~ Czy jest coś bardziej rozgrzewającego niż gorąca czekolada? Owszem! ~
* * *
Obudziłem się około godziny osiemnastej. Leżałem na łóżku przykryty moją czarna kołdrą.
Chciałem już wstać, ale nagle przypomniało mi się, co miało miejsce jakieś trzy godziny wcześniej. Bo to się zdarzyło prawda? Czy była to kolejna fantazja, która nigdy się nie spełni?
Drzwi się otworzyły i stanął w nich Will z uśmiechem na twarzy i czerwonym kubkiem jakiegoś ciepłego napoju w ręku.
-Jak się spało? - zapytał.
W ramach odpowiedzi ziewnąłem głośno i pokiwałem głową unosząc kciuk w górę.
Will ruszył w moją stronę i postawił na szafce nocnej kubek gorącej czekolady. Usiadł na skraju łóżka i spojrzał mi prosto w oczy. Niestety utrzymywaliśmy kontakt wzrokowy tylko przez chwilę ponieważ czułem się zakłopotany.
Blondyn chyba to zrozumiał, bo wstał i powiedział, że wpadnie później.
Nie chciałem, aby odchodził. Więc krzyknąłem za nim, gdy łapał już za klamkę od drzwi mojego pokoju.
-Poczekaj, nie uciekaj! Nie chcesz ze mną posiedzieć?
Solace spojrzał na mnie, a ja czułem narastające uczucie lęku. A co jeśli się nie zgodzi? Jeśli nie będzie miał ochoty ze mną gadać?
-Pewnie - odrzekł.
Przysunąłem się bliżej pod ścianą aby zrobić miejsce dla niebieskookiego. Usiadł koło mnie i uśmiechnął się ciepło.
Podał mi czerwony kubek, a ja wypiłem pół jego zawartości jednym duszkiem. Poczułem jak gorący napój przyjemnie rozgrzewa mnie od środka. Przekazałem mu kubek, aby odłożył go na szafkę.
Ostatnio za dużo stawiam sobie pytań "A co jeśli...?". Powinienem być bardziej pewny siebie, wtedy jest łatwiej. Najlepszym tego przykładem jest nasza dzisiejsza rozmowa z Willem. Nie ograniczałem się w słowach i dobrze się to skończyło.
Niepewnie dotknąłem nadgarstka chłopaka i zauważyłem jak na jego ciele pojawia się gęsią skórka. Przejechałem palcami po jego dłoni, aż przeszły go, mam nadzieję, że przyjemny dreszcz.
Will nic nie powiedział, tylko uśmiechnął się szerzej. Nie wiedziałem czy to dobry czy zły znak i nie miałem też pojęcia co robić dalej. Stwierdziłem, że głupio będzie teraz tak siedzieć w przejmującej ciszy, przeczuwałem że takowa nastapi,wiec zaproponowałem.
-Może pójdziemy na spacer?
-Z przyjemnością.
Kurczę, dużo się ze mną nie nasiedział.
Podniósł się z łóżka i skierował w stronę drzwi. Ja poszedłem zaraz zanim tylko uprzednio wyjęłam ciepła bluzę z szafy.
Zszedłem po schodach i zobaczyłem siedzących w kuchni rodziców z ciocią i wujkiem. Uważałam, że powinienem coś powiedzieć, więc zanim poszedłem się ubrać ruszyłem w stronę kuchni.
-Ehem... - zapanowała martwa cisza. - Chciałem przeprosić za moje zachowanie i powiedzieć, że jest trochę lepiej i że idę z Willem na spacer.
Przy wypowiadaniu ostatniego zdania na bank się zaczerwieniłem.
-Już dobrze, Nico. Rozumiemy twoje zachowanie i uważamy, że miałeś prawo się zdenerwować i zasmucić - powiedziała mama.
-Mam z mamą nadzieję, że już wszystko będzie dobrze.
![](https://img.wattpad.com/cover/105784473-288-k9494.jpg)
CZYTASZ
Przed prawdą nie uciekniesz |Solangelo|
FanfictionWill i Nico są kuzynami. Kiedy rodzice Nica muszą pilnie wyjechać nocuje on u swojego wujostwa. Will i Nico odkryją coś czego żaden z nich się nie spodziewał. Nic już nie będzie takie samo. Co to za tajemnica ? Jak Nico to wytrzyma ? Co się zadzieje...