-Nie mogę się uspokoić...-moje ręce trzęsły się cały czas, wszystko z nerwów.
-Kornelia zawioze cię do domu. -powiedział Tomek.
-Ja...nie chce być teraz sama...
-Nie będziesz! -słyszę znajomy mi głos za moimi plecami. Na pewno nie jest to głos Tomka.
Tomek odwraca się i odchodzi.
Odwracam się powoli i znowu jestem w szoku, widzę przed sobą Piotrka. Patrzy na mnie smutnym wzrokiem.
-Jest mi tak wstyd za Laure... Przepraszam cię, ja tak nigdy nie pomyślałem. Nigdy nie traktowalem ludzi niepełnosprawnych gorzej, wręcz przeciwnie jestem pod wrażeniem jak świetnie sobie radzą. Ty sobie świetnie radzisz!
-Ja tak nie uważam... Może ona ma rację? Po co tracisz swój czas? -zapytałam patrząc mu w oczy.
Stałam na przeciwko niego, odwrócilam się po chwili do tylu.
-Nie mów tak, dla mnie nie jesteś stratą czasu! Nigdy tak nie pomyślałem nawet przez ułamek sekundy... Nigdy nie zapomnę naszego pierwszego spotkania.-Ja też, ale proszę zapomnij. Ja tez zapomnę... A przynajmniej się postaram-ostatnie zdanie wyszeptalam.
-A co jeśli nie chce zapomnieć? -zapytał podchodząc bliżej.
-Nie wiem...- poczułam, że obejmuje mnie za ramiona.
-Ja wiem jedno, mało mnie obchodzą ludzie, to co będą mówić, zawsze będą mówić dobrze lub źle... Przez te ponad pół roku zastanawiałem się gdzie jesteś? Co robisz? Nie było, dnia, minuty, sekundy, żebym o tobie nie myślał...
-O mnie? Na prawdę? -na prawdę miałam wrażenie jakby to był sen, piękny sen, który skończy się wraz z podniesieniem powiek do góry.
-Na prawdę, jesteś tak wyjątkowa piękna, dawno nie spotkałem tak świetnej dziewczyny.
-Mam wrażenie, że to sen, że zaraz się obudze i czar pryśnie...
-To jest szczera prawda. Zawsze rodzice mówili mi, że szczerość popłaca i powinienem zawsze mówić o swoich uczuciach.
-O uczuciach? -otworzyłam oczy ze zdumienia.
-No tak! Od dnia, kiedy cię zobaczyłem poczułem, że jesteś bliska mi, mojemu sercu.
-Chcesz mi powiedzieć, że...
-Chce ci powiedzieć, że mi na tobie Zależy, kocham cię i nie ma dla mnie znaczenia nikt po za tobą.
-Nie, ja w to nie wierzę... mam wrażenie jakby to był realistyczny sen.
-To nie sen, to rzeczywistość. -podszedł do mnie i przytulil się mocno.
Początkowo poczułam strach, ale po chwili uspokoilam się i wtulilam się w ramię Piotrka.
Nie mogłam, a raczej nie chciałam odsuwać się od niego. Czułam na swoim ciele jego ciepły dotyk. Spojrzałam w jego oczy,
Poczułam ogromną chęć pocalowania go, ale usilnie się przed tym broniłam. W ułamku sekundy poczulam jego oddech na mojej twarzy.
Moje serce zaczęło szybciej bić, nie mogłam się już dłużej powstrzymać, pocalowalam go lekko w usta.
Speszona odsunęlam się od niego, jednak on objął mnie w pasie i zlączyl nasze usta ponownie. Nasz pocałunek wyrażał wszystkie uczucia, radość, tęsknotę...
-Tak bardzo chciałabym się zaangażować, ale się boję...
-Ciii, już dobrze, spokojnie. Nic na siłę, jeśli potrzebujesz czasu to ja to szanuje. -pocalowal mnie w policzek.
-Dziękuję! -mocno się do niego przytulilam. Czułam, że on czuję dokładnie to samo co ja. Tylko ten cholerny strach wszystko niszczył...
CZYTASZ
Obiecaj |P.Zieliński
FanfictionPoznali się na spotkaniu, które ona organizowała. On poszedł na nie, bo nikt z kadry nie chciał. Ten dzień zapamięta na zawsze... Czasami wystarczy jedno spojrzenie i już wiemy, że to właśnie ta osoba jest tą jedyną. Po pewnym czasie będzie chcia...