

  - C-co? Nie... Nie, pani się myli. Ale.. Teraz przepraszam. -Harry wybiegł z sali.

  Chole nie wiedziała co zrobić i chciała pójść za nim, ale nauczycielka ją zatrzymała:

  -Kochana, zostaw Harry'ego w spokoju, musi ochłonąć. 

  Potterówna westchnęła i powróciła na miejsce.

  Wyciągnę z niego ten sen, jeszcze mi go wyśpiewa. Pomyślała Chole.

  ===========

  Czemu ciągle mam te cholerne sny? Czemu ja?  -Myślał Harry.- Muszę iść  z tym do Dumbledore'a, on mi pomoże. Ciekawe co Chole ma do niego, przecież Dumbledore jest o niebo lepszy od Voldemorta! Pff... Nigdy nie zrozumiem dziewczyn.

  Harry miał już pukać do drzwi, gdy otworzył mu profesor Moody.

  -Mówiłem, że czułem magię Pottera. -powiedział nauczyciel.

  -Harry, mój chłopcze, poczekaj tutaj na nas chwilę. -poprosił profesor Dumbledore.- Musimy coś załatwić z profesorem Moodym i panem ministrem. 

  Harry pokiwał głową i przepuścił mężczyzn, aby wyszli i sam wszedł do gabinetu. Jak zapamiętał było tu pełno książek, pełno obrazów, wiele jakiś dziwnych rzeczy, ale jest tu coś czego wcześniej nie widział... W jednym z rogu z jeden z szafek wydobywała się jakaś srebrnobiała substancja. Ciekawość nie mogła mu pozwolić na zignorowanie tego i otworzył drzwiczki od tej szafki. W środku była kamienna misa wypełniona osobliwą substancją. Harry'emu coś kazało pochylić się nad tym i to zrobił, ale substancja wciągnęła go w głąb zbiornika.

Napraw mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz