44. Musimy wracać do Neapolu

167 14 3
                                    

Piotrek pov

Odebrałem połączenie od Arka. Nawet nie zdążyłem się z nim przywitać, bo chłopak szybko zakomunikował, że dziś trener Sarri zarządził dla wszystkich trening przed pierwszym sparingiem i kazał, żeby wszyscy na nim byli. Trener zaplanował trening na dziś wieczór.

- Czemu mówisz mi o tym dopiero dziś?- zapytałem lekko zdenerwowanym głosem.

- Sam się dowiedziałem dosłownie parę minut wcześniej. -Odpowiedział Milik.

- Dobra. Mam nadzieję, że znajdę jakieś wolne miejsca w samolocie- powiedziałem.

- Myślę, że znajdziesz. Daj mi koniecznie znać czy się uda. W razie czego coś wymyślę.

- Dzięki Arek. Dobra to ja kończę. Idę szukać jakiegoś lotu do Neapolu.

- Dobra. To mam nadzieję do zobaczenia dziś popołudniu.

- Do zobaczenia. Pozdrów Jessi od nas.

- Masz jak w banku. Dobra Zieliński kończ już. Wiem, że nie możesz się ze mną rozłączyć.

- Zabawne. Dobra Arkadiusz cześć.

- Cześć.

Poszedłem do kuchni, podszedłem do Kornelii, objąłem ją za ramię i powiedziałem:

- Kochanie musimy wracać do Neapolu dziś, bo trener Sarri wymyślił sobie trening dla wszystkich.

- Skoro trener tak powiedział to nie ma z czym dyskutować. Może zróbmy tak: ja pójdę nas spakować. A ty kochanie poszukaj jakiegoś lotu do Neapolu.

- Świetny pomysł. Co ja bym bez ciebie zrobił?

- Nie wiem. Zginąłbyś jak ciotka w Czechach. - Zaśmiała się i poszła na górę.

Ja w tym czasie poszedłem do Kuby, poprosiłem go o dostęp do jego laptopa. Przyjaciel zaprowadził mnie do sąsiedniego pokoju. Włączyłem laptop i zacząłem przeglądać połączenia do Neapolu. Była godzina dziesiąta, samolot był o trzynastej. Na miejscu bylibyśmy na piętnastą. Trening miał być o siedemnastej, więc zdążyłbym pojechać jeszcze do domu wziąć szybki prysznic i jechać na trening. Zabukowałem dwa bilety, wykonałem przelew i zamknąłem laptop.

Kornelia pov

Weszłam do naszego tymczasowego pokoju i zaczęłam szybko pakować nasze rzeczy. Nie wiedziałam ile mam czasu na spakowanie wszystkiego. Sprawdziłam czy na pewno wszystko zabrałam. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Kiedy usłyszałam, że ktoś wchodzi do pokoju, odwróciłam się szybko i zobaczyłam przed sobą Piotrka. Uśmiechnęłam się do niego.

- Kori wszystko masz spakowane?- Spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.

- Tak. Myślę, że wszystko zabrałam, ale dla pewności możesz sprawdzić- uśmiechnęłam się do niego.

Rozejrzał się po pomieszczeniu, sprawdził każdy zakątek pokoju i powiedział:

- Nic tu nie ma kochanie. Mogę jeszcze sprawdzić w łazience.- Zaproponował, zanim zdążyłam coś odpowiedzieć chłopak poszedł do łazienki.

Po chwili z niej wrócił i rzekł:

- Tam też nic nie ma.- Podszedł do mnie i mocno mnie przytulił. Pocałowałam go delikatnie w policzek.

Uniosłam głowę do góry i spojrzałam mu w oczy. Uśmiechnął się do mnie i delikatnie pocałował mnie w policzek.

Do pokoju wbiegły dziewczynki, podeszły do nas i powiedziały:

Obiecaj |P.Zieliński Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz