XXV: Wakacje

11K 305 378
                                    

  _____________________________________________

  UWAGA!

  W rozdziale wystąpią treści nie przeznaczone dla osób niepełnoletnich.

  _____________________________________________

  Następnego dnia każda gazeta w Świecie Czarodziejów pisała o dwóch wyjątkowych czarodziejach, którzy przyłączyli się do Lorda Voldemorta. Mianowicie mowa tu o Harrym i Chole Potter. Znani z tytułów: "Wybrańcy", "Jedyny ratunek dla Jasnej Strony" czy "Złotych Bliźniaków", są po Mrocznej Stronie. Każdy czarodziej, mugolak czy charłak jest tym wstrząśnięty, a obecnie bliźniaki Potter grają w monopoly ze swoim przyjacielem, Draconem Malfoy'em.

  -A jak tam u reszty, Draco? -spytał Harry, gdy kupił nową posiadłość.- Dobrze się trzymają od kiedy uciekli z Hogwartu?

  -No nawet... -odpowiedział Malfoy i stanął na posiadłości Chole.- Kuźwa...

  Niezadowolenie Draco było uzasadnione, on był najbiedniejszy w grze, a Potterówna miała niezłe ziemie, które udoskonaliła.

  -Płacisz mi tysiąc pięćset. Te drugie pięćset ci odpuszczę. -oznajmiła ze zadowoleniem dziewczyny.

  -Ale mam tylko dwadzieścia! -oburzył się Malfoy.

  -Sprzedaj ziemie.

  -Sprzedałem... -jęknął Draco.- I to tobie... Później na nie wszedłem i jestem spłukany.

  -A karty?

  -Kobieto, gdzie ty karty widzisz?!

  Chole zaśmiała się, a później rzekła:

  -To znaczy, że przegrywasz, Draco. Dawaj tyle ile masz i won z gry.

  Malfoy prychnął z niezadowolenia, rzucił pieniądze w stronę Potterówny i założył ręce na piersi.

  -Teraz wiesz jak czują się biedni ludzie, Dracusiu. -rzekł Harry i złapał przyjaciela za ramie.

  -Zapamiętać: nigdy w życiu nie być biednym. -powiedział do siebie Draco.

  -Spokojnie, jak już wygramy wojnę, to nie pozwolę ci zginąć jak teraz. -oznajmiła Chole i poczochrała go po włosach.

  Blondyn popatrzał się na nią z wyrzutem i poprawił włosy. Nagle do pokoju wszedł Tom z jakimiś papierami, ale zatrzymał się i popatrzał na trójkę nastolatków.

  -Skąd macie moje monopoly? -spytał Lord.

  -Z twojego gabinetu. -odpowiedziała Chole.

  -Kto wam pozwolił je wziąć?

  -Ja. -znów odpowiedziała dziewczyna.

  Riddle westchnął i pokręcił głową, następnie oznajmił:

  -Zakonnicy grzebali przy jednej z moich skrytek na horkruksy.

  -Znaleźli horkruksa? -spytał Harry.

  -Nie. Jedyne jakie mi zostały to Nagini, ty i Chole. 

 -I znów, czemu ja nic nie wiem o tym, że jestem horkruksem? -zapytał z wyrzutem Potter i spojrzał na siostrę.

  -Ach, no tak. -zaśmiała się Potterówna.- Zapomniałam ci powiedzieć. No, ale teraz już wiesz!

  -Jak zwykle dowiaduje się ostatni... 

Napraw mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz