18. Mam pecha do ojców...

214 24 4
                                    

Zanim opuscimy Polskę, Piotrek chciał, abym poznała jego rodziców.

Miałam co do tego bardzo mieszane uczucia.

Po pierwsze jestem można powiedzieć dla nich zupełnie obcą dziewczyną.

Po drugie to, że Piotrek mnie akceptuję nie znaczy, że jego rodzice będą tak samo nastawieni jak on.

Ogólnie wszyscy będą porównywać mnie z Laura. Zazwyczaj tak jest, a częściej się tak zdarza jeśli rodzice lubili poprzednią dziewczynę.

Na prawdę staram się być spokojna i podejść do tego normalnie to nie potrafię.

Na prawdę bardzo się tego boję, ważne jest dla mnie, żeby rodzice Piotrka mnie zaakceptowali. A jeśli tego nie zrobią?

Będzie mi przykro, ale nie będę żyć z nimi tylko z Piotrkiem, którego kocham.

-Kori? -objął mnie za brzuch i położył głowę na moim ramieniu.

-Tak?

-Co się dzieje? -przytulil się do mnie.

-Denerwuje się. A jak twoi rodzice mnie nie polubią?

-Kori, czemu miałoby tak być?

-No, bo wcześniej była Laura, oni ją znali...

-A teraz jesteś ty. Laura to przeszłość. Nie chce do tego wracać...

-Na prawdę tak się denerwuje, że mi niedobrze.

-Kori, spójrz mi w oczy. -odwrocilam się w stronę Piotrka.

-Wiem, że się martwisz, ale pamiętaj, że ja cię kocham i nic tego nie zmieni. -wtulilam się w jego ramiona.

-Ja ciebie tez kocham.

-Już dobrze- pogladzil mój policzek i pocalowal lekko moje usta.

-To co jedziemy? -zapytał po chwili.

-Jedziemy-powiedziałam i podałam mu rękę.

Wyszliśmy z mieszkania i poszliśmy na parking.

-To jak długo będziemy jechać do Ząbkowic? -zapytałam wsiadając do samochodu.

-Według nawigacji trzy godziny i sześć minut.

-Trochę długo.

-Nie martw się kochanie. Przykro mi, kiedy jesteś smutna.

-Postaram się. -lekko się usmiechnęlam.

Zapielismy pasy i ruszyliśmy w drogę.

-Możesz włączyć radio? -zapytałam.

-Oczywiście Kornelko-chłopak wcisnąl przycisk i po chwili z głośników wydobyla się muzyka.

-Muzyka zawsze mi pomaga.

-To oby ci pomogła.

-Mam nadzieję. Tak zastanawiam się czy odnajde się w Neapolu.

-Kornelka, masz mnie. Wszystko ci tam pokaże, poucze cię włoskiego.

-Ciekawa jestem z jakim skutkiem.

-Mam nadzieję, że nauczyciel będzie ze mnie dobry.

-Przekonamy się. Kierowca i piłkarz z Ciebie dobry.

-A dziękuję. Arek cieszy się, że wkrótce cię będzie mógł oprowadzić po Neapolu.

-Jessica go nie puści
Po tej akcji z Laura.

-Przecież ty nie jesteś Laura.

-No nie, ale wiesz jakie są kobiety. Zazdrosna kobieta potrafi dac w kość.

-Miło mi, że Arek się cieszy. Nie sądziłam, że mnie polubił.

-Bardzo! Tylko przez to wszystko nie miał okazji dłużej z tobą pogadać.

-To mi miło.

Te trzy godziny nawet nie wiem, kiedy minęły. Nim się obejrzałam bylismy już przed domem Piotrka.

Wysiedlismy z samochodu i udaliśmy się w kierunku domu.

Na prawdę miałam wrażenie, że zaraz zemdleje...

Kiedy drzwi otworzyła nam mama Piotrka, oblały mnie zimne poty.

Kobieta uśmiechnęła się przyjaźnie. Również lekko się usmiechnelam.

-Dzień dobry-powiedziałam cicho.

-Dzień dobry. Moje dziecko. Piotruś wiele nam opowiadal o tobie. -uśmiechnęła się ciepło.

Jedynie Tata Piotrka ograniczył się tylko do przywitania. Nic nie mówił, ale dało się wyczuć, że wolałby zobaczyć tu Laure.

-Siadajcie- Pani Beata wskazała na krzesła.

Usiadłam na krześle, obok mnie Piotrek. Złapał mnie za dłoń.

Kiedy siedziałam w towarzystwie taty Piotrka czułam się dziwnie... tak nieswojo.

Kiedy Mama Piotrka weszła do salonu zauważyła od razu, że atmosfera jest ciężka i poprosiła mnie ze sobą.

Poszłam do kuchni razem z panią Beatą. Usiadłam na krześle.

-Kornelko, Piotrek dużo mi opowiadał o tobie. Wiedz, że dla mnke ważne jest szczęście mojego syna. A jeśli on jest szczęśliwy to ja tez. Na prawdę jestem pod wrażeniem jak dobrze sobie radzisz i na prawdę we mnie masz wsparcie.

-Dziękuję na prawdę!- Pani Beata podeszła do mnie i mnie przytulila.

-Nie ma za co. Bogdan się też przekona, potrzebuje czasu.

-Mam nadzieję, bo mój ojciec od dziecka się do mnie nie przekonał.

-Przykto mi, ale masz teraz Piotrka, a wierz mi to dobry chłopak.

-Ma to po Pani.

-Wolałbym, żebyś był z Laura-powiedział do Piotrka tato.

-Ja już z nią nie będę i czy ty to zaakceptujesz czy nie. Kocham
Kornelie. Laura wcale nie jest taka "idealna" . Zdradziła  mnie, podrywała mojego kolegę... To mało?

-Synu...

-Nie tsto... nie chce o niej słyszeć. Laura nie istnieje dla mnie.

Obiecaj |P.Zieliński Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz