35. Ona ci się należy

200 15 23
                                    

Kornelia pov 

Spojrzałam na Mateusza i zaczęłam mówić:

- Na prawdę zerwałeś  z Zuzką?

- Na prawdę. Zdenerwowało mnie to, że ona zabawia się moim kosztem. Zaczęło się niby niewinnie. Stopniowo zabraniała mi się spotykać z przyjaciółmi. Chłopakami z drużyny. Pewnego dnia, kiedy wróciłem z treningu, usłyszałem jej rozmowę z Laurą. Dopiero wtedy dotarło do mnie, że obie są w zmowie. Nawet nie zaprzeczała. Wściekłem się na nią, ale bardziej na siebie. Przez moją głupotę mogłem stracić moją najlepszą przyjaciółkę. Boję się o ciebie Kori. Nie chcę, żebyś przez nią cierpiała. Myślę, że ona zrobi wszystko sama czy w zmowie z kimś, żeby uprzykrzyć ci życie. -Powiedział z poważną miną, którą rzadko mogłam oglądać. 

- One są chore. Obie i nie potrafią odpuścić. A raczej Laura nie potrafi pogodzić się z tym, że Piotrek mnie kocha.

- Ona nie potrafi zrozumieć, że przegrała. Bardzo się martwię o was. -Westchnął i spojrzał na mnie.

- Nie martw się. Kto jak kto, ale my z Piotrkiem darzymy  się ogromnym uczuciem. Już jednak jesteśmy ze sobą trochę czasu.  W życiu jeszcze nie spotkałam kogoś tak dobrego. Piotrek się mną opiekuje i mogę liczyć na jego wsparcie.

- Cieszę się na prawdę. Gdyby coś się działo to pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć. Chłopaki też cie widzę polubili zresztą zawsze cię lubili, ale nie znałaś się z Mateuszem Wdowiakiem. 

- Tak, oby tylko nie za bardzo mnie polubili  -uśmiechnęłam się lekko.

- Tak, bo Piotrek będzie zazdrosny. Właśnie chyba poszli z Arkiem na spacer. Muszę ci jeszcze coś powiedzieć.

- Co chcesz mi jeszcze powiedzieć?

- Niestety Budzik też od nas odchodzi.- Uniósł głowę do góry.

Spojrzałam na niego i miałam wrażenie, że to jest trochę jak sen. Najpierw Cetnar teraz Budzik. Nie rozumiem dlaczego odpadają z pierwszej drużyny doświadczeni gracze. Co prawda było jakieś zamieszanie wcześniej odnośnie przedłużenia kontraktu Marcina i nie było to pewne. Nie sądziłam jednak, że on też odejdzie. Lubię Marcina on też oddał serce temu klubowi i musi teraz odejść. Na prawdę było to dla mnie bardzo ciężkie do ogarnięcia.
Momentalnie do oczu napłynęły mi łzy. Myślę, że to była taka kulminacja wszystkiego. Łzy płynęły mi po policzkach ogromnymi strumieniami.

Mateusz objął mnie i mocno do siebie przytulił.

- Dlaczego? Nie mogę w to uwierzyć! Przecież Budzik oddał całe swoje serce Cracovii.

- Przepraszam. Mogłem ci nie mówić. -Zganił sam siebie.

- Mateusz. Dobrze, że mi powiedziałeś. Przynajmniej mogę się na to przygotować. A wiadomo gdzie przechodzi? - szlochałam cicho.

- Nie wiadomo. Mamy nadzieję, że trafi do jakiegoś dobrego klubu.

- Też mam taką nadzieję. Kto będzie teraz strzelał gole z szesnastu metrów?

- Może ja. - Lekko się uśmiechnął.

- Trzymam cię za słowo mój drogi - delikatnie się do niego przytuliłam i uśmiechnęłam choć było to bardzo ciężkie.

Nie mogłam w to wierzyć. Było mi ciężko na sercu. Czułam jakby dawna Cracovia się rozpadała. Cieszę się, że Mateusz zostaje w pierwszej drużynie. Jest to młody piłkarz z ogromnym potencjałem. Na prawdę ma zdolności, nie da się tego ukryć. Wstałam z ławki i spojrzałam na przyjaciela po chwili zapytałam:

Obiecaj |P.Zieliński Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz